Post: #1

Czas rozpocząć kolejny z moich topów, padło na Snow Patrol. W kolejce czeka co prawda R.E.M. oraz The Cranberries,
ale nic im się nie stanie jak jeszcze trochę postoją. Sympatią do tego zespołu zapałałem w 2008 po usłyszeniu Crack the Shutters.
Teraz moje emocje związane z tym kawałkiem opadły jak piach po burzy piaskowej. Również pierwsza płyta długogrająca,
którą usłyszałem w całości czyli A Hundred Million Suns nieco zbledła. Patrząc przez pryzmat ich pierwszych dzieł,
jeszcze pod nazwą Polar Bears, dzisiejsza śnieżna muzyka jest jakby to ująć - ciut bez jajeczna. To nie problem,
lubię ich w każdym wydaniu. Może stracili trochę poczucia humoru, które objawiało się w tytułach na Songs for Polarbears
(When You're Right, You're Right czy Days Without Paracetamol) to nadal został charakterystyczny wokal Garego, którym nas czaruje w balladach.
Sam jeszcze nie wiem co na 1 co na 10 więc proszę o chwilkę cierpliwości. W weekend pojawi się pierwsza część moich wypocin. Zapraszam!