Post: #1

Dzis zamiast komentarza, relacja z koncertu z Serja. Lista jaka jest - kazdy widzi. Komentarze do listy pojawią sie w odpowiedzi na ewentualne Wasze komentarze.

W koncu przyszedl ten dzien - 11.04.2008, koncert Serja Tankiana w Warszawie, w Stodole. To bylo moje najwieksze niezrealizowane jak dotąd koncertowe marzenie. Widzialem juz na zywo całą moją muzyczna czolowke - Metallike, Marka Knopflera, U2, Aerosmith, Offspring, Depeche Mode, Pearl Jam, Placebo, wielokrotnie Kult itd. I tylko System Of A Down pozostal... I zostal do tej pory, ale Serj solo i tak jest spelnieniem marzenia. W koncu przeciez Dire Straits tez nie widzialem, jedynie solowo Marka.

Zanim doczekalismy sie na Serja, na scenie pojawil sie zespol InMe z Wielkiej Brytanii. Przed koncertem sluchalem kilka razy ich ostatniej plyty. Calkiem przyjemna, ale nie rzucila mnie na kolana, wiec nie podsycalem za bardzo apetytu przed ich wystepem. Tymczasem wyszli, zagrali i zrobili na mnie znakomite wrazenie! Nawet nie chodzi o to co grali, ale o to jak! Po pierwsze ostrzej niz na plycie, ktora wyraznie zostala w studio wygladzona. A wiec juz jest dobrze. A po drugie i najwazniejsze, chodzi o to jak prezentowali sie na scenie. Wiele razy pisalem jak to brzydze sie sztucznoscia w muzyce, robieniem muzyki dla kasy, robieniem z siebie pajaca na scenie, zeby pokazac jakim to sie jest wielkim artystą. Chlopaki z InMe pokazali cos zupelnie innego! Na scenie po prostu zyli. Mialem wrazenie, ze oni cale dnie czekaja na to, zeby w koncu wyjsc na scene i czuc sie jak ryba w wodzie. Grali mocno, grali to co wyplywalo z ich duszy. Pokazywali to gestami, ruchami, mimiką. I byli w tym naturalni. Autentyczni! Nie porwala mnie ich muzyka, choc spodobala sie znacznie bardziej niz gdy sluchalem w domu, ale nabralem do nich duzo szacunku i z przyjemnoscia bede wypatrywac nowych ich wydawnictw i sledzic ich dalszy rozwoj i losy.

A potem 45 minut oczekiwania. Na niego. Na gwiazde wieczoru. Serj, Serj, Serj, Serj! I w koncu swiatla gasna. Ryk publicznosci. Cos sie poruszylo, ktos wszedl na scene. Taaak! Ktos w kapeluszu! Nastepny ryk publicznosci. Szkoda tylko, ze go jeszcze nie widac, bo swiatla wciaz zgaszone. O kurcze, ktos drugi w kapeluszu... I trzeci... A moze to nie on... Swiatla niesmialo sie zapalaja... I wchodzi! S! E! R! J! W bialej marynarce i oczywiscie w kapeluszu. Z bródką, bez wąsów. Zdrowy i pelen wigoru. Usmiechniety. I zaczyna sie. Na poczatek, na zbudowanie klimatu kilkadziesiat sekund spiewania wysokim glosem. Serj sie wczuwa, my sie wczuwamy. I juz skakanie, i juz wedrowki ludow. A wiec szansa na wykorzystanie sytuacji i przesuniecie sie jeszcze troszke blizej sceny . No to jestem juz metr-dwa od berierek i jakies 2-3 metry od centrum. Serj jakies 6 metrow ode mnie. Koniec wstepu. Glos ma Serj: "Cześć Warszawa!". Ha, to juz musi byc ryk publicznosci na calego! Cześć Serj! No to jedziemy! "Empty Walls"! I potem kolejne kawalki. Jeden, drugi, szosty. 45 minut mija. Koniec? Nie, wiadomo przeciez, ze beda bisy, ale dlugo to juz nie potrwa, bo skoro jest dopiero jedna solowa plyta, a tylko solowy material mial byc zagrany, to pewnie jeszcze tylko z kwadrans... Przed pierwszym bisem chyba najlepszy moment koncert - mowa Serja o wyzwoleniu Polski od Sowietów, o tym, ze Armenia miala podobnie i o tym, ze obecnie rowniez Stany Zjednoczone mają dyktature... Nie moglby sobie przeciez darowac, gdyby nie wykorzystal koncertu takze do innych celów. Wizjoner! Polityk? Nie tylko wokalista, nie tylko multiinstrumentalista, nie tylko poeta. Serj Tankian we wlasnej osobie. I polecialo "The Unthinking Majority". Chcecie to zobaczyc? Polecam! Przy okazji slychac wypowiedziane po polsku "dziekuję", ktore padalo kilka razy i musze przyznac, ze Serjowi polskie slowa wychodzily wyjatkowo dobrze. W dodatku przez caly koncert byl w bardzo dobrym nastroju. Ciagle byl usmiechniety, zagadywal, tanczyl sobie na scenie. Twierdzil tez, ze i publicznosc byla znakomita .

Po drugim bisie na scene wbiegl szalony fan i zaczal obejmowac Serja. Ten odwzajemnil gesty i wydawalo sie, ze to moze byc planowane, ale dopiero gdy wbiegla ochrona i probowala oderwac nachalnego fana, a Serj tez probowal sie oderwac, ale jednoczesnie usmiechac sie i zachowac fason oraz przybic piatke, okazalo sie, ze tego w programie nie bylo. Potem juz Serj zapowiedzial, ze na koniec juz tylko my i on. Zasiadl przy klawiszach i poplynely dzwieki "Elect The Dead". I koniec... Elect Serj! Ja wybieram! Cudowny koncert! Nie moglem sie na niego doczekac, a teraz ciezko bedzie to wydarzenie zapomniec. Spelnione marzenie? TAK!

btw - YouTube rządzi!

Notowanie 892:

01. 02. 03. 03. Hydropiekłowstąpienie - Lao Che
02. 01. 18. 18. The Bleeding - Five Finger Death Punch
03. 04. 08. 08. This Is The Life - Amy MacDonald
04. 03. 07. 07. The Pretender - Foo Fighters
05. 05. 03. 03. Corrida - Farben Lehre
06. 12. 01. 01. Tell Me Who You Are - Bohema
07. 08. 04. 02. Kiedy u... kochanie - Janusz Radek
08. 14. 07. 01. Sky Is Over - Serj Tankian
09. 06. 03. 03. Who's Fucking Who - Lessdress
10. 09. 34. 34. M.I.A. - Avenged Sevenfold

11. 07. 13. Szklana góra - Strachy na Lachy
12. 10. 19. God Save The Queen - Sex Pistols
13. 16. 31. Długa droga w dół - Happysad
14. 18. 06. Hemorrhage (In My Hands) - Fuel
15. 13. 08. Ezoteryczny Poznań - Pidżama Porno
16. 17. 09. Chasing Pavements - Adele
17. 20. 11. Wracam do domu - Justyna Steczkowska
18. 11. 08. Long Road To Ruin - Foo Fighters
19. 21. 05. Zbyszek - Coma
20. NN. 01. Love Will Tear Us Apart - Joy Division
21. 22. 16. Alexander - Myslovitz
22. 19. 04. Open Letter To A Friend - H-Blockx
23. 15. 14. Walka Jakuba z Aniołem - Strachy na Lachy
24. NN. 01. Mercy - Duffy
25. 28. 02. Salvation - Five Finger Death Punch
26. 23. 05. Eye In The Sky - Jonatha Brooke
27. 24. 16. Dlaczego - Zabili Mi Żółwia
28. 25. 03. Nic nie pachnie jak ty - Plateau & Renata Przemyk
29. 29. 02. Historia pewnej podróży - Grzegorz Turnau
30. 26. 19. Nie ma mowy - Normalsi

Wypadły (z którego, ile razy były na liście):

27. 02. Given Up - Linkin Park
30. 10. Falls Apart - Hurt

Legenda:
Pierwsza dziesiatka - miejsce, miejsce tydzien temu, liczba tygodni w dziesiatce, liczba tygodni w dziesiatce pod rzad.
Druga i trzecia dziesiatka - miejsce, miejsce tydzien temu, licza tygodni w trzydziestce.

Lista płyt. Notowanie 880:

01. 09. 23. 23. Elect The Dead - Serj Tankian
02. 01. 08. 08. Pierwsze wyjście z mroku - Coma
03. 02. 05. 05. Showbiz - Muse
04. 03. 08. 08. Sgt. Hetfield's Motorbreath Pub Band - Beatallica
05. 07. 02. 02. Gospel - Lao Che
06. 04. 28. 03. Nieprzygoda - Happysad
07. NN. 01. 01. Vol. II - Hurt
08. 06. 03. 03. The Way Of The Fist - Five Finger Death Punch
09. NN. 01. 01. This Is The Life - Amy MacDonald
10. 05. 23. 02. Welcome To Wherever You Are - INXS


Czwarta i piata dziesiatka, w dalszym ciagu jeszcze nieoficjalne:

31. 30. Falls Apart - Hurt
32. 27. Given Up - Linkin Park
33. 35. The Beginning Of The Twist - Futureheads
34. NN. Run - Amy MacDonald
35. 40. King-Kong - Zabili Mi Żółwia
36. 41. Rise Above This - Seether
37. 34. Sołdat - 5nizza
38. 32. No Jesus Christ - Seether
39. 33. Pozytywka - Farben Lehre
40. 39. Arc Of The Curve - Fish
41. 37. Dear God - Avenged Sevenfold
42. NN. Lies - Worldfast
43. 31. La Isla Bonita - Marsh Mallows
44. 36. Conquest - The White Stripes
45. 38. Czerwony autobus - Strachy na Lachy
46. 42. To Feed Upon Thy Dreams - Hecate Enthroned
47. NN. Talking To God - Hurt
48. 45. Całkiem sam - Totentanz
49. 47. I Thought I'd Seen Everything - Bryan Adams
50. 43. Londyn - LED