Post: #3

wygrała jedna ze słabszych płyt Arethy, ale numery dwa i trzy zdecydowanie świetne
poza tym - Fleetwood Mac? w pozostałych zespołach przynajmniej śpiewają tylko wokalistki, ale "Rumours" na tej liście to jest jakaś kpina z jej nazwy - ten album nie jest ani kobiecy przez wykonanie, ani przez przekaz, ani brzmienie

+ uwzględnianie podrzędnych best ofów, gdy wykonawcy wydali naprawdę kunsztowne krążki studyjne to kolejny kiepski żart

Janet i Lauryn powinny być w dziesiątce; Beyonce ze wszystkich niedawno wydanych płyt najbardziej uzasadniona, no jeszcze Adele; za to Gaga na 11 wygląda bardzo nędznie - tzn. to jest całkiem udana płyta, ale nie aż tak, żeby się znaleźć w takim zestawie
nie wiem co tu robi "As I Am" skoro Alicia wydała wcześniej trzy dużo lepsze płyty (trzecią jest "Unplugged", żeby nie było wątpliwości)