Post: #1

Jakoś tak to szło:

1. The Beatles - Help!
2. John Coltrane - Blue train
3. The Beatles - With the Beatles
4. Hey - music music
5. Hey - Echosystem
6. Queen - Jazz
7. Lao Che - Powstanie Warszawskie
8. Żywiołak - Nowa Ex-tradycja
9. Coma - Hipertrofia
10. Coma - Pierwsze wyjście z mroku

Tak naprawdę płyty z miejsca pierwszego nie słuchałem ani razu (może 1 kawałek, czy 2). Ale ponieważ sam sobie zrobiłem jej odtworzenie, to wygrała. Odtworzenie polegało na kilkukrotnym przesłuchaniu jej w całości w głowie (ponieważ znam dobrze, to nie muszę słuchać, żeby sobie przypomnieć jak leci piosenka po piosence), oraz odśpiewaniu takoż całej kilkukrotnie, jak nie więcej (poza 2 ostatnimi kawałkami, czyli "Yesterday" i 'Dizzy Miss Lizzy") . John to pisałem w innym topiku z jakiej okazji. Hey bo jakoś mnie na Heya wzięło. Aż chyba strunę sobie kupię, bo mi pękła i posłucham dwóch pierwszych płyt (które najbardziej lubię "słuchać aktywnie", czyli "dobrzdąkiwać" do nich ). A że z tydzień-dwa temu miałem tez fazę na Comę (żal, że nie byłem na ich juwenaliowym koncercie?), to też się znalazła.