Post: #1

Miał być top Placebo, ale uznałem że jeszcze nie czas. Niech utwory z nowej płyty okrzepną, niech jakoś sensownie wkomponują się w ich wcześniejszą twórczość.
Chodził mi po głowie top Marillion, ale po pierwsze chyba musiałbym podzielić go na dwie części, bo trudno mi zestawiać na równi płyty z Fishem i Hogarthem, dla mnie to są dwa zespoły o tej samej nazwie, a po drugie - zapewne tylko garstkę ludzi na tym forum by interesował.
Topu U2 czy The Cure póki co nie widzę sensu robić, ci co mogli zrobić to lepiej już to zrobili, może za jakiś czas się zdecyduję. A poza tym tamte topy uzmysłowiły mi, że jednak nie znam twórczości tych zespołów tak dobrze, jak mi się do tej pory wydawało.
Dlaczego więc Myslovitz? Chyba dlatego, że sam byłem najbardziej ciekaw jego wyników. Właściwie wciąż jestem ciekaw, bo to zestawienie jeszcze się krystalizuje.

Długo byłem człowiekiem bardzo przekornym, zresztą w dużej części nadal taki jestem. Zawsze z dużą podejrzliwością podchodziłem do tego, co wywoływało powszechny zachwyt. A jednak Myslovitz z ery "Miłości w czasach popkultury" to było coś, co dziś nazwalibyśmy chyba mainstream'em. Grany wszędzie, lubiany i akceptowany przez prawie wszystkich...

Taki obrazek z tamtego okresu utkwił mi w pamięci szczególnie. Dni Radomska 2001 lub 2002, park naprzeciwko mojego liceum, gwiazda wieczoru - Myslovitz. Naszą długowłosą brygadą w metalowych koszulkach usiedliśmy sobie gdzieś z boku z zimnym piwkiem w ręku, i dość szybko to miejsce opuśclilśmy. Wtedy jeszcze muzyka tej grupy nie mogła znaleźć drogi do mojej duszy, i sporo czasu musiało minąć, bym odkrył ten zespół dla siebie.

Nie pamiętam dokładnie kiedy to się stało, ale pamiętam kto mi w tym pomógł. Mariusz Owczarek. Ale o tym będzie jeszcze okazja napisać.

A potem był drugi koncert, już całkiem inny. Juwenalia, plac naprzeciwko mojego akademika. Koncert piękny również dlatego, że specjalnie z okazji tego wydarzenia przyjechał do mnie ktoś wówczas bardzo ważny...

Wyniki będą zaskakujące, chwilami może szokujące ze względu na niskie pozycje niektórych wielkich przebojów lub nawet ich zupełny brak. Ale tak już mam, że mój Myslovitz jest trochę inny niż ten znany powszechnie...

rozsiądźcie się wygodnie i czekajcie...



Start jutro.