10. Machine Gun Ibiza
(Jordan: The Comeback)
Black wand, white magic, nitroglycerine
He's earned the right to be known as Machine Gun Ibiza
Voodoo up rollmo' down
Była piosenka o Elvise, była piosenka o Bobbym Fisherze, i jeszcze kilka innych poświęconych znanym osobistościom, o których nie miałem okazji wspomnieć. "Machine Gun Ibiza" inspirowane postacią kolejnego amerykańskiego artysty, Jimmy'ego Hendrixa, mogłoby bez problemu wygrać zabawę, gdybym za ważny (jedyny) czynnik uznawał tytuły poszczególnych utworów. W każdej innej konfiguracji pobyt tego nagrania w czołowej dziesiątce jest miłą niespodzianką. Nie trudno dosłyszeć, że historia kawałka wywodzi się ze stylistyki bluesowej, lecz Prefab Sprout maskują ten wewnętrzny smutek przy pomocy popowej, odpowiednio oszlifowanej panierki, zachowując przy tym jego tajemniczy, nieco nawiedzony charakter. Moim zdaniem najbardziej chill-otowa rzecz w ich katalogu, a odniesienia w tekście do "voodoo" nie są przypadkowe
09. Goodbye Lucille No. 1 [Johnny Johnny]
(Steve McQueen)
Ooh Johnny Johnny Ooh
Life's not complete till your heart's missed a beat
O ile mnie pamięć nie zawodzi, to w połowie lat 80. Paddy miał zamiar nagrać koncept-love album, na którym każdy kawałek nosiłby tytuł "Goodbye Lucille" i rozróżnienie następowałoby jedynie po przypisanych po tym wyrażeniu numerkach. Plan oczywiście pozostał planem, lecz w przypadku numeru dziewięć w moim topie zachował się przynajmniej jeden z tych tytułów - na albumie "Goodbye Lucille No. 1", a w wersji singlowej z dopisem "Johnny Johnny". Wielkiej filozofii tutaj dorabiał nie będę. Tytułowy Johnny dostał potężnego kosza (niczym nasza reprezentacja na ostatnich mistrzostwach Europy...w sumie to niczym obie reprezentacje) i gdyby nie pocieszająca piosenka od Prefab Sprout, to mógłby naprawdę źle skończyć. Trzeba jednak przyznać McAloonowi rację - w życiu zawsze czegoś będzie brakować, jeśli serce chociaż raz nie zostanie złamane. A tak poza tym, to kawałek ma kapitalne przyśpieszenie w refrenie, gdzie Paddy wypluwa płuca udając punka
08. Faron Young
(Steve McQueen)
Antiques,
Every other sentiment an antique
As obsolete as warships in the baltic
I jeszcze jedna postać z życia wzięta - nieżyjący już piosenkarz Faron Young. McAloon długo nie rozumiał fenomenu country, lecz muzyka Younga uświadomiła mu, że country = prawdziwe emocje. Na swojej najsłynniejszej płycie napisał więc tekst, w którym gloryfikuje postaci takie jak Young, a jednocześnie daje żółtą kartkę muzyce pop. Ta według niego zbyt często oferuje w dzisiejszych czasach płytki przekaz i plastikowe uśmiechy. Oczywiście koncept ma przełożenie na warstwę muzyczną. Rasowe country to to nie jest, ale pokusiłbym się o stwierdzenie, że ogólny nastrój "Faron Young" mógłby wynieść go do roli protoplasty odłamu "gothic" w tej wybitnie amerykańskiej sztuce. Szybki, ciekawe rozplanowany numer z wyrazistym efektem i kilkoma sztuczkami producenta, których zbyt wiele na innych nagraniach Prefabów nie da się wyczuć.
07. A Prisoner of the Past
(Andromeda Heights)
I'm a ghost to you now, I'm someone you don't really wish to see
I'm a ghost to you now, a shadow since you turned your back on me
Wśród tylu hitów z przeszłości znalazło się miejsca na coś względnie nowego. Względnie, ponieważ mamy rok 1997, ale jednocześnie jesteśmy już po zamykającej pierwszy rozdział w historii grupy składance "A Life of Surprises". Środek lat 90. był czasem dobrych powrotów. Simple Minds, Echo & the Bunnymen czy właśnie Prefab Sprout. Każdy z tych zespołów wracał odmieniony. Nie mógł grać młodzieżowego britpopu, więc sięgał do muzyki, która na britpop miała bezpośredni wpływ - do grania z epoki The Beatles, do chamber i baroque popu, do podniosłych, instrumentalnych kompozycji w iście arystokratycznym stylu. Tak właśnie brzmi "A Prisoner of the Past" napędzany przez fantastyczne partie orkiestrowe, subtelnie naznaczony w końcówce E.P.I.C.K.Ą. gitarą elektroniczną i mający w sobie dużo pozytywnej energii, chociaż sam tekst jest raczej z pogranicza horroru i kryminału
06. When Love Breaks Down
(Steve McQueen)
The sweet september rain
Rain on me like no other
Until I drown, until I drown
Wiecie co przed chwilą zrobiłem? Może fani tej piosenki nie powinni czytać, ale....już po publikacji miejsc 10-6 zdecydowałem się w mgnieniu oka usunąć post i zmienić miejsce szóste. Mam nadzieję, że nikt nie widział
? W ten sposób na szóste SPADA (bo to ruch tego typu - nigdy nie dowiedzie się czy moja była szóstka wpadła na pozycję piątą, czwartą, trzecią , drugą czy pierwszą
) "When Love Breaks Down". To chyba najbardziej ukochany utwór fanów grupy i jednocześnie ich najdoskonalsza ballada, spełniająca wszystkie możliwe kryteria w tej dziedzinie. Topowa miłosna piosenka lat 80., co nie znaczy, że nawet u samych Prefabów nie znajdę czegoś jeszcze cudowniejszego. Brakuje mi słów, żeby ją opisać. Sami posłuchajcie.