uzi napisał(a):wow, kolejny sekciarz [sekta, w znaczeniu U2, to grupa fanów, którzy nie słuchali, nie słuchają i nie posłuchają wycieków NLOTH, czekając (nie)cierpliwie aż płyta trafi do CDplejera. chcą przez to osiągnąć stan największego podjarania i przez to lepiej (ich zdaniem) doznać albumu. ]
Hehe, dobre.
Ale ja tak mam z kilkoma moimi ulubionymi artystami (oprócz U2): Coldplay, RHCP, Boss, DM. Przecież cały ceremoniał związany z pierwszym przesłuchaniem płyty jest piękny, uwielbiam to.
Wzięcie w sklepie zaklejonej w folię płyty, obejrzenie okładki, sprawdzenie tytułów utworów. Potem powrót do domu i przygotowywanie się do pierwszego uroczystego przesłuchania, rozpakowanie płyty, obejrzenie pod światło jak pięknymi barwami mieni się CD, zaciągnięcie się chemicznym zapachem z książeczki
. I już można zaczynać właściwą część całego procesu, najlepiej w słuchawkach, w przyciemnionym zamkniętym pokoju, z wyłączoną komórką, żeby nikt nie przeszkadzał w doznawaniu.
To jest super i żadne mp3 mi tego nie zastąpi.
uzi napisał(a):poczułam głód narkojutowy i odpaliłam skręta z przecieków.
Na razię ów głód udaje mi się kontrolować, chociaż już zaczyna mnie lekko nosić.
saferłel napisał(a):Aż trudno mi uwierzyć, że nie lubisz żadnego singla po Very! Se A Vida E, Before, I don't know what you want, new york city boy...jej ile świetnych numerów
Na mojej liście, którą prowadzę od 1995 roku, a więc po płycie "Very", z nowych utworów Pet Shop Boys pojawił się tylko "New York City Boy". Tylko ta jedna piosenka! No i teraz "Love etc.", które podoba mi się coraz bardziej, będzie to widać na następnej liście.
A np. wspomniane przez Ciebie "Se A Vida E" bardzo mnie drażni, wnerwia, po prostu tego utworu nie lubię.
saferłel napisał(a):A ja wolę chyba składankę U2 z lat 90.
Dla mnie zestaw U2 z lat 80. ALE w wersji dwupłytowej, czyli z B-Side'ami, to najlepsza składanka wszech czasów.