Post: #2

Jak pięknie zaczyna się ta porcja wspomnień: The House Of Love - dynamit który zawsze odpala!
Heart - jak one grały na czułej strunie...
Cher w dobrej formie po Heart of Stone.
Mariah powaliła i sprawiła że bardzo wzrockowy się stałem
Wśród mężczyzn: Poison - coś nie robią dziś wrażenia już, za to Duran Duran jeden z najlepszych!
No i Horse, ale to ...pani , perła lat 90.
NKOTB większego przeboju chyba nie mieli.
Elton jeden z wielu.
Little Feat nie do zapomnienia, bo takich numerów mało na liście zawsze było. Z kraju De Mono, chyba z udziałem Kai.
Na koniec dwie absolutne perły z Listy Napędowej do Życia: Dave Stewart o niebo lepszy od ówczesnych dokonań z Annie i Propaganda.... ach, <3