parzymiech
Dużo pisze
Liczba postów: 291
Dołączył: Jan 2021
|
RE: Plusy Dodatnie i Plusy Ujemne - Część II - Pale Waves - My Mind Makes Noises
Parametry
- spójność - 8/10
- nieszablonowość / oryginalność - 3/10
- przebojowość / nośność - 6/10
- zróżnicowanie / pomysłowość 4/10
- klimat - 6/10
- okładka - 2/10
- Ocena ogólna - 5/10 (2,5 gwiazdek według standardów RYMowskich)
Zalety:
Płyta jest na pewno konsekwetna w stoim brzmieniu, równa i klimatyczna. Idealn do zagrania podczas nocnej przejażdzki pustymi ulicami, na które pada blask miejskich neonów, podczas gdy ktoś masuje nam kark w nieco erotyczny sposób. Utwory, mimo że zaaranżowane w tradycyjnie rockowej formule mają trochę przestrzeni dzięki zastosowaniu sporej palety dźwiękow syntezatora. Słychać odniesienia do lat 80, nowej fali. Refreny mało wyszukane, ale dosyć melodyjne.
Wady:
Bezpłciowa okładka niezapowiada nic wyjątkowego w środku. Zespół brzmi na tym albumie jak kopia grup pokroju Metric, 1975, Paramore czy nawet CHVRCHES. Głos wokalistki, stylizowany na umęczoną nieszczęśliwą miłością do kapitana lokalnej drużyny Lacrosse licealistę jest dosyć męczący na dłuższą metę. Wypada zbyt jednostajnie na całej szerokości płyty. Podobnie sprawa ma się z charakterem tekstów, które nie grzeszą pomysłowością i traktują o perypetiach miłosnych w mało wysmakowany sposób. Stylizowane nawet w balladowych fragmentach na indie-stadionowe brzmienie płyty pogłębia atmosferę soundtracku do jakiejś filmowej/serialowej produkcji o nastolatkach z Los Angeles. A to swoją drogą też paradoks, że brytyjski zespół brzmi jakby z Wielką Brytanią nie miał nic wspólnego.
Podsumowanie całości:
Granie trudne do identyfikacji wśród wielu podobnych produkcji. Myślę, że jego target jest dosyć wąski. Piosenki, nawet jeżeli nie zlewają się ze sobą po 2-3 odsłuchach, to nie grzeszą charyzmą. Są do bólu spolerowane i ugrzecznione. Można puścić w miarę przyjemnie jako muzykę tła.
|
|
15.03.2021 08:37 PM |
|