[center]
[/center]
6 listopada 2008. Czwartek. Chwilka po 19.00. Wjeżdżam swoim małym łazikiem pod salę koncertową olsztyńskiego Centrum Edukacji i Kultury. Oczywiście nie ma co marzyć o jakimś parkingu. Co Pan na to Panie Prezydencie?. Stawiam więc swego ârumakaâ trochę w rowie, trochę na chodniku. Co na to Straż Miejska?
W środku spory tłumek przy kasie i jeszcze większy pod sceną. Jest już ciemno, ale zespołu jeszcze nie ma. Nie, nie. To nie koncert zespołu na âeFâ. To Coma. Więc co ja robię tu? Pierwsza płyta oczarowała, druga z lekka zaniepokoiła, z trzeciej...singiel zwyczajnie rozczarował.
Ale na koncercie jestem przez Bartka (dzięki za wieczór).To taki szalony belfer biologii w pomarańczowym krawacie, czerwonych trampkach i z kolorową komórką w kieszeni. Do tego jeszcze pasjonuje się chrząszczami i pisze o nich doktorat. Tak, tak, są tacy ludzie na świecie.
Zanim zaczęliśmy narzekać, że za głośno, ze nie słychać tekstów, ze gorąco, młodzież spod sceny przemówiła: âComa grać, kur...mać!!! x3â. Hmm... Miał racje Świetlicki pisząc w swojej książce âTrzynaścieâ na stronie 67. Cytuję: âA młodzież, zarówno męska, jaki i żeńska mówi âkurwakurwakurwakurwaâ, od czasu do czasu tylko przerywając ten niecenzuralny potok nielicznymi innymi słowami. Młodość musi się wyszumiećâ. Koniec cytatu. Młodość musi się wyszumieć â pomyślałem.
Potem już zagrało bardzo głośno; błyskało z ośmiu telewizorkow rozstawionych na scenie (jakaś wyprzedaż w Wielkim Sklepie?) i skandowało âZbyszek, Zbyszek, Zbyszek...â. Wiec krzyczałem âJestem, Jestem, Jestemâ â ha ha.
A koncert? Dobry. Kto chce właściwej recenzji poszpera w sieci albo poczyta gazety (TR, nr 11/2008, str. 22-25). Kto chce odkryć nową Comę kupi płytę â concept. A kto lubi Świetlickiego pobiegnie do księgarni po trzecią część kryminału, tym razem âJedenaścieâ. Polecam w ciemno.
Po koncercie auto stało tam gdzie stało (Straż Miejska przysnęła?); parkingu jak nie ma tak nie ma (Pan Prezydent przysnął?); a singiel âZero Osiem Wojnaâ wskoczy do Radioaktywnej (Pan Zbyszu przysnął?).
Miała być recenzja, wyszedł pseudo-felieton o wszystkim i o niczym. Zwiedzionych przepraszam, czytającym odradzam analizy tekstu a âwzdęciaâ jak najbardziej z koncertu, ale z aparatu typu âkomórkaâ, wiec niewiele widać. Tym bardziej, że to ja je robiłem.
Do nasłuchania.
[center]
[/center]