santosz napisał(a):cukier krzepi, całokształt wyników tej listy wywołuje procesy rakotwórcze
To już drugie serce tymi wynikami pokrzepiłem. Pierwsze to moje.
santosz napisał(a):to już jest kajmanizm w czystej postaci, instrumentalne - nie, koncertowe - nie, po francusku - nie, po hiszpańsku - nie...
To może po kolei, po trochę namieszałeś.
1.
santosz napisał(a):instrumentalne - nie
A skąd Ci to przyszło do głowy? Nie mam nic przeciwko nagraniem instrumentalnym, co więcej sporo jest takich, które lubię.
2.
santosz napisał(a):koncertowe - nie
To nie do końca tak. Owszem, uważam, że w zdecydowanej większości przypadków nagrania koncertowe wypadają gorzej niż nagrania studyjne tych samych utworów studyjnych w wykonaniu tych samych artystów więc w zasadzie nie widzę sensu ich słuchać. Natomiast bardzo często świetnie odbieram niektóre nagrania koncertowe nie mające odpowiedników studyjnych. 123 - Jeszcze w zielone - 25 miejsce w podsumowaniu mojej listy, 4 razy na szczycie, Miśkiewicz - Sprzedaj mnie - 31 miejsce, 9 razy na szczycie, Myśli - kilka utworów na szczycie przed wydaniem płyty.
3.
santosz napisał(a):po francusku - nie
W zdecydowanej większości przypadków brzmienie tego języka w piosenkach jest nie do przejścia dla moich uszu, chociaż są wyjątki (np część piosenek Zaz). No i zdecydowanie częściej nie mam żadnych problemów z piosenkami śpiewanymi po francusku przez obcokrajowców (Polacy, Afrykanie itd).
4.
santosz napisał(a):po hiszpańsku - nie
Ogólnie nie kojarzę żeby hiszpański mi nie przeszkadzał, jeżeli ten utwór jest po hiszpańsku to jest wyjątkiem.
Dodam że jednak języki romańskie z wyjątkiem portugalskiego nie należą do tych, które najbardziej lubię w piosenkach. Ale myślę, że każdy ma języki, które brzmią mu lepiej lub gorzej w piosenkach (znam sporo osób, którym przeszkadza niemiecki).