Post: #1

Niezwykły to był tydzień, a to za sprawą jednego dnia. Ale po kolei.
[Wcale się nie zdziwię jeśli komuś nie będzie chciało się tego czytać, bo długie to to, sensu za dużo pewnie nie ma i są ciekawsze rzeczy do czytania.]

Jakiś czas temu przeczytałem:

strona koncertowa Lao Che napisał(a):Âť 20.06.2008 PłOCK - Cinemagic
support przed No Smoking Orchestra

Jakoś tak nie bardzo jestem/byłem za koncertami festiwalowymi. Głównie dlatego, że wydaje/wydawało misie że publika jest przypadkowa. Poza tym Lao Che jako support?! Przecież to powinna być/była główna gwiazda tego dnia! Wahałem się właściwie do ostatniej chwili. Myślałem, że niewiele mam do zyskania, a do stracenia wiele.

Zaczęły się przygotowania. Jeszcze się nie zdecydowałem, ale tak na wszelki wypadek. Najpierw kupiłem dwie poprzednie płyty, które dotarły do mnie z trzydniowym opóźnieniem. Dobrze, że na czas. Potem zaczęło się słuchanie, wsłuchiwanie, osłuchiwanie muzyki Lao Che. Dlatego tak mało płyt przesłuchałem. [Wypisałem tylko LP i EP-ki.]

Szybko przyszedł piątek. Chyba nawet za szybko, bo czułem się jakby ktoś rano mi powiedział, że wieczorem piszę maturę. Nie bardzo wiedziałem czy słuchać Lao czy dać im odpocząć. To właściwie miał być mój pierwszy koncert. Wcześniej jakoś się nie złożyło... Co prawda byłem kiedyś na festiwalu piosenek Agnieszki Osieckiej. Po jakiś dwóch godzinach [około 20-stej] Paweł Sztompke powiedział, że Raz, Dwa, Trzy wystąpią o drugiej po północy... Głównie byłem tam dla nich, ale wtedy to było dla mnie nie do wytrzymania... Zaczął się koncert Maryli Rodowicz, a ja sobie darowałem po trzech utworach. [Po każdym z nich publika krzyczała "Małgośka". ] Później chyba nie było okazji. Szczerze przyznam, że nie szukałem. Jakoś płyty mi wystarczały.

Od 16-stej nie słuchałem muzyki! Do tej pory zdarzało misie to tylko...podczas snu. Koncert miał być o 20, więc postanowaiłem pojechać autobusem o 18:30. Byłem kwadrans wcześniej. Spojrzałem na zegarek. Nie przyjechał. Był dwie minuty później. [A już zaczynałem szykować plan B. ] Co dziwne po drodze nie stało się nic co przeszkodziłoby mi w dotarciu na koncert. Dojechałem, a do koncertu zostało jeszcze 40 minut. Na pokonanie drogi z dworca do rynku gdzie był koncert potrzebowałem jakiegoś kwadransa. Minęło jakieś 10 minut, a ja słyszę Hydropiekłowstąpienie... Myślę sobie "o żesz. wspaniale" [albo jakoś podobnie]. Może źle coś przeczytałem? Może ta Orkiestra [na marginesie napiszę, że grają muzykę bałkańską - przynajmniej ja ją tak określam] występuje o 20-stej, a support wcześniej? Nic to, zesztywniały idę dalej. Obok mnie biegnie studentka, [operuję stereotypem] która po drodze krzyczy do napotkanej [przypuszczam] znajomej: Szybko! Zaczęło się! - Spokojnie. Chłopacy dopiero zaczęli próbę. Uffffff... Kamieniołom z serca. Czy nie lepiej było zostać w domu?

Przychodzę na miejsce, a Chłopacy właśnie skończyli połowę Hydropiekłowstąpienia. Później pierwsza cześć Przebicia do Śródmieścia. Dodatkowo pełno poleceń, które dla takiego laika jak ja są w ogóle nie zrozumiałem. [A włączyłeś Cxxxx - master 2zdc? Czy jakoś podobnie. ] Grzecznie sobie ustałem obok fontanny [jakieś kilkanaście metrów od sceny] i zacząłem rozglądać się za trybuną. Nie było. Nie ma innego wyjścia - pomyślałem - trzeba będzie iść pod scenę. Ale nie teraz, bo właśnie skończyła się próba.

Zespół zszedł ze sceny, przywitał się ze swoimi fanami i znajomymi. Zero gwiazdorstwa. Zwykli ludzie. [Czy ja mówiłem coś o tym, że niewiele mam do zyskania?] Przyszło małżeństwo z kilkunastoletnią [11? 12?] córką [wszyscy w koszulkach gospelowych]. Porozmawiali, zrobili zdjęcie ze Spiętym, córka wzięła autograf w zeszycie. Potem kolejni fani, a ja sobie grzecznie z boku stałem. I martwiłem się, bo trochę potwierdzało się to czego się obawiałem. [- Kto dzisiaj gra? - Lao Che - Taa?! ; Oni będą grali tylko 45 minut. Jakoś wytrzymamy...] Schodziło się coraz więcej osób.

20:00 Podszedłem pod scenę. Wylądowałem w drugim "rzędzie" jakieś dwa, trzy metry od środka. Spojrzałem w lewo. Przedział lat dość spory, od kilkunastu lat do 50-kilku. Po prawej stronie podobnie. Na scenę wyszedł jakiś gość [sorry, że tak piszę, ale ja tam pojechałem dla Lao Che ] i zaczął mówić typowe informacje. Później zaczął zapowiadać jakąś gwiazdkę, która miała z nim poprowadzić konferasjerkę. Zaczął opowiadać o niej i co jakiś czas pytał się czy już wiemy kto wejdzie na scenę. "Wzięła udział w programie 'Jak oni to śpiewają'" Nie zaczęło się dobrze... Zacząłem się zastanawiać czy nie pomyliłem festiwalu, ale obejrzałem się i koszulki Lao Che mnie uspokoiły. A jeszcze bardziej to, że nikt nie odgadł, że to ona. Okazało się, że to Edyta Herbuś . Za wysoka to ona nie jest. Pojawiły się nie wybredne uwagi na jej temat. Na szczęście ci osobnicy zniknęli jak tylko zaczął się koncert. I tu mam problem, bo nie wiem od czego się zaczął. :roll: Wiem, że na pewno zagrali: Drogi Panie, Czarne kowboje, Bóg zapłać, Chłopacy, Stare Miasto, mpaKOmpaBIEmpaTA, Hydropiekłowstąpienie, Barykada i Hiszpan. I to mniej więcej w takiej kolejności, a Hiszpan na pewno na końcu. Chociaż teraz niczego nie jestem pewien... Aha. Jako zapowiedź Lao Che zostały przeczytane informacje z wikipedii... A jeszcze na końcu Edyta Herbuś przeczytała: W tym roku wydali płytę Gospel, którą promował singiel Drogi Panie... No sorry... Nie będę złośliwy...

W przy pierwszym utworze [jaki by on nie był ] Większość dopiero się rozkręcała. Ale nie środek. Tam od początku dział się kocioł. To jednak nie było takie złe stać trochę z boku, bo ja jednak lubię kontakt z ziemią. Przy drugim utworze [jaki...] silniczek, o którym mówiła zeta zaczął pracować na pełnych obrotach, pojawiło się kilku spóźnialskich, a średnia wieku spadła. [Sam się do tego przyczyniłem łokciem. Pani została chwilę po tym, przeproszona uśmiechem, ale chyba było dla niej za głośno.] W ogóle zrobiło się mnie widzów, a więcej aktywnych uczestników. Tylko kilka osób stało przy barierkach. Nie rozumiem, ale każdy ma swój sposób na koncert...

Spięty ma bardzo ciekawą choreografię. Najciekawiej było podczas Bóg zapłać, Chłopaków i Hydropiekłowstąpienia. Po pół godzinie zaczął padać deszcz. DESZCZ. Po lewej stronie nikt się tym specjalnie nie przejął, a po prawej ubyły trzy osoby i średnia wieku znowu spadła. To było akurat podczas Barykady, no i trzeba się przyznać, że "By nie wpuścić hitlerowców do nieba" zdecydowanie nam się nie udało. Chyba, że uznać wielogłos za bardziej dopracowaną wersję. Spięty zaintonował jeszcze raz i teraz poszło nam dużo lepiej. W połowie utworu [jak ktoś zna to wie, że jest "zwolnienie"] wszedł ten gość i podszedł do Denata, co mnie szczerze mówiąc wkurzyło. Chyba Denat mu wytłumaczył, że utwór się jeszcze nie skończył... Spięty pożegnał się i zapowiedział ostatni utwór. Już?!?! Chyba nikt nie przypuszczał, że na tym się skończy... Hiszpan przemknął jakby uciekał przed bykiem... I znowu wszedł ten gość, ale my nie daliśmy za wygraną! Lao Che! Jeszcze! I tak przez kilka minut, ale był nie ugięty... "Wiem, że ta godzina szybko minęła, ale już przyjechał Emir Kusturica... Trzymam Was za słowo, że będziecie jeździć na ich koncerty!..." Połowa Lao ukłoniła się jeszcze raz, a gdy wyszedł Emir Kusturica podniosłem bluzę i odszedłem spod sceny... Tak jak całkiem spora część osób... Na koniec jeszcze usłyszałem: "Nie rozchodźcie się. Wielki Emir Kusturica i jego orkiestra przyjechali tu specjalnie dla Was!". A ja tu przyjechałem dla Lao Che... Autobus, stop i przed 23 byłem w domu.

Co mogę napisać na koniec? Słabo było słychać sample i chyba dlatego nie wykrzyczeliśmy gdzie znajduje się ośrodek sportowy. Nie znam się na nagłośnieniu, ale jeśli ma ono ogłuszyć człowieka to się nie udało. Już następnego dnia słyszałem na oba ucha. Głos też odzyskałem [kilka razy rąbnąłem się w tekstach, ale Spięty też -głównie w kolejności słów- więc uznaję że był remis ], co dobitnie pokazuje, że koncert był za krótki... I nagle stworzyły misie trzy koncertowe marzenia. [I nie mówię o ilości.]

To może z innej beczki... Dzisiaj grają w Tychach, a w najbliższym czasie:

strona koncertowa Lao Che napisał(a):Âť 27.06.2008 TORUń - SOS Festival
Âť 28.06.2008 ZIELONA GóRA - Finał Festiwalu Rockowego Rock Nocą
Âť 06.07.2008 GDYNIA - Heineken Open'er - szczególy wkrótce
Âť 19.07.2008 JAROCIN - Jarocin Festival 2008
Âť 20.07.2008 WARSZAWA - plener Park Rydza-Śmigłego
Âť 31.07.2008 BYDGOSZCZ - plener Stare Miasto

a później :

strona koncertowa Lao Che napisał(a):Âť 01.08.2008 KOSTRZYN - Przystanek Woodstock
Âť 03.08.2008 MALBORK - koncert
Âť 07.08.2008 IńSKO - Ińskie Lato Filmowe
Âť 09.08.2008 MYSłOWICE - OFF Festiwal
Âť 10.08.2008 RADOM - Centrum Sztuki Współczesnej ELEKTROWNIA
Âť 16.08.2008 ŁODź - Fabryka Sztuki
+ NOT + CKOD + Lstadt + Psychocukier
Âť 29.08.2008 WOłóW - Wołow plener
+ Muchy + Mitch & Mitch
Âť 30.08.2008 SKARżYSKO - KAMIENNA - Skarfest 2008
+ Frontside+ Muchy + T.Love + Happysad
Âť 31.08.2008 LUBIN - plener

Kto gdzie jedzie? [Aha. Jeszcze 14 sierpnia w trójkowym ogródku.]

Co do kształtu listy... Cóż mogę powiedzieć? Przed koncertem myślałem jak to będzie i doszedłem do wniosku, że jak koncert będzie fantastyczny to może 6 utworów z Gospel pojawi się w dziesiątce... Lista nie może wyglądać inaczej, bo po prostu w tej chwili te nagrania są dla mnie najlepsze. Myślałem, żeby przedzielić Lao jakimś innym utworem, ale za każdym razem okazywało się, że niższy utwór jest dla mnie lepszy. No to jest jak jest... W sumie nic dziwnego, bo od piątku oprócz radia tylko Lao w moich głośnikach... Kolejności proszę się nie czepiać, bo za długo to ja nad nią nie myślałem. [Hiszpan pewnie tylko na chwilę, bo to jest utwór do tańczenia. ] [Taki kształt Listy wcale nie znaczy, że po każdym koncercie tak będzie. ]

Może jeszcze zareklamuję nowość. Ten utwór pochodzi z płyty: http://en.wikipedia.org/wiki/Big_Blue_Ball Trochę się zastanawiałem nad zapisem, ale zwyciężył taki jaki jest. Notabene najdłuższy w historii mojej listy. [Mam jeszcze dwóch innych faworytów z płyty, ale na razie ten jest najlepszy.]

01 01 21 21 NIE ZABIJAJ - Katarzyna Groniec (21)
02 10 07 07 CZARNE KOWBOJE - Lao Che
03 NN 01 01 ZBAWICIEL DIESEL - Lao Che
04 14 07 07 CHŁOPACY - Lao Che
05 13 13 13 SIEDMIU NIE ZAWSZE WSPANIAŁYCH - Lao Che
06 33 06 05 DO SYNA JÓZEFA CIEŚLAKA - Lao Che
07 37 07 05 mpaKOmpaBIEmpaTA - Lao Che
08 34 15 13 BÓG ZAPŁAĆ - Lao Che
09 16 15 15 HYDROPIEKŁOWSTĄPIENIE - Lao Che
10 46 15 12 DROGI PANIE - Lao Che
11 23 12 12 TY CZŁOWIEK JESTEŚ? - Lao Che
12 NN 01 01 HISZPAN - Lao Che
13 02 22 22 TO, CO NIENAZWANE - Anna Maria Jopek
14 03 11 09 RIGHT IN TWO - Tool
15 08 02 02 SUMMERS LOST - Hurt
16 04 24 24 ZRÓB CO MOŻESZ - Anna Maria Jopek
17 11 11 11 10.000 DAYS (WINGS PART 2) - Tool
18 05 22 22 JESZCZE W ZIELONE GRAMY - Raz, Dwa, Trzy
19 07 20 12 DYBUK - Żywiołak
20 09 09 08 THE FRAGRANT TASTE OF RAIN - Jason Reeves
21 06 08 07 TO FIND - Zbigniew Preisner i Teresa Salgueiro
22 12 13 13 NIEPOJĘTE I ULOTNE - Anna Maria Jopek
23 15 17 17 13TH STAR - Fish
24 20 04 04 LOVE ME LIKE A RIVER DOES - Melody Gardot
25 18 02 02 FESTIVAL - Sigur Rós
26 31 19 18 CZAS - Katarzyna Groniec
27 NN 01 01 ALTUS SILVA - Peter Gabriel feat. Joseph Arthur, Ronan Browne, Deep Forest, James McNally, Iarla Ó Lionáird, Vernon Reid
28 26 11 10 ROSETTA STONED - Tool
29 27 02 02 BREAKFAST ON THE MORNING TRAM - Stacey Kent
30 28 04 03 THE FISH AND THE BIRD - Mark Knopfler

31 19 04 03 IF I DON'T SEE YOU AGAIN - Neil Diamond
32 24 14 04 WITCH'S BREW - Peter Cincotti
33 17 11 10 WIERSZ O PŁACZU - Stare Dobre Małżeństwo
34 21 04 03 I WISH I WAS IN NEW ORLEANS - Scarlett Johansson
35 22 12 11 CHODŹMY - Grzegorz Turnau
36 35 08 01 ONE DAY YOU WILL TEACH ME TO LET GO OF MY FEARS - Sleepmakeswaves
37 30 20 19 GDZIEKOLWIEK - Grzegorz Turnau
38 40 03 00 (YOUR LOVE KEEPS LIFTING ME) HIGHER AND HIGHER - Michael McDonald
39 25 03 02 CHROMOLĘ - Waglewski Fisz Emade
40 29 11 10 REPENTANCE - Dream Theater
41 32 14 11 ANESTHETIZE - Porcupine Tree
42 38 03 00 AKT MIŁOSNY ALBO ŻYCIE - Stare Dobre Małżeństwo
43 39 02 00 STAIRWAY TO HEAVEN - Rodrigo y Gabriela
44 41 03 00 FRIEND OF OURS - Elbow
45 43 10 01 WIOŚNIE NIE! - Basia Stępniak-Wilk i Wojciech Mann
46 44 02 00 PORCELAIN HEART - Opeth
47 36 03 00 NE ME QUITTE PAS - Florent Pagny
48 47 05 00 FIRE - Zbigniew Hołdys
49 42 19 13 WE CLOSE OUR EYES - British Sea Power
50 50 13 05 RUBEN'S TATOO - Songdog

wypadły:
45 35 04 02 I'M NOT DROWNING - Steve Winwood
48 37 07 02 JEDNOCZAS - Stare Dobre Małżeństwo
49 48 02 00 YOUR SMILE - Jaared

premiery - 3 [+5 powrotów], bez zmian - 1, w dół - 16, do góry - 5

Nowości/premiery: http://www.chomikuj.pl/abd3mz/mycharts-a...5notowanie

Podsumowanie 25 notowań jutro, bo dzisiaj misie nie chce.