Post: #82

10-4


10. Jónsi - Go
Z niecierpliwością czekałem na solowy album Jónsiego. Nie zawiodłem się. Nie jest to kopia dotychczasowej twórczości Sigur Rós. Jónsi potrafił tchnąć w nią życie, dodać świeżości i energii.


09. Tired Pony - The Place We Ran From
O tym, że Gary Lightbody ma talent do pisania świetnych utworów wiadomo nie od dziś. Udowodnił to również w swoim projekcie Tired Pony. Do współpracy zaprosił muzyków Belle & Sebastian, R.E.M. czy Editors. Dzięki temu powstał album wypełniony pięknymi kompozycjami.


08. Manic Street Preachers - Postcards from a Young Man
MSP zapowiadali, że nowy album ma być przebojowy i chcą nim podbić listy przebojów. Niestety, to drugie im się nie udało, ale swoją obietnicę spełnili - stworzyli krążek pełen potencjalnych rockowych przebojów.


07. Plan B - The Defamation of Strickland Banks
Nie spodziewałem się, że album rapera może mnie zachwycić. A jednak. Ten concept-album opowiadający historię więźnia, muzycznie nawiązuje do soulu i popu, na szczęście niewiele w nim czystego rapu czy hip-hopu. Boję się, że ten sukces ciężko będzie mu powtórzyć.


06. Vampire Weekend - Contra
Vampire Weekend to jedno z moich objawień pierwszej połowy 2010 roku. Album pełen pokręconych i szalonych melodii od razu mi się spodobał. Amerykanie przełamali "synrom drugiej płyty" nagrywając krążek jeszcze lepszy od debiutu.


05. Arcade Fire - The Suburbs
Kto wie, gdzie wylądowałby ten album jeszcze miesiąc temu. A to właśnie w styczniu w pełni doceniłem ten krążek. Kanadyjczycy stworzyli bardzo dojrzały, pełen pięknych melodii i ciekawych pomysłów krążek.


04. The Courteeners - Falcon
Brytyjski rock w 2010 przeżył małe załamanie. Mieli temu zapobiec The Courteeners, ale ich płyta nie zyskała rozgłosu. A szkoda, bo nazywani przez niektórych drugim Oasis, ulubieńcy Morriseya nagrali świetny album. Udowodnili, że britpop żyje i ma się dobrze.