Top wszech czasów — edycja druga - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: A.40 (/forumdisplay.php?fid=80) +---- Wątek: Top wszech czasów — edycja druga (/showthread.php?tid=5535) |
- AKT! - 29.09.2009 08:18 PM #7. "Take the 'A' Train" by Ella Fitzgerald (1961) (#8) (+) "Ella in Hollywood" Ta dziewięciominutowa interpretacja standardu Billy'ego Strayhorna, wykonana na żywo przez Ellę Fitzgerald w 1961 podczas koncertu w Los Angeles, jest według mnie niedoścignioną wersją tego wspaniałego numeru. Wspaniała jazzowa orkiestrowa aranżacja wprost z warsztatu niezastąpionego Duke'a Ellingtona i rewelacyjne swingujące wokalizy Elli, doskonale uzupełnione przez improwizowany scat. To wszystko sprawia, że naprawdę bardzo chcę złapać pociąg, numerem "A", aby dotrzeć do Harlemu. - furbul - 30.09.2009 09:52 PM ojeej jaki smutny ten utwór Wilsona, jaki wolny.. ale chyba ma coś w sobie. Jak porażającą większość z Twojego topu, słyszę to po raz pierwszy, a co za tym idzie konkretnego zdania na jego temat nie mam ;] Ella bardzo przyjemna, urzeka mnie mocniej niż szanowny poprzednik. I jaki ciekawy przegląd pociągów w tle I dlaczego coraz wolniej publikujesz top? - AKT! - 01.10.2009 04:09 PM furbul napisał(a):ojeej jaki smutny ten utwór Wilsona, jaki wolny.. ale chyba ma coś w sobie. Jak porażającą większość z Twojego topu, słyszę to po raz pierwszy, a co za tym idzie konkretnego zdania na jego temat nie mam ;]Ja lubię smutne utwory, lubię gorzkie refleksje (ale nie w stylu sado-maso Depeche Mode ), tylko w bardziej społecznym sensie Cytat:Ella bardzo przyjemna, urzeka mnie mocniej niż szanowny poprzednik. I jaki ciekawy przegląd pociągów w tleCieszy mnie, że Ci się podoba Cytat:I dlaczego coraz wolniej publikujesz top?Bo feedback jest coraz mniejszy, a postanowiłem, że nie będę postował jednej pozycji pod drugą Dzisiaj miejsce #6. - saferłel - 01.10.2009 05:08 PM Ja się niestety z furbulem nie zgodzę. Ella jest nudna po prostu. W ogóle nie rozumiem sensu śpiewania tym scatem. I to tak przez kilka minut na prawie identycznej linii melodyjnej. Moja wizja muzyki wyklucza takie piosenki. Pointless. Wilson o wiele lepszy. Głęboki i dosadny kawałek. - AKT! - 01.10.2009 05:24 PM Tak, Ty i jazz się nie lubicie, to już wiem, ale bez przesady. Scat jest świetny, Ella ma genialny głos, a linia melodyczna wcale nie jest identyczna, ale zmienia się i ewoluuje przez cały utwór, choć trzyma się pewnego spectrum. - saferłel - 01.10.2009 05:31 PM aaktt napisał(a):identyczna prawie identyczna, a w dodatku ja chyba bardziej wyczuwam to trzymanie się - jak to nazwałeś - spectrum od jej (czyli linii melodyjnej) ewoluowania. Nie lubię tradycyjnego jazzu - bo pewnie taki gra ta Pani, nie lubię konserwatywnych brzmień. Jazz jest dobry jako dodatek do czegoś. Nie wiem czy sam w sobie by mnie zachwycił, jednak wystarczy, że ktoś dobrze użyje jego idei w swoich piosenkach, a potrafię to potraktować jako naprawdę świetny zabieg. aaktt napisał(a):Scat jest świetny, Ella ma genialny głos Nie, nie jest świetny Ale pewnie jako miłośnik tekstów i przekazów jakie z nich płyną, dostrzegasz w tyym tumtutmtumtutmtutmpibibibipibi jakieś przesłanie Ale pisząc już serio, to głos Elli naprawdę nie robi na mnie wrażenia. Jest tradycyjny jak dla mnie. Ja w ogóle muszę usłyszeć coś ponad-normalnego , aby określić głos jako wyjątkowy. Dobrym przykładem jest program ''Mam Talent'' Lludzie zachwycają się uczestnikami i ich wokalami, a ja żyję w przekonaniu, że co setna osoba tak by potrafiła gdyby trochę poćwiczyła. - AKT! - 01.10.2009 06:34 PM Mam talent to akurat zły przykład, bo Ci ludzie na wielu nie robią wrażenia, z tego co słyszę. W tym na mnie też nie bardzo. Ile może być tych chwytających za serce wspaniałych wokali w jednym odcinku? Tym bardziej, że talenty nie powinny ograniczać się do śpiewania. - saferłel - 01.10.2009 06:44 PM Czyli masz po prostu podobne zdanie co ja, też uważam, że reakcje na tych wszystkich artystów są przesadzone. - AKT! - 01.10.2009 07:00 PM #6. "Bridge Over Troubled Water" by Simon & Garfunkel (1970) (#5) (-) "Bridge Over Troubled Water" Jedna z pierwszych kompozycji, jakich słuchanie na winylu było dla mnie czymś znacznie więcej niż tylko słuchaniem muzyki. Patrząc nieco bardziej obiektywnie niż jedynie przez pryzmat mojego topu i własnych muzycznych fascynacji, muszę przyznać, że to z pewnością jeden z piękniejszych utworów w historii muzyki. Simon & Garfunkel stworzyli wiele wspaniałych rzeczy, ale tutaj pobili samych siebie. "Bridge" jest przejmujący i emocjonalny, muzycznie i lirycznie. Zasłużenie nagrodzony w 1971 dwiema najważniejszymi Grammy dla "Song of the Year" i "Record of the Year". Jedna z tych oryginalnych pozycji, które na starcie pokonują wszystkie covery, niezależnie od tego, kto śpiewa. - furbul - 01.10.2009 07:42 PM aaktt napisał(a):Bo feedback jest coraz mniejszy, a postanowiłem, że nie będę postował jednej pozycji pod drugąA ja zauważyłem, że ostatnio kilka razy się zdarzyło, że ja po jakimś czasie od zapostowania skomentowałem jako pierwszy, a dopiero po mnie posypały się kolejne opinie. Z tego wniosek, że mogę w pewnym stopniu kontrolować częstotliwość publikacji, prawda? - AKT! - 02.10.2009 01:01 AM Wszyscy mogą, choć do opublikowania wiele już nie zostało Niby to najważniejsze pozycje, a tak naprawdę mało kto wyraża ochotę ich poznania, cóż... - Tomekk - 02.10.2009 12:48 PM ja z chęcia poznam czołówkę. Czuję, że soul będzie królował, ale zobaczymy - AKT! - 02.10.2009 08:31 PM Tomekk napisał(a):ja z chęcia poznam czołówkę.Obyś się nie zdziwił - AKT! - 02.10.2009 08:32 PM #5. "I Just Wasn't Made for These Times" by The Beach Boys (1966) (#4) (-) "Pet Sounds" Jak napisałem rok temu - to krzyk Briana Wilsona do współczesnych mu ludzi o zrozumienie. W latach 60tych, kiedy powstawało "Pet Sounds", a później "SMiLE", zdecydowana większość, w tym i niektórzy członkowie zespołu byli sceptyczni wobec projektów i wizji Briana. "I Just Wasn't Made for These Times" to właśnie utwór o byciu niezrozumianym przez innych. Chyba każdy się tak czasem czuje, ja ostatnio coraz częściej. Wg mnie, muzycznie i lirycznie najjaśniejszy punkt wspaniałego "Pet Sounds". - saferłel - 03.10.2009 10:23 AM Bardzo fajna piosenka, chociaż podejrzewam, że słyszałem lepsze z tej płyty. Nie pamiętam jednak jakie. W każdym razie 4'5/5. - AKT! - 03.10.2009 01:02 PM A ja pamiętam - "God Only Knows" - saferłel - 03.10.2009 07:32 PM Nie no, oprócz ''God Only'', to się rozumie...znałem już wcześniej. - AKT! - 03.10.2009 10:29 PM #4. "The Miseducation of Lauryn Hill" by Lauryn Hill (1998) (#1) (-) "The Miseducation of Lauryn Hill" Rok temu napisałem, że to najwspanialszy utwór na świecie. No właśnie - rok temu. I choć nie uważam tamtej decyzji za błąd, to teraz czuję, że nie jest to jednak ten mój ulubiony kawałek. Nadal szukam tego bezwzględnego numeru jeden, poznaję rzeczy, o których wcześniej nie miałem pojęcia i bardzo mnie to cieszy. Zresztą jest na świecie zbyt wiele genialnych kompozycji, żeby dyskredytować je z uwagi na jedną jedyną, która akurat w jakiś sposób wkupiła się w łaski. Dlaczego ten utwór? Bo to mój numer jeden z "Miseducation", które do pewnego momentu było niezaprzeczalnie moim zdecydowanym liderem wśród albumów; a teraz już sam nie wiem... Rewelacyjna prosta aranżacja fortepianowa i przejmujące wokale Hill, na możliwie najwyższym poziomie. A do tego tekst, o poznawaniu samego siebie, o podejmowaniu decyzji, uczeniu się na własnych błędach i byciu człowiekiem; o postrzeganiu teraźniejszości przez pryzmat przeszłości. Ten spadek bynajmniej nie oznacza, że przestałem być człowiekiem, ale może skupiłem się na innych wymiarze człowieczeństwa i definiowanie samego siebie przestało być najważniejsze. - AKT! - 08.10.2009 11:24 PM Top 3 prawdopodobnie w ten weekend. Trochę szkoda, że wcześniejsze pozycje były tak oblegane, a teraz nikogo nie interesują te najważniejsze miejsca. - Gary - 09.10.2009 05:05 PM Mnie interesują. Ale skomentuję ostatnie pozycje łącznie chyba dopiero jak skończysz. |