MOJA LISTA notowanie 685(315) - 16.02.2024 - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: m.volta - GUNNERS TOP (/forumdisplay.php?fid=78) +---- Wątek: MOJA LISTA notowanie 685(315) - 16.02.2024 (/showthread.php?tid=69593) |
MOJA LISTA notowanie 685(315) - 16.02.2024 - marsvolta - 23.02.2024 07:04 PM NOTOWANIE 685(315)
O nowościach: LANA DEL REY - TAKE ME HOME, COUNTRY ROADS
Oczekiwanie na nowy album Lany, który ma być wypełniony coverami piosenek country dostajemy mały przedsmak w postaci klasyka gatunku „Take Me Home, Country Roads” z repertuaru Johna Denvera. To piosenka, która zna praktycznie każdy Amerykanin, dlatego jej cover jest zarówno wyzwaniem, jak również prostą piłką. Lana nie kombinuje tylko wykonuje piosenkę po swojemu w akompaniamencie pianina. Nic mniej nic więcej, tylko tyle i aż tyle. Jest mistrzynią w smutne piosenki i tutaj to potwierdza. W cudowny sposób oddaje hołd legendzie i nie rozwadnia tylko na powrót nadaje osłuchanej piosence nowe życie. SOKOŁOWSKI - KLAUN W SZUFLADZIE „Klaun W Szufladzie” to bez wątpienia najlepsze nagranie na debiutanckim albumie Sokołowskiego. Mocny bezkompromisowo przebojowy riff w połączeniu z doskonałą linią melodyczną i jeszcze lepszym tekstem zachwyca w zasadzie od pierwszego przesłuchania. Tym bardziej, że ten tekst jest kwintesencją przekazu, jaki Krzysztof chciał uzyskać na rozpoczynając solową karierę. Można powiedzieć, że to piosenka autobiograficzna. Nie chce wchodzić w rolę psychoanalityka i oceniać na ile brzemię śmieszka i scenicznego wodzireja uwiera mu w codziennym życiu, bo zawsze miałem wrażeni, że Krzysiek ma ogromny dystans do tego, co robi. Niemniej jednak wyjście z cienia Nocnego Kochanka jest trudne niezależnie od tego, co kto sobie myśli. RE: MOJA LISTA notowanie 684(315) - 16.02.2024 - marsvolta - 23.02.2024 07:05 PM SOKOŁOWSKI - ZAŚCIANEK – KRAKÓW (10.02.2024R.) Nie wiem na ilu koncertach Nocnego Kochanka byłem w ciągu ostatnich kilku lat, ale było tego naprawdę dużo, a i tak nie wiedziałem, czego spodziewać się po solowym występie Sokołowskiego. Bo przecież w końcu koncert na poważnie i nie wiadomo czy publika dopisze. Klub mały, ale owiany już legendą pierwszych występów Nocnego Kochanka, które Krzystof zawsze chętnie wspomina przy okazji wizyt w Krakowie. Nie inaczej było i tym razem, kiedy to prze piosenką, „Kiedy powrócę” Sokołowski spuentował to wspomnienie tytułem piosenki. Okazało się, że publika dopisała, klub nie był, co prawda nabity, ale można powiedzieć, że był komplet. Ważniejsze było jednak przyjęcie artysty, bo publiczność przyszła naprawdę przygotowana. Większość osób dobrze znała repertuar pierwszego albumu wokalisty, a całkiem spora grupa osób pod sceną śpiewała wszystko od dechy do dechy. Na repertuar koncertu założyły się utwory z całego albumu oraz kilka niespodzianek w postaci coverów. Na przykład „Fly Me to the Moon”, czyli klasyk Sinatry oraz „Aleja Gwiazd” z repertuaru Zdzisławy Sośnickiej. Była moc i wszyscy bawili się świetnie, a od strony realizacyjnej nie można się do niczego przyczepić. Bardzo dobre nagłośnienie, nikt tez nie przesadził z gośnością.
Bardzo przyjemny i ciekawy koncert uświetnili swoim udziałem Ojciec Arkadiusz i Arek z Nocnego Kachanka, którzy obsługiwali sklep z koszulkami. |