Post: #27

Wiecie, tak narzekamy na polskie stacje radiowe... Ale ja sobie dzisiaj (no, właściwie już wczoraj) przejrzałem stacje w kilku większych miastach Stanów Zjednoczonych i...
Teoretycznie jest tam cała masa stacji radiowych. Tylko patrząc na nie i słuchając, to... Zacznijmy od tego, że nierzadko strony internetowe są gorsze niż lokalnych stacji w Polsce - ale to pół biedy. Najbardziej irytujące jest jednak, że teoretycznie można sobie przebierać do woli, a w praktyce znalazłem może jedno radio dla siebie? Radiowe formaty to zło. Rozczłonkowanie jest ogromne, w dodatku często playlisty są jeszcze bardziej żałosne niż nawet w RMF-ie. No i "radia etniczne" - też: niby fajna idea... Ale z drugiej strony ich konstrukcja wspiera izolowanie się nacji z ogółu społeczeństwa. I jeszcze te okropne, odczłowieczające skróty. WUMB, WCRB... No b***h please.

Okej, a co do mojej "historii radiowej"... Zaczęło się w sumie od Radia Zet. Komputerowa Lista Przebojów, World Chart Show, Nautilus... Ach! A to tylko część wspomnień. Z czasem jednak zacząłem dryfować z jednej strony w kierunku RMF-ki, z drugiej - do Trójki. Pamiętam, że w 1999 przez ileś tygodni słuchałem regularnej ramówki Trójki i byłem bardzo zaciekawiony zupełnie innymi audycjami niż w RMF-ce czy Zetce, zwłaszcza reportażami. Były przerwy, ale ogólnie Trójka coraz bardziej zyskiwała względem RMF-ki i ostateczny rozbrat z RMF-ką miał miejsca chyba w pierwszej połowie 2005 roku. Były jeszcze jakieś tam "zabawy" z Radiem Rzeszów i lokalnym Radiem Hot... które zjadła Eska. Swego czasu też słuchałem Jedynki i ówczesnego Bisu na falach długich (taaak, wciąż nie dało się wtedy słuchać tych stacji u mnie na falach ultrakrótkich...), ale szybko mi się odechciało... No i jednak komfort słuchania był znacznie mniejszy. Do Jedynki wróciłem dopiero x lat później, głównie ze względu na pasmo wieczorno-nocne (obecnie w sumie najczęściej tylko od północy do trzeciej, ewentualnie po pobudce, gdy nie chce mi się wyłączać, ale to max do jakiejś 11 + czasami przegląd wiadomości o 22).

Od czasu wyjazdu na studiów (a w sumie i wcześniej już się zdarzało) zacząłem eksperymentować z różnymi stacjami zagranicznymi. Najczęściej słuchanymi przeze mnie stacjami były chyba: czeski Radiožurnál, słoweński Radio Prvi, chorwacki HRT1 oraz BBC2. Ale wiecie co? Okazało się, ze takiego radia jak Trójka... po prostu nie ma! Naprawdę możemy być dumni z takiej stacji, która w genialny sposób i w odpowiednio wyważonych proporcjach łączy słowo mówione z muzyką. Jedyny mankament Trójki to problemy z ramówką między północą a czwartą (a zwłaszcza między drugą a czwartą) w dni powszednie oraz ogólnie w okolicach 13-15 (pomijam kwestie polityczne, ale one wszędzie są problemem...).

Po przyjeździe do dużego miasta myślałem, że będę z tego bardziej korzystać w kontekście radiowym, ale raczej tylko od czasu do czasu skakałem po kanałach, a najczęściej i tak zostawałem na Trójce... Choć od wakacji coraz częściej siedzę w klimatach typu RMF Classic (aczkolwiek nieco zrazili mnie do siebie problemami ze scrobblowaniem utworów od nich), włączam też czasem Tubę czy Open Fm ze spokojną/relaksacyjną muzyką.

To chyba tyle mniej więcej.