Post: #74

No to czas na wyrażenie mojej opinii na temat wszystkich tegorocznych niedoszłych reprezentantów

UKRAINA: Go_A "Solovey" - przebija wszystko. Niesamowicie przebojowy kawałek, chyba nawet bardziej niż Litwa, ładne kobiety, no i swój język - numer bardzo podobny do zeszłorocznej Polski. Takich utworów w tym roku najbardziej szkoda... 9/10
AZERBEJDŻAN: Efendi "Cleopatra" - wreszcie nie angielsko-szwedzkie granie z tego kraju. Azerbejdżan leży bliżej Egiptu, niż Szwecji, czy Wlk. Brytanii, więc decyzja tego państwa była w tym roku bardzo dobra. 7/10
NORWEGIA: Ulrikke "Attention" - ze wszystkich ballad w tym półfinale ta wypada zdecydowanie najlepiej. Myślę, że top 10 było w zasiegu. 7/10
SŁOWENIA: Ana Soklič "Voda" - nie rozumiem, dlaczego w typowaniach ta piosenka była na dnie zakładów bukmacherskich. Dobra, nie ma tutaj takiego motywu, jak w "On Fire", ale utwór naprawdę jest dobry. No i w narodowym języku 6/10
LITWA: THE ROOP "On Fire" - nie moje klimaty, ale tegoroczny reprezentant Litwy jest bardzo charakterystyczny. Szkoda zwłaszcza tej piosenki, bo miała naprawdę ogromną szansę na wygraną. 6/10
RUMUNIA: Roxen "Alcohol You" - taka rumuńska Selena Gomez. Wyszło niespodziewanie dobrze. 6/10
BELGIA: Hooverphonic "Release Me" - ładny masz głosik kobieto, szkoda tylko, że poza tym numer ten jest strasznie nijaki. 6/10
SZWECJA: The Mamas "Move" - nie wiem czemu, ale to jest moim zdaniem podobne do "Ghost" Elli Henderson. Na dodatek znów się pojawiają bity, które strasznie niszczą ten kawałek. No ale "Move" przynajmniej jest za to chwytliwe i łatwe do zapamiętania. 6/10
MALTA: Destiny "All of My Love" - nie ma tam nic, co mogło mnie złapać, więc dobrze, że przynajmniej utwór zdatny do słuchania. 5/10
IZRAEL: Eden Alene "Feker Libi" - niewątpliwie oryginalny pomysł na piosenkę, choć jakoś takie klimaty mnie nie do końca przekonują. 4/10
CYPR: Sandro "Running" - kolejne nawiązanie do radiowych hitów 2019-20 (w tym przypadku Meduza, czy Topic). 4/10
CHORWACJA: Damir Kedžo "Divlji vjetre" - utwór bardzo łatwy do zapomnienia, ale przynajmniej nie jest tak beznadziejny jak kilka innych numerów w tym roku. Niemniej mam to co kajman z "Love Bites". 2/10
BIAŁORUŚ: VAL "Da vidna" - fajnie, że stawiają na swój język, tylko szkoda, że dano tam jakieś marniutkie bity a'la Major Lazer. 2/10
IRLANDIA: Lesley Roy "Story Of My Life" - na kilometr czuć tutaj inspirację "Hot'n'Cold" Katy Perry, dlatego uważam to za słaby kawałek. 2/10
ROSJA: Little Big "UNO" - straszliwie wkurzający kawałek (szczególnie refren) i jeszcze to liczenie do czterech z pominięciem trójki... Oni naprawdę nie potrafią liczyć? 2/10
AUSTRALIA: Montaigne "Don't Break Me" - cała Australia: wysyła słabiutką piosenkę, a i tak potem przechodzi do finału i w nim znajduje wysokie miejsce. 2/10
MACEDONIA PÓŁNOCNA: Vasil "YOU" - bardzo generyczne granie, na dodatek nie podoba mi się ten taniec. 1/10
ISLANDIA: Daði Freyr "Think About Things" - charakterystyczny układ choreograficzny, przebojowa nuta i to jeszcze na bardzo wysokim poziomie. Rzadko się te dwa ostatnie elementy łączą ze sobą w ogóle, a co dopiero na Eurowizji. To jeden z powodów dlaczego żałuję, że Eurowizja w tym roku została odwołana. Oby w przyszłym roku udało się wystąpić. 9/10
GRUZJA: Tornike Kipiani "Take Me as I Am" - nie spodziewałem się, że to mi się spodoba. Spodziewałem się jakiejś nudnej ballady z elementami etnicznymi. A tu proszę! Bardzo ładnie pokręcony numer. Wokalista śpiewa w kilku językach, na dodatek melodyjnie też jest bardzo dobrze. 8/10
SZWAJCARIA: Gjon's Tears "Répondez-moi" - mamy taką dziwną sytuację: Francja ma utwór po angielsku, choć wśród utworów z ESC 2020 jest francuskojęzyczna piosenka. Pierwsza dziesiątka w finale byłaby pewna. 7/10
BUŁGARIA: VICTORIA "Tears Getting Sober" - nie ma wątpliwości, że artystka wzorowała się na Billie Eilish. Tutaj ta inspiracja została bardzo dobrze wykorzystana. 7/10
ALBANIA: Arilena Ara "Fall from the Sky" - może i szkoda, że zmieniono wersję na angielską, ale w obu mi się ten numer bardzo podoba. 7/10
SAN MARINO: Senhit "Freaky!" - w końcu coś dobrego z tego kraju. Nawiązuje do disco lat 70. i 80. 7/10
AUSTRIA: Vincent Bueno "Alive" - słabsza kalka Justina Timberlake'a, Michaela Jacksona, czy Bruno Marsa. Chociaż w sumie się nieźle broni. 6/10
POLSKA: Alicja "Empires" - bez problemu pasowało by do jakiegoś dobrego filmu, ale wokal jest bardzo polski w niekoniecznie pozytywnym aspekcie. 5/10
DANIA: BEN & TAN "Yes" - refren bardzo chwytliwy, choć utwór oceniam jako strasznie płytki. 5/10
GRECJA: Stefania "SUPERG!RL" - pewniak do finału, choć oceniam ten numer jako przeciętny. Jeden z najbardziej "współczesnych" numerów na tegorocznej ESC. 4/10
ARMENIA: Athena Manoukian "Chains on You" - podobnie jak w przypadku Grecji, no może ciut lepsze. 4/10
FINLANDIA: Aksel "Looking Back" - przypomina mi to "Forgive My Friend" od Smith & Tell i jeszcze coś. To daje wrażenie, że kiedyś już słyszałem. Bez większego potencjału. 4/10
CZECHY: Benny Cristo "Kemama" - nie mogę pozbyć się wrażenia, że brzmi jak piosenka Pitbulla. Dlatego mi się nie podoba. Choć chyba jest trochę lepsze od większości hitów łysego. 3/10
PORTUGALIA: Elisa "Medo de sentir" - urocze, ale strasznie nudne. Kojarzy mi się z Krainą lodu 3/10
SERBIA: Hurricane "Hasta la vista" - niby Serbia, ale numer taki latynoski... Myślałem na początku, że to jest po hiszpańsku. Lubię ten język, ale mam wrażenie, że wzorce są bardzo słabe. Choć tyle dobrze, że kawałek przynajmniej jest choć przebojowy, tylko co z tego? 2/10
MOŁDAWIA: Natalia Gordienko "Prison" - ryczenie o więzieniu dobrego efektu dać nie może. 1/10
ŁOTWA: Samanta Tīna "Still Breathing" - strasznie hałaśliwy utwór. Jestem aż ciekaw co ona nagrywała, kiedy nie udawało się w preselekcjach. Jakie to musiały być badziewia, skoro tego utworu nie da się słuchać... 1/10
ESTONIA: Uku Suviste "What Love Is" - totalnie nijaka produkcja, z pewnością przepadłaby. 1/10
WŁOCHY: Diodato "Fai rumore" - plus za to, że Włochy w tym roku potrzymali tradycję nagrywania utworów w swoim języku. Sama piosenka niezła, jednak nie porywa. 6/10
WIELKA BRYTANIA: James Newman "My Last Breath" - od kilku lat UK wysyła bardzo nudne piosenki. Na szczęście w tym roku trochę się poprawili, choć "Mój ostatni oddech" nie grzeszy oryginalnością. 6/10
NIDERLANDY: Jeangu Macrooy "Grow" - pierwowzorem tego numeru były być może stare piosenki soulowe. Niby nieźle nawet to brzmi, ale mnie ten utwór jakoś odpycha... 5/10
NIEMCY: Ben Dolic "Violent Thing" - słychać wyraźną inspirację latami 90. Mam konkretnie na myśli boysbandy typu Backstreet Boys. 3/10
FRANCJA: Tom Leeb "Mon Alliée (The Best In Me)" - najnudniejszy utwór z Francji od chyba zawsze. 1/10
HISZPANIA: Blas Cantó "Universo" - ten elektroniczny motyw straszny. No i to darcie wokalisty w refrenie. Jedna z najgorszych piosenek w tym roku. 1/10

To są komentarze z momentu głosowania w półfinałach i finałach, więc niektóre opisy się już trochę zdezaktualizowały. Na pewno teraz lepiej bym ocenił Australię, natomiast o wiele gorzej Gruzję.