Post: #8

(27.12.2017 11:34 AM)Tomekk napisał(a):  Lorde jednak za nisko. Green Light to jeden z moich przebojów 2017 r. Chociaż ważne, źe w ogóle doceniłes.

Trochę mi szkoda, że nie weszła nawet do Top20, ale to i tak jej największy przebój u mnie.

(27.12.2017 02:49 PM)Szymek79 napisał(a):  te nagrania gościły i na mojej liście ale tylko 4 znajdą się i moim Top100 roku.

Typuję któryś z utworów Imagine Dragons, LP, Lorde i Tove Lo

(27.12.2017 03:24 PM)dziobaseczek napisał(a):  Na razie poza Capital Cities nie znalazłem nic dla mnie. Czekam na wyższe partie zestawienia - może się znajdzie więcej dziobasowego grania;

Nawet się nie spodziewałem, że będziemy mieli coś wspólnego, to już sukces. Mam nadzieję, że coś jeszcze dla siebie znajdziesz

No to jedziemy z kolejną dwudziestką ...


#80
Elena - Hot Bhangra



Pomimo, że z oryginalną bhangrą utwór ma tyle wspólnego co z walcem wiedeńskim (może oprócz teledysku) to był jednym z moich wakacyjnych czasoumilaczy i dalej przyjemnie mi się go słucha


#79
Virgin - Sens



Po słabej "Niebezpiecznej Kobiecie" i fenomenalnym "Kopiuj-Wklej", Doda i Tomek z zespołem zdecydowali się na wybranie trzeciego singla z ich najnowszego albumu (właściwie pseudoalbumu - 6 nowych utworów!). Postawili na utwór, który pomimo swojej wrażliwości, tylko utwierdza nas w przekonaniu, że Doda jest posiadaczką jednego z najlepszych głosów na polskim rynku muzycznym


#78
Kirstin - Naked



Jedyna żeńska członkini grupy Pentatonix, Kirstin Maldonado, postanowiła tymczasowo opuścić zespół i rozpocząć własną, solową karierę, która rozpoczęła się od wydania świetnej epki, zatytułowanej "LOVE", a to jednej z singli ją promujących


#77
Lauren Alaina - Road Less Traveled



Napisana przez Meghan Trainor piosenka o podążaniu własnymi drogami to z pewnością jeden z najlepszych utworów country wydanych w tym roku. Motywujący (znowu) tekst, uroczy teledysk i miły dla ucha głos Laury to chyba największe zalety tego utworu. A jest ich więcej!


#76
Robbie Williams - Love My Life



Najnowszy album Robbiego Williamsa można określić jednym, młodzieżowym słowem - sztos. Sarkastyczne "Party Like a Russian" szło na moim odtwarzaczu przez całą poprzednią jesień, a niedługo później zostało zamienione przez bardzo przyjemne dla ucha "Love My Life".
Ciekawostka: nagranie to przypadło do gustu również moim rodzicom (zwłaszcza mamie, która jest wielką fanką Robbiego i dostała ode mnie "Heavy Entertainment Show" na poprzednią Gwiazdkę)


#75
Bruno Mars - Versace on the Floor



Nie wiem jak innych, ale mnie od imprezowego, szalonego Bruna bardziej przekonuje ten wrażliwy, delikatny, romantyczny. Taki właśnie jest w tej pięknej balladzie i przypomina mi czasy swojego (świetnego) debiutu i swój pierwszy singiel.


#74
Little Mix - Private Show



W przeciwieństwie do upadłego już Fifth Harmony, dla Little Mix rok 2017 był bezsprzecznie sukcesem. Zapoczątkowało go wydanie bardzo przebojowego albumu "Glory Days", a potem zdobywanie wysokich miejsc na listach przebojów przez kolejne single. Jestem zadowolony z tego jak im się powodzi, ale szkoda, że w promocji albumu pominęły tak znakomity utwór jak wesołe, bardzo pozytywne "Private Show", w którym ponownie pokazują nam jak zgrane są ze sobą i wzajemnie się uzupełniają


#73
Natalia Nykiel - Spokój



Ten rok dla Natalii Nykiel był perfekcyjny. Jej drugi studyjny album to prawdziwe arcydzieło i jest aktualnie jednym z najczęściej odtwarzanych przeze mnie krążków. Rola pierwszego singla przypadła chyba największej radiówce na albumie - wydanemu na wiosnę singlowi "Spokój". Pomimo swojej banalności uważam, że numer jest jednym z lepszych w obecnej dyskografii Natalii, ale i tak chowa się przy niektórych perełkach z "Discordii"


#72
Delta Goodrem - The River



Biję się w pierś, że tak późno wrzuciłem go na listę, spóźniłem się o ponad pół roku. Mimo to jest to jeden z najlepszych numerów tej świetnej Australijki (zastanawiające dlaczego większość australijskich artystów jest tak cholernie niedoceniana przez resztę świata) ostatnich lat. Czekam niecierpliwie na kolejny album i obiecuję, że już więcej się tak nie spóźnię


#71
Jennifer Lopez - Olvidame y Pega la Vuelta (ft. Marc Anthony)



Jennifer Lopez się nie starzeje - to naukowo potwierdzone. Pytanie tylko czy starzeje się jej przebojowość? Po jej ostatnich latynoskich nowościach można tak sądzić, ale jest jeden wyjątek. Nagrany z byłym mężem, cover hiszpańskojęzycznego przeboju lat 80. to coś czego od Lopez się nie spodziewałem. Oby więcej takich niespodzianek!
Ciekawostka: w tym samym czasie cover tego utworu nagrała również moja aktualnie ulubiona hiszpańskojęzyczna wokalistka - Maria Jose. Można porównać która pani zrobiła to lepiej.


#70
Maria Jose - El Amor Coloca



Wspomniana przed chwilą Maria Jose z jednym z singli promujących wydany pod koniec zeszłego roku album "Habla Ahora". Bardzo porządnie wykonany cover innego latynoskiego przeboju (tym razem lat 90.), idealny na lato. Dodam tylko, że Marysia jeszcze się tu pojawi. I to nie raz!


#69
Harry Styles - Sign of the Times



Gdybym miał wybrać największe zaskoczenia roku 2017 to debiut jednego z członków One Direction byłby z pewnością w czołówce. Spodziewałem się jakiegoś miałkiego imprezowego singla, a dostaliśmy utrzymaną w stylistyce lat 80. rockową balladę. I chwilę później, album w takiej samej stylistyce. Cały czas nie mogę wyjść z podziwu. Brawo, Harry!


#68
Lady Gaga - Dancin' in Circles (U-Go-Boy Remix)



Jeden z mocniejszych momentów Joanki - w oryginale stylistyką bardzo przypominający "These Boots Are Made for Walkin'" Jessici Simpson. Jednak od oryginału bardziej spodobał mi się remix, który bardzo wpada w ucho i do dzisiaj ciężko mi się od niego uwolnić.


#67
Calvin Harris - Feels (ft. Pharrell Williams, Katy Perry & Big Sean)



Nasz forumowy przebój lata Zdecydowanie jeden z utworów, przy których można się świetnie odprężyć i odstresować. Trochę się przejadł, ale dalej bardzo miło go czasem odpalić i przypomnieć sobie tegoroczne wakacje (które dla mnie były bardzo udane)


#66
Nickelback - Song on Fire



Nowy album Nickelback był dla wielu swego rodzaju niespodzianką - panowie po raz pierwszy od kilkunastu lat wrócili do metalu i zaprezentowali nieco cięższy repertuar niż zazwyczaj. Znalazło się również miejsce dla kilku typowo nickelbackowych utworów, jak ten. Na plus na pewno przyjemna dla ucha melodia i lekkość, która sprawiła, że utwór ten leciał na moim odtwarzaczu w te wakacje dosyć często


#65
Charlie Puth - Attention



Kiedy patrzę na to jak rozkręciła się kariera Charliego rozpiera mnie duma. Pamiętam jak słuchałem jego coverów na YouTube i jak słuchałem "Marvin Gaye" w dniu premiery. Tym razem Puth mnie nieco zaskoczył małą zmianą stylu i odejściem od retro utworów na rzecz bardziej współczesnych klimatów. Powiem tak - jeśli jego nowe dzieła mają stać na tak wysokim poziomie jak ten utwór, nie mam mu tego za złe. Czekam na album


#64
Sia - Move Your Body



W Polsce dużą popularność zyskał remix Alana Walkera, ale ja i tak będę się rozpływać nad oryginalną, albumową wersją. Utwór, który pierwotnie miał trafić do Shakiry, jest prawdziwą wybuchową mieszanką, która przedstawia nam Się w innej, imprezowej wersji. Szkoda, że nie zrobił kariery na miarę "Cheap Thrills", bo jest równie dobry (a może nawet lepszy)


#63
Tinashe - Flame



Jedno z najbardziej niedocenionych nagrań tego roku. Kawał dobrego popu opatrzony ciekawym wokalem Tinashe i dobrze zrobionym teledyskiem (oczywiście z płomieniami w roli głównej). Teraz nic tylko odliczać dni do premiery nowego albumu (która przeciąga się już o kilka miesięcy) i liczyć na to, że reszta materiału będzie stać na równie wysokim poziomie co pierwszy singiel


#62
Lanberry - Zagadka



Jak już wcześniej wspominałem, Lanberry to jedna z najbardziej obiecujących polskich wokalistek, a tym utworem tylko to potwierdziła. Wspaniała produkcja na zagranicznym poziomie, intrygujący wokal i duża dawka przebojowości. Jestem ciekaw dlaczego singiel komercyjnie poległ i nie zrobił tak dużej kariery jak chociażby "Piątek" czy "Ostatni Most". To dopiero zagadka


#61
Anastacia - Caught in the Middle



Jak pewnie wiecie, Anastacia to jedna z moich ulubionych wokalistek, dlatego jej powrót był jednym z najbardziej oczekiwanych. Jednak do tej pory mam mieszane uczucia co do pierwszego singla. Niby jest poprawny, wpada w ucho i nie można mu wiele zarzucić to jest dosyć krótki i mało oryginalny, podobnie jak nowy album. Nie zmienia to faktu, że zagościł na stałe na mojej playliście i umilił mi koniec wakacji i tegoroczną jesień.