Post: #11

Dla formalności - Zenek to Zenek Kupatasa, czyli wokalista i lider Kabanosa. Więc wiadomo, że i twórczość Zenka jest jajcarska. Natomiast to że jajcarska, nie znaczy, że prześmiewcza. Raczej powiedziałbym, że zrywająca ze sztampowym myśleniem.
Zenek karierę solową zaczął bardzo niedawno, ale ma już na koncie 5 płyt, wydanych kolejno w: marcu 2016, grudniu 2016, sierpniu 2017, grudniu 2017 i styczniu 2018.
Niedawno urodził mu się syn. Na drugiej płycie, "Płachta na byka", znalazł się utwór "Dla Stasia", wiadomo komu poświęcony. Jest to póki co mój ulubiony utwór w jego solowej dyskografii. Na kolejnej płycie też znalazł się utwór poświęcony synowi - "Bobas". Na styczeń 2018 planowana była czwarta płyta. W "ekipie okołozenkowej" (do której zaliczają się choćby Zacier, który zaśpiewał jeden utwór na najnowszej płycie i jego syn, który jest stałym perkusistą Zenka) zwariowanych pomysłów nie brakuje. Na przykład w pierwszej połowie grudnia przy na szybko wymyślonej piosence zostało rzucone dla jaj zdanie: ale by było jakbyśmy tak zrobili jeszcze kilka piosenek z tym samym beatem perkusyjnym, tak wszystkie na jedno kopyto. No ale wiadomo - rzucić dla jaj jakieś zdanie w takiej ekipie, to jak rzucić wyzwanie. Zenek z Mrufką (syn Zaciera, perkusista) temat podchwycili. Co więcej, żeby było jeszcze bardziej po zenkowemu, czyli jeszcze bardziej wbrew zdrowemu rozsądkowi, Zenek postanowił, że wszystkie piosenki powinny być stworzone tak błyskawicznie, by zdążyć je nagrać i wydać tak, by ta piąta płyta ukazała się... przed czwartą! (planowaną na sam początek stycznia) Na wszystko były 3 tygodnie...
Ale się udało! W ostatnich dniach grudnia można było już słuchać płyty zatytułowanej... "Na jedno kopyto".
Nie są to piosenki, które mają się wyśmiewać z czegokolwiek co wiąże się z najmłodszymi. Zostały stworzone, bo teraz wielką część życia Zenka stanowi jego syn, a piosenki są niejako dla niego i do niego. I myślę, że wiele osób wolałoby uczyć swoje dzieci/siostrzenice/bratanków itd. muzyki poprzez puszczanie im np. zenkowego "Kurka to ko ko" niż jakichś smerfnych hitów czy czegoś w tym stylu.