Największe forum list przebojów Mycharts.pl
O dyskursie obciachu - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Hyde Park (/forumdisplay.php?fid=10)
+--- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=53)
+--- Wątek: O dyskursie obciachu (/showthread.php?tid=47630)



O dyskursie obciachu - prz_rulez - 14.10.2019 11:07 PM

O tym jak obciach łączy politykę, relacje społeczne oraz muzykę.
https://wjadrodyskursu.blogspot.com/2018/05/obciach-jest-polityczny.html
Tekst wydał mi się bardzo ciekawy, więc pozwalam sobie dla niego założyć osobny temat.


RE: O dyskursie obciachu - kajman - 15.10.2019 05:51 AM

Mnie nie przekonał, a na pewno nie we wszystkim, a akurat to co zostało napisane o szkole budzi mój ostry sprzeciw.


RE: O dyskursie obciachu - prz_rulez - 15.10.2019 11:02 AM

Napisałbyś coś więcej o swoich odczuciach?


RE: O dyskursie obciachu - neo01 - 15.10.2019 11:29 AM

Powiem szczerze że temat wydaje mi się ciekawy, ale jak patrzę na objętość to trochę odechciewa mi się czytać... Ale może jeszcze się zbiorę i chociaż "przelecę".


RE: O dyskursie obciachu - AKT! - 15.10.2019 03:26 PM

też zapisałem do przeczytania później; początek jest obiecujący


RE: O dyskursie obciachu - Kalypson - 15.10.2019 05:19 PM

Bardzo pojemny pod względem "myślowym" tekst, tak jak to często bywa u lewicy. Ale też zupełnie nieodkrywczy. Dużo przy tym odjechanych analogii, które są czasem absurdalne (odwołanie się do rasizmu jako ostatecznej instancji), czasem trafne, ale... dla dobra dyskusji chyba najłatwiej sprowadzić to do muzyki (mimo, że właściwie grała tu tylko rolę przystawki). Na tak negatywnie spolaryzowanym forum wchodzenie w inne rejony mogłoby być niebezpieczne - przynajmniej ja tak sądzę, dlatego...

... napiszę tylko, że autor, jako zagorzały obrońca disco polo, wykazał się odwagą puszczając tutaj tekst, gdzie lubiany przez niego gatunek jest raczej na cenzurowanym Icon_smile


RE: O dyskursie obciachu - kajman - 15.10.2019 06:13 PM

prz_rulez napisał(a):Napisałbyś coś więcej o swoich odczuciach?
Zacznę od drugiego czyli rejonizacji. "zaś obchodzi wymogi szkolnej rejonizacji, żeby uchronić własne dzieci przed przemocą w szkołach i stworzyć im możliwości dobrego startu w życiu". Akurat to jest powód obchodzenia rejonizacji, ale gdzieś w 20% (albo i mniej). Ja i mój syn chodziliśmy do szkoły, która nie była w naszym rejonie, bo mieliśmy do niej jakieś 30 metrów, natomiast do rejonowej około kilometra. Do naszej szkoły zgłaszają się rodzice uczniów po to, żeby dzieci mogły iść do niej pięć minut, a nie jechać autobusem kursującym co pół godziny (pieszo to jakieś dwa kilometry, może nawet ze sporym hakiem, przez kompletnie odludne tereny). A władze miasta uwalają podania (żeby nie zrobić kolejnej klasy - podań jest około trzydziestu rocznie), bo w tamtej szkole klasy wtedy mogłyby liczyć poniżej dziesięciu osób.
"szkoły powinny być klasowo wymieszane, ponieważ dzieci z klasy średniej podnoszą poziom, na czym korzystają te uboższe, a bogatsze wcale nie tracą". O ile można nawet zgodzić się z tezą o podniesieniu poziomu (chociaż jest to totalne uproszczenie), to już to co zostało napisane później jest totalną bzdurą. Bo słabsze (uboższe jest tutaj określeniem tendencyjnym) wcale na tym nie zyskają, a lepsze stracą. Akurat większość klas w większości szkół wygląda tak, że trafiają tam dzieci wybitne, dzieci przeciętne i dzieci słabe. Przeciętnych jest najwięcej i to oni są centrum zainteresowania nauczycieli, bo siłą rzeczy przy klasach liczących ok. 25 uczniów nie są w stanie zająć się wszystkimi (czyli wybitne puszczone są samopas, bo i tak sobie dadzą radę, a słabych po prostu jakoś się przepchnie - tak trzeba, bo władze oświatowe rozliczają z liczby promocji, a nie rzeczywistej wiedzy). Jeżeli jest przewaga uczniów słabych to już w ogóle jest tragedia, bo akcent przesuwa się na nich i te przeciętne zaczynają dołować. A klasa wybitna trafia się raz na 40-50 przypadków.
Więc jeżeli ktoś sięga do spraw oświatowych to warto, żeby miał jako taką orientację, albo się nie wypowiadał/powoływał.


RE: O dyskursie obciachu - prz_rulez - 17.10.2019 02:36 PM

kajman napisał(a):Ja i mój syn chodziliśmy do szkoły, która nie była w naszym rejonie, bo mieliśmy do niej jakieś 30 metrów, natomiast do rejonowej około kilometra.
To faktycznie ktoś to bardzo słabo zorganizował. Ale może są to bardziej bolączki lokalne niż globalne?
kajman napisał(a):O ile można nawet zgodzić się z tezą o podniesieniu poziomu (chociaż jest to totalne uproszczenie), to już to co zostało napisane później jest totalną bzdurą. Bo słabsze (uboższe jest tutaj określeniem tendencyjnym) wcale na tym nie zyskają, a lepsze stracą. Akurat większość klas w większości szkół wygląda tak, że trafiają tam dzieci wybitne, dzieci przeciętne i dzieci słabe. Przeciętnych jest najwięcej i to oni są centrum zainteresowania nauczycieli, bo siłą rzeczy przy klasach liczących ok. 25 uczniów nie są w stanie zająć się wszystkimi (czyli wybitne puszczone są samopas, bo i tak sobie dadzą radę, a słabych po prostu jakoś się przepchnie - tak trzeba, bo władze oświatowe rozliczają z liczby promocji, a nie rzeczywistej wiedzy). Jeżeli jest przewaga uczniów słabych to już w ogóle jest tragedia, bo akcent przesuwa się na nich i te przeciętne zaczynają dołować. A klasa wybitna trafia się raz na 40-50 przypadków.
Cóż. Akurat ja miałem co nieco własnego doświadczenia i... Może napiszę tak. Takie klasy mogą powstawać przy genialnych nauczycielach z WYBITNYM podejściem, gdzie wyłapuje się najdrobniejsze niepokojące sygnały, a także takim, który klasę integruje i chce pokazać, iż każdy jest wartościowy, a nie tylko szukać winnych. No i taki, który bierze sprawy w swoje ręce, między innymi ustalanie zachowań na koniec roku (dawanie wstępnych ocen zachowań uczniom to ogromna bolączka z moich czasów szkolnych, pozwalająca na kolesiostwo i formę subtelnego psychicznego znęcania się nad tymi, których się nie lubi. Dobrze, że nauczyciele dokonywali potem jakichś korekt, ale i tak... Robi to straszliwy smród w relacjach na linii samorząd klasowy-reszta uczniów-wychowawca). Dodatkowo w szkole, która ma świetnego psychologa, a nie marnego czy nawet średniego pedagoga.
Problem jest w tym, że niestety często za słabymi wynikami idą problemy z zachowaniem. Oczywiście, są dupki ze średnią powyżej 5.0 oraz przemiłe osoby kiblujące.
kajman napisał(a):a słabych po prostu jakoś się przepchnie - tak trzeba, bo władze oświatowe rozliczają z liczby promocji, a nie rzeczywistej wiedzy
Rozumiem, że w szkole, gdzie pracujesz, mogą być wysunięte negatywne konsekwencje za nieprzepuszczenia jakiegoś ucznia?


RE: O dyskursie obciachu - kajman - 17.10.2019 06:44 PM

prz_rulez napisał(a):może są to bardziej bolączki lokalne niż globalne?
Nie podejrzewam.
prz_rulez napisał(a):mogą być wysunięte negatywne konsekwencje za nieprzepuszczenia jakiegoś ucznia?
Nie, tylko Wydział Oświaty patrzy nieprzychylnym wzrokiem na szkoły, gdzie takich uczniów jest więcej niż ułamek procentu. To jest ogólna tendencja, żeby przepychać wszystkich na siłę.


RE: O dyskursie obciachu - prz_rulez - 17.10.2019 06:50 PM

Ok, rozumiem.
Możemy w takim razie wracać do głównego tematu, o ile są chętni.