Post: #8

Parametry

- spójność - 8/10 - zbyt długa płyta, ale nie ma wrażenia bałaganu czy niedopasowania, zespół wie co chce tu prezentować
- nieszablonowość / oryginalność - 2/10 - nie ma tu nic, czego bym wcześniej nie znał - wiele jest takich okołobandcampowych synth-pop-rockowych projektów
- przebojowość / nośność - 6/10 - faktycznie kryje się tu kilka potencjalnych przebojów do radia, zwłaszcza wyróżniłbym "There's a Honey" czy "One More Time"
- zróżnicowanie / pomysłowość 5/10 - nie wykracza to poza typowy zakres podobnych zespołów - jedne kawałki są szybsze, inne bardziej sentymentalne. Był tu jakiś utwór z mocniejszym bitem, ale nie mogę sobie przypomnieć, który.
- klimat - 5/10
- okładka - 2/10 - najbanalniejsza z możliwych - neonowa nazwa płyty na czarnym tle.

Zalety

Jest to na pewno muzyka lekka, trochę naiwna, w szybszych momentach przywołująca czasy liceum czy nawet gimnazjum i pierwszych zauroczeń miłosnych, przywołująca echa np. Paramore tylko w bardziej indie-synth-pop-rockowej formie. Zespołowi nieźle wychodzą refreny szybszych piosenek.

Wady

Faktycznie głos wokalistki jest niezbyt ciekawy na dłuższą metę, zwłaszcza w tych wolniejszych piosenkach, gdzie po prostu się nie sprawdza. Przeszkadza faktycznie skrajnie wypolerowane, szklane brzmienie i granie, brakuje pazura i też takiej własnej tożsamości, bo na tej płycie nie wyróżnia się to z wielu podobnych zespołów, jak to Parzymiech ujął.

Podsumowanie całości

Nie jest to płyta, do której mam ochotę wracać w całości, nie podoba mi się. Zespołowi jeszcze dużo brakuje, aby wyróżnić się z tłumu.