MOJA LISTA notowanie 623(301) - 09.12.2022 - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: m.volta - GUNNERS TOP (/forumdisplay.php?fid=78) +---- Wątek: MOJA LISTA notowanie 623(301) - 09.12.2022 (/showthread.php?tid=63483) |
MOJA LISTA notowanie 623(301) - 09.12.2022 - marsvolta - 26.12.2022 03:15 PM NOTOWANIE 623(301)
O nowościach: METALLICA - LUX ÆTERNA
Ten zespół to w dzisiejszym świecie taka firma, że sam już nie wiem czy ekscytuje jak kiedyś, ale jedno trzeba im przyznać. Tym razem zaskoczyli wszystkich! Przed „Death Magnetic” mieliśmy wielomiesięczne zapowiedzi, relacje ze studia i zajawki poszczególnych piosenek. „Hardwire” też nie wzięło się z niczego, dokładnie wiedzieliśmy, że zespół pracuje nad nowym albumem. Teraz wzięli nas jakby z zaskoczenia, co prawda coś tam ktoś informował, ale raczej o problemach Jamesa z nawrotem nałogu. I nagle końcem listopada „Lux Æterna” i czapki z głów. Zespół wraca do podstaw, jest szybko i zadziornie jak na „Kill’Em All”. Oczywiście porównania do Motorhead czy własnego „Hit the Light” będą nieuniknione, ale szczerze powiedziawszy mam to w d… Ten zespół jak żaden inny potrafi non stop udowodnić niedowiarkom, że nigdy się nie skończyli i zawsze potrafią wrócić w miejsce, w którym kiedyś już byli. Natomiast wszystkie te lata z „Load”, „ReLoad” czy „St. Anger” też mają swoją wartość, a jest nią przede wszystkim to, że się odważyli, bo jak widać na przykładzie „Lux Æterna” zawsze mogli grać speed metal. Tylko po co ? Nie to zmienia faktu, że zawsze przyjemnie do tego na jakiś czas wrócić. Założę się też, że cały album będzie dużo bardziej zróżnicowany. No i Lars wszystkim pokazał, a Kirk znowu daje czasu. Tylko cenami na koncert trochę przesadzili. Z tym, że to dopiero w 2024 r. i można to traktować jak inwestycję, bo co to będzie warte przy tej inflacji za dwa lata. Zatem zakupiłem i problem już z głowy. L.S. DUNES - 2022 A co gdybym powiedział, że L.S. Dunes nagrali album roku? Pewnie bardzo bym nie przesadził, bo „Past Lives” to rewelacyjne wydawnictwo. Super zespół to nie zawsze prosta recepta na sukces, bo przecież nie każda taka inicjatywa kończyła się jakimś spektakularnym sukcesem wydawniczym. Niemniej po L.S. Dunes od razu spodziewałam się ciekawego grania, bo akurat ta określona grupa muzyków wyjątkowo do siebie pasuje. Frank Iero (My Chemical Romace) i Travis Stever (Coheed and Cambria) odpowiadają za gitary. Od razu łącze sobie w głowie techniczne granie tego drugiego z punkowym zacięciem Iero, które kojarzę z jego innego projektu Leathermouth. Zaś od Chemical’sów została super melodia, która zwłaszcza „2022” wciąga na maksa. Od samego początku wciąga też niesamowity wokal Anthony’go Greena (Circa Survive). Śpiewa niby z gardła, ale po dłuższym przysłuchaniu rozumiemy, że do końca go nie ściera, a potrafi też dostosować się do opadającego się i podnoszącego tempa utworu. Skład uzupełniają muzycy Thursday Tim Payne i Tucker Rule. No i wszyscy razem stworzyli album, którego słucha się po prostu świetnie od początku, aż do końca. RE: MOJA LISTA notowanie 623(301) - 09.12.2022 - marsvolta - 26.12.2022 03:16 PM PIDŻAMA PORNO – KRAKÓW 03.12.2022 (KLUB STUDIO) Swoje 35-lecie Pidżama Porno postanowiła świętować w najlepszy możliwy sposób, czyli serią urodzinowych koncertów. Jeden z nich początkiem grudnia w Krakowie miałem okazję obejrzeć i posłuchać. Był to wyjątkowy koncert i to wyraźnie się czuło. Wiele osób przyszła zobaczyć swoich idoli z młodości pierwszy raz od wielu lat. Publika była taka raczej trochę starsza niż zazwyczaj na rockowych występach, ale przecież ja też się trochę zestarzałem i choć wcale tego nie czuje to dat nie da się oszukać. Za to po Grabarzu upływu czasu prawię nie widać, zadowolony w krótkich spodenkach i cylindrze wypadł rewelacyjnie. Wyjątkowy był też repertuar i niespodzianki w postaci zaproszonych gości. Nie wiem czy kiedyś słyszałem na żywo „Grudniowy blues o Bukareszcie” i „Co za dzień”, a tak właśnie zaczął się ten występ. To też sprawiało, że wyjątkowość wydarzenia była wyczuwalna. Nie mogło oczywiście zabraknąć super mocnych klasyków takich jak „Styropian”, „Marchew w Butonierce” czy „Taksówek w poprzek czasu”. Podczas tego drugiego kawałka musiał nawet interweniować służba medyczna, bo ktoś zasłabł czy też dostał w głowę, z mojej perspektywy ciężko było osłodzić, bo sam wylądowałam na podłodze przygnieciony falą ludzi. Kocioł pod sceną był niesamowity na pamiątkę po koncercie pozostał mi m. in. Wybity palec, ale czego się nie robi, by dobrze bawić się na koncercie. Na „Katarzyna ma katar” czy „Welwetowe swetry” czekali chyba wszyscy, bo to właśnie są wspomnienia z moich pierwszych koncertów Pidżamy z przed 20 lat, ale były też kolejne specjalne numery jak „Kiedy praży się Paryż”. Później przysłał pora na pierwszego gościa był nim Bajzel i wybrał sobie „Czekając na trzęsienie ziemi”. Było to bardzo dobre wykonanie i coś co będzie się pamiętać na lata. Poszaleliśmy też przy „Wirtualnych chłopcach” pośpiewaliśmy przy „Nikt tak pięknie nie mówił…” oraz wyraziliśmy swoją solidarność z Ukraincami przy „Buczy”. Następny gość Swiernalis wykonał „Kotów kat ma oczy zielone” i też było to wspaniałe wykonanie. Nie mogło zabraknąć „Balu u Senatora ‘93”, a ten najlepszy z nowych hitów zespołu „Hokejowy zamek”, jak zwykle wybrzmiał potężnie. Było też mocne ***** *** skandowane przez wszystkich i apel Kozaka o to by te krzyki nie kończyła się tylko na demonstracja, ale przede wszystkim przy urnie wyborczej. Po takich okrzykach wyraźnie zadowolony Dżej Dżej wykonał rewelacyjnie „Outsidera”. Nie mogło zabraknąć „Chłopców co idą na wojnę”, poklaskaliśmy przy „Gdy zostajesz u mnie na noc”, a to na co wielu najbardziej czekało, czyli „Bułgarskie Centrum Hujozy” zespół zostawił na koniec. Po tym dosłownie padałem z nóg, ale wykrzesałem jeszcze troszkę siły na „Ezoteryczny Poznań”. Tak zakończyła się główna część występu. Na bis zespół przygotował „Złodziei zapalniczek”, „Tu trzeba krzyczeć” i „Pasażera”, czyli jednym słowem dobrej zabawy ciąg dalszy. Po krótkiej przerwie zabrzmiała teże Pidżamowa wersja „Glorii”, a „Twoja generacja” z przytupem zamknęła najlepszy na jakim byłem w tym roku polski koncert. Pomimo upływu lat energia i siła z jaką przemawia do nas Pidżama pozostaje niezmienna, a w tych ciężkich czasach polityków złodziej i oszustów brzmi nawet mocniej niż przed laty. |