nie wiem, co się stało.
zepsułem.
nie zamierzam naprawiać tego
co zepsułem n-ty raz.
raz przed rokiem - ewolucją.
raz na wiosnę - bo zniszczyli radio.
raz pod koniec lata - bo rozbiłem auto.
skonsumowałem muzykę
pod różnymi postaciami.
było warto.
trzy lata wiecznej ewolucji gustów
i guścików
mojego awatara inżynierka
który inżynierem został w realu.
można to było popsuć w jeden dzień,
jedną chwilę
i ciągle wspominam
jak daleko na końcu bankietu
wyprowadziłaby mnie pewna młoda wokalistka.
teraz
I can get no satisfaction
ale powrotów nie będzie
do szczęśliwych czasów sprzed
trzech kropek
tej ostatniej zwłaszcza.
wybaczcie!
ból pozostanie i u mnie.
ale życie to wieczna ewolucja
przeglądy siebie samego
rachunki sumienia
gorsze i lepsze chwile
spędzane dla - mam nadzieję - ciągłej poprawy.
Amen.
25.03.21
Cokolwiek bym nie napisał, znaczy że z moją listą się już żegnam. Mogłem przewidzieć, że ten domek z kart kiedyś runie. Zatem pozostaje mi przeprosić i podziękować za te trzy lata zadowoleń i niezadowoleń, wzruszeń, wspomnień.
Z forum nie rezygnuję, zdaję sobie sprawę, że muzyka ma sprawiać przyjemność. I tak chcę.
Zrobiłem z powyższego wiersza, tak przy okazji, singla promującego nowy album, którego jeszcze nie skończyłem pisać. Mam dopiero 10 wierszy (a dokładnie ten jest dziesiąty). Liczę na wydanie go jeszcze w tym roku. Może się uda.
Pozdrawiam