aaktt napisał(a):I sami emeryci dookoła
Ja miałem takie skojarzenia, że to taka piosenka starszych panów, którzy wiele już przeżyli, więc czas się weselić, bo w sumie niewiele już chyba tego życia zostało. Na jakiś dziki szał już sił brak, ale na taki lekki, przyjemny optymizm - czemu nie?
aaktt napisał(a):Co Ty mi tu wrzucasz do tematu z listą?
A wiesz, taka mała kampania wyborcza, na wypadek gdyby twoi znajomi zza wielkiej wody czytali
aaktt napisał(a):Oui
Eeeee, myślałem, że staniesz po mojej stronie
No to koniec z darmowymi dostawami perfum!
saferłel napisał(a):W każdym razie Kwaśniewski zawołał tak, jak zawołał, a ja też nawołuję jeszcze raz - nie idź tą drogą!
Ja mam lepszy pomysł. Pozostawmy kwestię drogi twórcy tej listy
aaktt napisał(a):Ja ostatnio się nad tym zastanawiałem i wyszło na to, że powstanie mojej listy to był początek mojej kształtującej się powoli i w trudnych warunkach muzycznej świadomości.
W tym miejscu muszę napisać, że tak szybki początek przygody z muzyką to było dla mnie prawdziwe błogosławieństwo. To zdumiewające, że w kwestii popkultury (i tej kultury uznawanej za ambitniejszą także) muzykę pamiętam najlepiej - nie jakieś programy telewizyjne, rzeczy do kolekcjonowania itd. To znaczy nie dziwne, bo się tym interesowałem, ale sam fakt... Dziecko siedmioletnie, podniecające się tym, co będzie na pierwszym miejscu listy przebojów i pamiętające do końca życia, na którym miejscu i gdzie była taka a taka piosenka z końca lat dziewięćdziesiątych - no bezcenne
Oczywiście poznawanie muzyki od podstaw w wieku 14-17 lat to też ciekawe (ciekawe inaczej, ale ciekawe) przeżycie, ale jednak... nie zamieniłbym tego, tych wszystkich list z dzieciństwa itd.
Nawet, jeśli dzięki temu mój gust byłby bardziej akceptowalny dla ogółu społeczeństwa
Trochę kręcę, bo nie umiem tego dokładnie wyrazić, ale mam nadzieję, że mimo wszystko zrozumiecie (zwłaszcza aaktt, w końcu przeżywałeś chyba podobne rzeczy?
)