Post: #220

Bo można walczyć z chorobami metodami naukowymi, albo wierzeniem magicznym i wypieraniem psychicznym.

A to nie koniec, to dopiero początek, nadchodzące zarazy zmienią nasze życie (o czym żona mi tłukła z 5 lat temu, po jakimś szkoleniu na którym była w pracy). Albo można to zaakceptować, albo nie. Druga opcja niestety nie sprawi, że te zarazy znikną.

Cytat:Chyba, że faktycznie stanie na mrozie jest lepsze dla naszego zdrowia, niż w ciepłym pomieszczeniu z trzema obcymi typami, każdy w maseczce.

Jest lepsze. Ja bym wolał postać parę minut. Na autobus czasem stoję na przystanku parę minut.

Co do maseczek na zewnątrz: jak w poniedziałek wyszedłem z domu, żeby zaprowadzić dziecko do szkoły, to przywitał mnie taki smog, że momentalnie zacząłem kasłać, czułem się jakbym wszedł do kotłowni. Momentalnie nałożyłem maseczkę, gdyby nie pandemia nie miałbym jej przy sobie i musiał nadal kasłać.