Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
TOP 50 RADIOHEAD - o dziwo wydanie pierwe
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 074
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #1
TOP 50 RADIOHEAD - o dziwo wydanie pierwe
Pewien recenzent kiedyś napisał: Radiohead to jeden z najbardziej przecenionych wykonawców w ogóle. A zarazem jedna z ostatnich rockowych grup, która coś do tej muzyki wniosła. Zachwyty nad jakością i innowacyjnością muzyki tego zespołu są grubo przesadzone, lecz trudno wskazać innego rockowego wykonawcę, który w ciągu ostatniego ćwierćwiecza autentycznie poszukiwałby swojego własnego brzmienia, podążając w coraz bardziej eksperymentalne rejony, a mimo tego cieszył się powszechnym uznaniem.

Może tak ostro do tego nie podchodzę, ale coś w tym jest. Lata 90. i 00. to w sumie dominacja nurtów retro w rocku. Grunge, brit pop, kolejne fale indie rockowych zespołów odnawiających garage, post-punk itd... chyba niewiele znanych zespołów poważnie wykorzystało te wszystkie możliwości, które przyszły wraz z szybkim rozwojem muzyki elektronicznej, choć przecież rock czerpał z niej od samego początku (wiadoma piosenka The Beatles, Silver Apples, krautrock... (którym zresztą Radiohead sporo się inspirowało)). Tak więc na tym polu Radiohead prezentuje się świeżo, oryginalnie, a nieraz wyniki ich eksperymentów są naprawdę znakomite. Ponadto, świeże było ich podejście do promocji własnej muzyki - że wspomnieć chociażby przypadek Kid A, które "wyciekło" na Napsterze przed oficjalną premierą, co słuchaczy zachęciło na tyle, że płyta zajęła pierwsze(!) miejsce na listach sprzedaży po obu stronach oceanu. I jak na tym tle wypadają ci wszyscy polscy "artyści" starej daty, którzy 20 lat później nadal chwytają się wszystkiego, byle tylko nie zniknąć z mediów - bo nikt nie chce ich już słuchać - lobbują kolejne żałosne ustawy jak choćby ta o parytecie polskiej muzyki w radiu, a winę za całą niesprawiedliwość świata zwalają na piratów?

W sumie mówiąc o muzyce Radiohead, stoją mi przed oczyma trzy jej oblicza:
Pierwsze, wczesne - czysto rockowe, silnie inspirowane przede wszystkim... Nirvaną, prezentowane na Pablo Honey i The Bends. To stąd pochodzi ich grandżowy megahit "Creep", to tu prezentowali swoje najbardziej jednoznacznie melodyjne rzeczy. Szybko porzucone, niemniej wydaje mi się, że to właśnie m.in. The Bends zdefiniowało "rock alternatywny" bardziej jako metkę stylistyczną, niż ogólne pojęcie - bo w sumie ani to grunge, ani brit pop, punk też nie pasuje... idealny środek.

Drugie - smętowo-balladowe - bez ogródek przyznam, że po prostu średnio je lubię, wysokie tony Thoma Yorke drażnią wielu ludzi i ja niewiele lepiej je znoszę. Prezentowane po równo na każdej płycie za wyjątkiem Pablo Honey, a nadreprezentowane na singlach promujących te płyty, to ono zainspirowało falę tych brytyjskich kapel w rodzaju Travis, Stereophonics, Muse czy Coldplay.

Trzecie - elektroniczne - i to ta kategoria nagrań, w której zespół pokazuje, na co go stać. Wachlarz używanych środków i stylistyk jest doprawdy szeroki, od normalnych rockowych piosenek z elektronicznym basem po kompletny odjazd rodem z niszowych płyt IDM (czasem bez wokali nawet). Nie ukrywam, że każde takie nagranie wzbudzało moją ciekawość, bo są po prostu jak płatki śniegu - każdy trochę inny. Tu naśladowców o dziwo nie było wiele, kojarzy mi się przede wszystkim The Beta Band, które i tak jest pośrodku tej drugiej i trzeciej kategorii.

W rocku zawsze jakoś tak jest, że zespoły po maksymalnie 10-15 latach tracą swoją świeżość, wpadają w rutynę itd... są oczywiście rzadkie wyjątki. Ale właśnie jednym z nich jest Radiohead - choć The King of Limbs z 2011 roku była słabiej przyjęta (za to po raz kolejny była poprzedzona ciekawą akcją marketingową), to na kolejnej (i póki co ostatniej) A Moon Shaped Pool w zasadzie po raz kolejny zaprezentowali się z nieco innej strony, tym razem wyjątkowo organicznej.

Koniec końców... policzmy... dziewięć płyt, jedna EP, parę niealbumowych singli, dużo bisajdów... tak, top 50 to dobra liczba - miałem duże problemy z decydowaniem, co wywalić, a co zmieścić do top 50, ale ostatecznie wyszło mi zestawienie w moim odczuciu prezentujące wszystko co najlepsze. Odrzuciłem wiele znanych rzeczy, co nie znaczy, że ich nie lubię. Tak więc nieśmiało zapraszam do śledzenia topu.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
27.07.2021 09:02 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
TOP 50 RADIOHEAD - o dziwo wydanie pierwe - Dobromiera - 27.07.2021 09:02 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości