Post: #18

To teraz piątka (potem będę czwórkami jechał):
17. Piramidy na niby
18. Żegnaj smutku
19. W klatce lwa
20. Diabelski krąg
21. Jezioro szczęścia
Jezioro pewnie byłoby znacznie wyżej, ale końcówka niestety nie dorównuje reszcie utworu.
Bajm ma sporo dobrych textów, ale także trochę słabych, które kiedyś mnie wkurzały i w czasach, kiedy miały znacznie większy wpływ na mój odbiór utworu powodowały, że i samych utworów bardzo nie lubiłem. Niektóre z nich nie bronią się także pod względem muzycznym, tak jak Nie ma wody czy Józek (ale on to już w ogóle jest katastrofa i był to jedyny utwór, którego nie zdołałem przesłuchać do końca - i to jest odpowiedź na pytanie o najgorszy utwór). Ale pojawiły się utwory, które pozbawione balastu odbioru słów nagle bardzo mnie do siebie przekonały i przede wszystkim były to dwa utwory, które tu się pojawiły czyli Krąg i Piramidy.
Tą piątkę zdominowały utwory z Martwej, a wśród nich utwór, który w całej twórczości Bajmu określiłbym jako najbardziej dziwne. Specyficzne (i niewątpliwie ciekawe) wykorzystanie wokalu i uskromnienie instrumentarium w Klatce okazało się bardzo ciekawym zabiegiem, niestety natomiast nie dano utworowi jeszcze chociaż minuty na wygranie się.
Jeżeli chodzi o płyty jest już wszystko jasne, bo w topie nie pojawi się nic z Chroń (najbliżej była Hiena i Szczury, ale się nie udało i ostały się dwa zwierzęta (w tytułach, bo w texstach Lwa oprócz niego występują inne zwierzęta)). Nie było też nic z Blondynki, ale to byłoby zbyt oczywiste, dlatego ograniczyłem pytanie do poprzedniego stulecia. Na dwudziestym piątym zakończył karierę Płomień, a na 21 Skały. Z kolei Żegnaj smutku okazało się być moim ulubionym utworem z Armii, jedynym, który trafił do tego topu.