kajman napisał(a):Wtorek - środek dnia? Jak dla mnie bomba i mógłbyś tak częściej.
Koniec głosowania jest o 4:00 w czwartek więc nie mogę nic obiecać.
abd3mz napisał(a):Nieustannie zachwyca mnie Jeff Buckley na Twojej liście. To taka wersja, że i u mnie byłaby w podobnych okolicach.
Mnie zachwyca ta wersja, najlepsza z najlepszych. Jedyna słuszna.
uzi napisał(a):wow, w top20 lubię wszystko oprócz... Comy super!
Hę? To Ty nie lubisz Comy?
saferłel napisał(a):Kolejna lista gdzie zapanował syndrom Archive-PSB. Znów razem te numery pojawiają się na liście. To coś naprawdę wyjątkowego
Hehe, rzeczywiście.
Zastanawiające.
saferłel napisał(a):A tak w ogóle ciekawe, że przestałeś lubić PSB 15 lat temu, to był dobry czas, ja to bym mógł przestać lubić ich..no powiedzmy 10-11 lat temu
Nie, nie, to nie tak, gdzie ja napisałem że ich przestałem lubić?
Na początku lat 90. moją ulubioną płytą (a w zasadzie kasetą, a w kwasie dwiema kasetami) było "Discography", czyli zbiór (prawie) wszystkich singli PSB, a "It's a Sin" była moją ulubioną piosenką. W 1993 roku Pet Szopy wydały płytę "Very" z wielbionym przeze mnie megahiciorem "Go West". Miałem 12 lat, żadnych płyt CD, kilka kaset (zazwyczaj pirackich, zazwyczaj składanek). To były zupełnie inne czasy - tylko kasety, MTV i lista Niedźwiedzia. Nie wiem czy młodsi forumowicze w to uwierzą, ale wtedy nie było ani mp3, ani nawet internetu (ogólnie dostępnego).
To co wtedy znałem wystarczało mi do stwierdzenia, że PSB był moim numerem jeden.
Potem PSB miało przerwę, a ja wolałem słuchać nowych hitów z europejskich list przebojów (MTV!). PSB słuchałem coraz rzadziej, a bodajże w 1996, gdy wydali słabiutki moim zdaniem album, byłem bardzo rozczarowany ich nowymi utworami i wtedy definitywnie zakończył się okres panowania PSB. Ten okres bezkrólewia przerwany został dopiero na przełomie 1997/1998, kiedy to po zakupie składaka "The Best of 1980-1990/The B-Sides" U2 na tron wstąpili Irlandczycy. Ale to już zupełnie inna historia.
Słuchałem wczoraj wieczorem składaka PopArt sprzed kilku lat z singlami PSB z całej ich kariery (bez ostatniej płyty). Wrażenia? Lubię WSZYSTKIE single z płyt do "Very" włącznie. Nie lubię ŻADNEGO singla po "Very". Ale Pet Shop Boys lubię i zawsze będę lubić, choćby ze względu na sentyment.
A skoro wspomniałem już o U2 - czekam aż oryginalna płyta NLOTH trafi do mojego odtwarzacza CD, do tego czasu żadnych mp3 nie ściągam.