Post: #38

No cóż trzeba kończyć.
Gdzieś w końcowej fazie przesłuchań miałem top 10 w kolejności polska zagraniczna i tak pięć razy. Potem się co nieco poprzestawiało i niespodziewanie ułożyło się w ten sposób top 12.
1. 2. 1. Republika - MOJA KREW
2. 1. 6. The Rolling Stones - SYMPATHY FOR THE DEVIL
3. 3. N. Voo Voo - GDYBYM
4. 33. 61. Procol Harum - GRAND HOTEL
5. 11. 19. Wolna Grupa Bukowina - SIELANKA O DOMU
6. 45. 123. Sade - SOLDIER OF LOVE
7. 6. 2. Maanam - SZAŁ NIEBIESKICH CIAŁ
8. 4. 26. Dire Straits - PRIVATE INVESTIGATIONS
9. 10. 3. Wilki - ABORYGEN
10. 24. 66. Red Box - CHENKO
Jak się pojawiło Chenko to był szok. Kaczkowski miał mnóstwo niesamowitych wynalazków. Nic więcej w wykonaniu RB tak nie podziałało na mnie, chociaż nie tak mocno odstaje poznane później Bantu. No i wnoszę poprawkę do mojego poprzedniego stwierdzenia, bo to jest drugi utwór, który przesłuchiwałem w wersji singlowej.
Debiut Wilków jest znakomity, ale nic na nim nie umywa się do Aborygena. Od pierwszego przesłuchania mnie zauroczył i tak jest do dziś.
Private to mój top 3 Straitsów (raczej nr 1 lub 2, a nie 3), ale cała trójka pochodzi z tej samej płyty i znowu szkoda, że w zestawie nie ma Telegraph road.
Szał polubiłem dopiero po jakimś czasie, ale jak już chwycił to stał się moim nr 1 zespołu.
Ten utwór Sade był w moim topie na trzecim miejscu (za dwoma innymi utworami z tej płyty), ale to było jakieś pół roku temu i kto wie, czy teraz Big Unknown nie było wyżej.
Bukowina to zupełnie inne klimaty niż większość utworów w tym topie. W czasach rajdów studenckich to był jeden z moich ulubionych utworów i potem okazało się, że utwór broni się i bez rajdów. Zresztą inne utwory zespołu także.
Whiter zawsze lubiłem, ale to Hotel jest tym najlepszym z tego, co otrzymałem od Procol. Trochę mi poprzednio pewne fragmenty przeszkadzały, lecz teraz wpasowały się w całość i skończyło się to wielkim skokiem.
Tak się zastanawiam czy Gdybym byłoby u mnie w top 5 utworów zespołu, ale wiem, że na podium szans by nie miało. Ale to co robi Voo Voo na dwóch ostatnich płytach to jest mistrzostwo świata. A i przedtem miał sporo znakomitych utworów.
Od pierwszych przesłuchań było pewne, że pierwsza dwójka będzie wyglądać tak jak właśnie wygląda. Te dwa utwory były poza konkurencją. I naprawdę szkoda, że nie można dać podwójnego pierwszego miejsca. Obydwa utwory to byłaby na obecną chwilę czołówka mojego TWC. I obydwa bezdyskusyjnie nrami 1 w dorobku tych wykonawców.
Sympathy znałem przez czas jakiś, ale nie wstrzeliło się dopóki nie obejrzałem Powrotu do domu. Podejrzewam, że prędzej czy później by mnie przekonało, ale dzięki temu było to prędzej.
Republikę uwielbiałem od ich drugiego utworu (do Kombinatu przekonałem się sporo później), ale jak tylko usłyszałem Krew to okazało się, że to jest dzieło ich życia. Wszystko tam genialnie współgra tworząc niesamowity nastrój od pierwszego wejścia klawiszy przez dziwne efekty dźwiękowe do samego końca. No i wykorzystanie skrzypka, żeby dołożył do tego niesamowitą partię na saxofonie, która jeszcze wzmacnia efekt całości.