ku3a napisał(a):to są najkoszmarniejsze Igrzyska jakie pamietam.
Na pocieszenie to w Sydney o tej porze też tak było.
(0 medali)
Póki co to zdaje mi się, że tylko 1 wydawałoby się pewna szansa medalowa prysła (Socha w szabli) i 3 bardzo, bardzo mgliste (Krawczyk w judo, Radwańska w tenisie i Motylia na 400 kraulem). Póki co się wstrzymam.
Liczyłem, że jutro woreczek
z medalami rozwiążą szablistki, ale widzę, że bedą w ćwierćfinale walczyć z Chinkami, więc chyba kicha. Otylia to max 3 miejsce będzie, ale bardziej realnie wydaje się, że będzie ok 5 miejsca.
No ale za to niedziela będzie dla nas - liczę na 2 złota (wioślarze i Szymek Kołecki).
Przed igrzyskami szczególnie zależało mi na 3 medalach Polaków:
Krzysztofa Wiłkomirskiego w judo, ale niestety się nie udało.
Pozostało jeszcze dwóch moich pupili:
Szymon Kołecki - za charakter jaki życzyłbym sobie u wszystkich naszych reprezentantów.
Leszek Blanik - jeden z najlepszych skoczków przez konia (nienawidziłem tego na WF-ie
) w ciągu ostatnich 10 lat. Zabrakło go na igrzyskach 4 lata temu tylko dlatego, że kwalifikacje premiowały wieloboistów, a jak wiadomo Blanik jest słabszy na reszcie przyrządów. Ale nie zmienia to faktu, że kwalifikacje były debilne. To tak jakby świetny sprinter pływacki na 100 metrów kraulem musiałby uzyskać kwalifikacje na dystansie 400 metrów zmiennym. A panu Leszkowi życzę złota, bo poza tym, że jest świetnym sportowcem jest też świetnym człowiekiem.
PS. Mam nadzieję, że Polacy zdobędą w przyszłym tygodniu tyle medali, ze nie trzeba będzie się chwytać prawie zawsze zawodzących na olimpiadzie kajakarzy.