tym razem szóstka.
10.
PARSLEY (2016) - Julia Pietrucha
od pierwszych dźwięków ON MY OWN wiedziałem, że to będzie coś dla mnie
potem były kolejne utwory, koncert i płyta wylądowało w top 10!!!
9.
THE CHANGING LIGHTS (2013) - Stacey Kent
zaczęło się od wywiadów z Markiem Niedźwieckim, świetnie się słuchało ich rozmów.
krotko potem gdzieś pojawiły się jej płyty w okazyjnych cenach (jak na nią), więc zakupiłem 4 czy 5. i wsiąkłem.
od tej pory śledzę każdą jej nową płytę. a ta okazała się jej najlepszą! może dlatego, że odkryłem ją na bieżąco bez poślizgu... może.
8.
YOU'LL BE MINE (2018) - Albion
powrót Ani Batko za albionowy mikrofon oznaczał, że to będzie znów taki Albion jaki najbardziej lubię.
no i nie zawiodłem się
byłem pewien, że to będzie płyta roku, a ledwo załapała się na podium.
ale to oznacza tylko tyle, że w tym rewelacyjnym roku - pod względem nowych albumów - dwie okazały się lepsze
7.
ŁANUSZKA/COHEN (2014) - Michał Łanuszka
nie przepadam za coverami.
a tu jeszcze polskie teksty do muzyki Cohena… oj, mogło być słabo. lubię się tak mylić
kilka lat później również Renata Przemyk nagrała utwory Cohena. niestety jako całość płyta Łanuszki dużo bardziej mi się podoba.
a co najmniej połowę płyty lubię bardziej niż oryginały! i nadal kapitalnie brzmią te wersje!
6.
BLUES PILLS (2014) - Blues Pills
ależ mną ta płyta wstrząsnęła
od tego czasu niewiele się zmieniło
przez jakiś czas mocniej zainteresowałem się blues-rockowymi wykonawcami z żeńskim wokalem, ale nikt nawet się do nich nie zbliżył. e
egzemplarz tej płyty to moje ostatnie CD wygrane w Trójce
5.
DU BIST GUT (2012) - Nena
od 1989 roku Nena nagrywała płyty dobre lub przeciętne.
pojawiły się też dwie płyty bardzo dobre, ale dopiero ta nawiązywała poziomem do lat 80.!
ale mimo takiego jej odbioru do dziś, nie miała szans na wyższe miejsce.
od początku wiedziałem, że o podium będą walczyć cztery płyty.
ostateczna kolejność nieco mnie zaskoczyła
koncerty
nie wiedziałem Stacey i Albion.
na Albion miałem już bilet ale covid…
na Stacey mogłem mieć ale zostały już tylko dostawki i stwierdziłem, że następnym razem pójdę
no i termin był trochę słaby - 30.10.
teraz bym nie zrezygnował… na koncertach Pań byłem po dwa razy