Największe forum list przebojów Mycharts.pl
Ars Cameralis 2009 - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Muzyka (/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Dział: Koncerty, festiwale i konkursy (/forumdisplay.php?fid=51)
+--- Wątek: Ars Cameralis 2009 (/showthread.php?tid=6552)

Strony: 1 2


Ars Cameralis 2009 - saferłel - 07.11.2009 04:39 PM

Dziwne. Miałem wrażenie, że temat o tak dużej imprezie muzycznej już jest. Wcześniej nie interesowałem się nim zbytnio, ponieważ do końca nie wiedziałem czy będę mógł brać w nim udział.

Ars Cameralis to po prostu Górnośląski Festiwal Sztuki Kameralnej. Obejmuje on swoim zasięgiem wszystkie dziedziny kultury, ale skoro jesteśmy na forum muzycznym....

Cała impreza odbywa się między 6-30 listopada, a więc prawie cały miesiąc!

Z wydarzeń muzycznych, które mogą zainteresować:

- I Wieczór Muzyki Alternatywnej, My Name is Nobody / Matt Elliott / Iowa Super Soccer, Jazz Club Hipnoza, Katowice (7 listopada)
- Avishai Cohen, Tetar Zagłębia, Sosnowiec (8 listopada)
- Josephine Foster / Andrew Bird, Teatr Rozrywki, Chorzów (19 listopada)
- II Wieczór Muzyki Alternatywnej, Grizzly Bear / Micah P. Hinson / St. Vincent, Jazz Club Hipnoza, Katowice (22 listopada)
- Wieczór Muzyki Folkowej Valravn / Żywiołak / Kabbalah, Kinoteatr Rialto, Katowice (24 listopada)
- III Wieczór Muzyki Alternatywnej, Yo La Tengo / Wreckless Eric & Amy Rigby (support), Jazz Club Hipnoza, Katowice (25 listopada)
- Koncert Twin Peaks, hommage Ă  David Lynch & Angelo Badalamenti, Kinoteatr Rialto, Katowice (26 listopada)
- Ramallah Underground, Jazz Club Fantom, Bytom (28 listopada)

Ja dzisiaj wybieram się na Matta Elliota (tylko ciekawe czy będzie grał jako główna gwiazda wieczoru?), a potem zobaczymy Icon_smile Na pewno chciałbym ujrzeć przede wszystkim Yo La Tengo i Grizzly Bear. Koncert ''Twin Peaks'' też wydaje się super.


- prz_rulez - 07.11.2009 09:14 PM

taa, a mi niestety funduszy na miśki grizzly nie starczy...
gosh


- saferłel - 08.11.2009 02:04 PM

To może od początku:

Iowa Supper Soccer - przed samym koncertem spodziewałem się, że na scenę wyjdzie od trzech do czterech kudłatych facetów i zaczną prezentować swoją mniej lub bardziej udaną wizję post-rocka. Kompletnie nie kojarzyłem grupy, więc miałem prawo do takich przemyśleń. Gdy jednak kotara poszła w górę moim oczom ukazał się siedmioosobowy team na czele z bardzo urokliwą wokalistką, której pomagały koleżanki z sekcji smyczkowej, dwóch gitarzystów, basista i perkusor (jak to mawiam na perkusistów Icon_razz2). Urzekli mnie swoim pop-folkowo-slowcore'owym repertuarem śpiewanym jedynie po angielsku. Czasem potrafili też dodać gazu i wychodziły z tego niezwykle przyjemne i radosne piosenki. Zespół bawił się doskonale i było to widoczne na pierwszy rzut oka. Nie mówili zbyt wiele, bo ja sama wokalistka stwierdziła ''przyszli tu zagrać jak najwięcej muzyki, a nie gadać'' Icon_smile Pojawiły się piosenki z płyty debiutanckiej (której nie znałem, ale wiedziałem, że mają tylko jedną Icon_lol ) oraz bodajże dwie nowe (odpowiednio wcześniej zaanonsowane). Byłem pod naprawdę dużym wrażeniem i żałowałem, że ISS wystąpili tylko jako support.

My Name Is Nobody - drugi zespół, pochodzący z Francji i bardzo łatwo nawiązujący kontakt z publicznością. Perkusista już na samym początku wyciągnął z kieszeni kartkę zapisaną niemal w całości i co pewien czas odczytywał zawarte tam treści w języku polskim. Było zabawnie. Nie ukrywam. Szkoda, że muzyka nie była już tak zabawna, a nawet dobra. Po prostu znudzili mnie swoją grą. Set wypełnili mieszanką ascetyczno-folk-dramatycznych numerów w bardzo czułej obróbce wokalnej w wykonaniu każdego z muzyków. Główny autor piosenek i lead-singer (którego imienia nie pamiętam) często korzystał w tym temacie z usług swoich kolegów. Pod koniec występu nie mogłem się już zbytnio na nim skoncentrować (o powodach tego napiszę niżej) i czekałem już tylko na Matta Elliotta.

Matt Elliott - wielkie rozczarowanie. Gwiazda I Wieczoru Muzyki Alternatywnej wypadła bardzo słabo. Od samego początku były jakieś kłopoty techniczne. Ja stałem z 10 metrów od sceny przy konsolecie, gdzie pewien młody człowiek bezskutecznie usiłował kręcić pokrętłami i wciskać przeróżne guziki, aby tylko dźwięk był na przyzwoitym poziomie. Elliott co chwilę wzruszał ramionami i krzyczał przez pół sali, że niskie pasma szumią, ale jego błagania pozostawały bez odpowiedzi. Trzy razy podchodził do pierwszej piosenki, a w czasie koncertu zdarzyło mu się kilka razy powtórzyć, że jesteśmy wspaniałą publiką, lecz niestety kłopoty techniczne psują dzisiejszy wieczór.
Może ktoś pomyśli, że tak dziwna muzyka, to już z definicji jeden wielki kłopot techniczny, ale mając dobrze wybadaną dyskografię nie spodziewałem się koncertowych wersji jego kawałków w tak dziwacznym opracowaniu. Zagrał ich 10 może 11, skupiając się głównie na numerach z ''Howling Songs'' (nie zabrakło moich singli na DLP Icon_biggrin). Często łączył po dwie kompozycje z sobą i doprowadzał mnie do kompletnej dezorientacji, ale samo wrażenie było przyjemne. W końcu to deep-alternative Icon_biggrin Niestety teraz muszę poświęcić sporo miejsca czemuś o wiele mnie przyjemnemu. Przechodzę do (niestety) najważniejszej kwestii - Czy naprawdę to on sam zagrał na tym koncercie? To był dziwny występ. Trochę ''lewy'' jakby to młodzież powiedziała. Od początku zdarzały się podejrzane sytuację, które przejawiały się m.in w ten sposób, że Elliott gra jakiś numer na gitarze, nagle odkłada instrument (muzyka leci co ciekawe dalej), bierze do ręki drugą gitarę i jakby nigdy nic kontynuuje występ. Podobnych sytuacji była cała masa i dotyczyły one różnych instrumentów, ponieważ Elliott zgromadził ich przy sobie dosyć sporo. Również głos został poddany szeregowi sztuczek i wyglądało to dosłownie tak samo jak w przypadku gry na instrumentach. Coś śpiewał, odchodził od mikrofonu, aby wyjąć jakiś przedziwny fleto-podobny drobiazd i kontynuował show z akompaniamentem generowanego z głośnika wokalu. Po fakcie naszła mnie taka myśl, że całość była puszczona z pół-playbacku, a Elliott tylko co pewien czas ''wchodził'' w ścieżkę i prezentował swoje umiejętności, grając na jednym bądź drugim instrumencie. Czasem śpiewał. Na szczęście zagrał też kilka absolutnie ''uczciwych'' numerów, ale były to raczej czyste acappella. Czyżby kłopoty techniczne aż tak dały o sobie znać?
Najdziwniejszym momentem muzycznym okazał się przedostatni kawałek. 10 minut big beatu w stylu The Prodigy (puszczone z playbacku of course) i Elliott na tym tle rzępoli coś na akustyku. Jego oczywiście mało co słychać, ale jest fajny bębenek i nóżką można potupać. Po 5 minutach niestety zabrakło mi sił i...pobawiłem się trochę komórką :/
Nie było happy-endu i wyszedłem z sali nieco zmartwiony i smutny tym co zobaczyłem i (nie)usłyszałem.

Jeszce krótko o samym miejscu, czyli klubie Hipnoza.

Nie polecam. Tzn. atmosfera mnie zawiodła, ponieważ ludzie potraktowali ten koncert ''na odwal się''. Zamiast słuchać muzyki rozsiadli się po kątach, na kanapach i sączyli hektolitry alkoholu, palili papierosy i gadali. Tak głośno, że cierpiała na tym muzyka i grupa około 50-60 osób pod sceną. Ciężko to było wytrzymać. Podczas występu ''My Name Is Nobody'' zrobiło mi się wręcz niedobrze z powodu temperatury jaka zaczęła panować na sali. Powietrze było przesiąknięte dymem i odnosiło się wrażenie, że jest o 20 stopni więcej niż w rzeczywistości. Po za tym sam klub prezentuje się bardzo elegancko. Jest o wiele, wiele mniejszy niż myślałem, ale ciekawie zaaranżowany i wystarczająco pojemny jak się okazało.


- AKT! - 08.11.2009 03:11 PM

Ja mam już bilet na Grizzly Bear i chociaż nadal nie mam z kim tam jechać, to na pewno się pojawię.


- saferłel - 18.11.2009 10:58 PM

Chciałem sobie dzisiaj zarezerwować bilet na Grizzly Bear/St. Vincent, by odebrać akurat jutro po szkole.....i na ticketportalu już wyprzedane Icon_confused2 Nie wiem co teraz zrobić, może się zwolni w ostatnim czasie jakaś rezerwacja Icon_sad

Zostało mi Yo La Tengo, które dla bezpieczeństwa już teraz sobie zaklepałem :/


- AKT! - 19.11.2009 12:02 AM

Zadzwoń bezpośrednio do Hipnozy. W weekend jeszcze mieli tam bilety Icon_smile


- saferłel - 19.11.2009 12:05 AM

Tzn. chyba nie do samej hipnozy, ale do punktu Ticketportal, który mieści się dokładnie w budynku obok (?). Jutro zadzwonię najpierw do punktu Ticketportalu w swoim mieście, w ogóle sprawdzę czy może jednak jakieś bilety są dostępne.
Zawsze zostanie mi Yo La Tengo...niby zespół kilka razy bardziej prestiżowy niż GB i St.V razem wzięci...ale jakoś bardziej mnie ciągnie do tej dwójki :/


- AKT! - 19.11.2009 07:37 PM

Nie wiem, może źle zrozumiałem, ale wydaje mi się właśnie, że do Hipnozy.


- saferłel - 19.11.2009 07:40 PM

Dupa. Czekam na jakieś wolne tickety z ticketportal (może komuś się skończy rezerwacja itd...), bo już podobno nigdzie nie można kupić (dzwoniłem do Hipnozy)


- AKT! - 19.11.2009 09:23 PM

łee, trzeba było się rozejrzeć nieco wcześniej, a nie tak na ostatnią chwilę Icon_sad


- saferłel - 19.11.2009 10:20 PM

Wiem, pojebany jestem ;/...Nie liczyłem, że tak popularny będzie ten koncert. Jestem BARDZO ZŁY. Ale jeszcze tylko niecały tydzień do Yo La Tengo. Oby oni mi wszystko wynagrodzili. Boże....ja nawet nie przesłuchałem ich ostatniej płyty, a już drugi singiel właśnie na listę wpuściłem :O


- saferłel - 21.11.2009 01:48 AM

A może taki myk zrobić, by kupić ten karnet za 110 zł na dwa pozostałe koncerty? Stracę na tym tylko 10 zł (co do ceny nominalnej)


- AKT! - 21.11.2009 03:38 AM

To jakieś wyjście. A jakie są te pozostałe dwa? Icon_smile


- saferłel - 21.11.2009 10:17 AM

Tzn. jeden z nich to właśnie Grizzly, a drugi Yo La Tengo Icon_smile W sumie 110 zł wydaje się być i tak atrakcyjną ofertą za takich artystów. Na pewno bardziej opłaca się niż np. na U2 Icon_razz2


- AKT! - 21.11.2009 12:17 PM

No to zastanawiaj się szybko, bo koncert Grizzly już jutro Icon_smile


- saferłel - 21.11.2009 01:39 PM

Polska....dziwny kraj.

Zadzwoniłem do Hipnozy z takim wydawałoby się, że nawet niepotrzebnym pytaniem czy w przypadku zakupu karnetu w tym momencie (gdzie będzie on obowiązywał tylko na dwa koncerty) będę mógł się dostać jutro na imprezę. Udzielono mi informacji, że owe karnety były wymieniane w czasie I Wieczoru Muzyki Alternatywnej na bilety odpowiednio na Elliota, Grizzly/St.Vincent i Yo La Tengo i w tej chwili klub nie posiada tych wymiennych wejściówek na ostatnie dwa koncertu z cyklu Wieczory Muzyki Alternatywnej. Skierowali mnie do siedziby festiwalu. Zadzwoniłem, podałem im szczegóły i otrzymałem informację, że nie ma już absolutnie żadnej możliwość wejścia na ten jutrzejszy koncert, ponieważ cała pula została sprzedana. Co ciekawe, karnety są ciągle do nabycia w sieci! Zwróciłem na to uwagę i Pan, który odebrał telefon nieco się zmieszał i zaczął tłumaczyć się ''nieporozumieniem w komunikacji''.
Jak to możliwe, że od czasu pierwszego występu 7 listopada nieważne bilety były ciągle rozprowadzane przez Ticketportal i nie tylko? Miałem dużo szczęścia, że po prostu nie zarezerwowałem tego karnetu i nie odebrałem go dzisiaj w Pałacu Kultury w Dąbrowie.

A więc Konradzie, zdaj relację z GB/St. Vincent, chociaż będę ją czytał z bólem serca....ja poszaleję na Yo La Tengo...właśnie odsłuchałem jeden z ich klasycznych krążków z 1993 i cóż, warto iść! Icon_biggrin3 Zrekompensują mi wszystko!


- AKT! - 21.11.2009 04:15 PM

Cholera, szkoda... Organizację mają fatalną.
Byłbym wdzięczny, gdybyś napisał mi czy ta mapa jest poprawna, czy czegoś nie pomieszałem i czy faktycznie od dworca głównego w Katowicach do Hipnozy jest tylko 1 kilometr, bo pewnie orientujesz się lepiej niż ja Icon_smile


- saferłel - 21.11.2009 06:41 PM

A na domiar złego dzisiaj system odmówił posłuszeństwa i nie mogłem odebrać biletu na YLT. Mam się stawić w poniedziałek. Wszystko było ok, ale nie chciało się wydrukować :/ A rezerwacja prawidłowa i do 23.11 zaklepana. Boże....

Mapka w porządku. Jak wysiądziesz na dworcu, to kierujesz się dokładnie tą trasą na południe. Układ ulic przejrzysty, więc nie zabłądzisz. Jakby co, możesz zapytać kogoś o Plac. To bardzo charakterystyczne miejsce bo mieści się tam jakiś ośrodek kultury Śląska + muzeum + teatr i z boku głównego gmachu ośrodka (na którym zresztą będzie widnieć imponujący plakat reklamujący festiwal) znajdują się taki niepozorne drzwiczki, jak to prywatnego mieszkania. I tam jest klub Icon_wink


- saferłel - 21.11.2009 10:20 PM

PILNE!!!!!!!!!!!! Icon_frown

http://muzyka.onet.pl/0,2082443,newsy.html


Może to głupio zabrzmi w tych okolicznościach, ale pojawia się szansa bym mógł zakupić bilet na ten występ (zgodnie z informacjami zawartymi w oficjalnym oświadczeniu organizatorów festiwalu osoby mogą bezproblemowo ubiegać się o zwrot kosztów biletu, jeśli inny termin im nie pasuje itd...).


- AKT! - 21.11.2009 11:10 PM

dzięki za info, Pawle Icon_smile)
mam nadzieję, ze inny termin zdarzy się niedługo w jakimś dniu możliwie innym niż niedziela Icon_smile nawet mi to na rękę, cóż bywa Icon_wink