BLACK HONEY - CROWDED CITY

Długo wyczekiwany debiutancki album Black Honey w końcu się pojawił. Wydawnictwo na pewno usatysfakcjonuje fanów, którzy do tej pory zachwycali się kolejnymi epkammi i singlami, ale też na pewno przysporzy grupie całą rzeszę nowych wielbicieli. Zawiera on całkiem pokaźną listę potencjalnych przebojów, czego najlepszym przykładem jest tego „Crowded City”. Wciągające od pierwszego przesłuchania nagranie uwodzi słuchacza niesamowitą energią i klimatem, który da się porównać chyba tylko z pierwszymi albumami Garbage. Pod względem realizacyjnym i produkcyjnym jest to właśnie takie mocno wypełnione basowo gitarowym transem gęste brzmienie, które Izzy Phillips przecina swoim rozbrajającym głosem. Uwagę przykuwa też szybko zapadający w pamięć tekst, który z miejsca przenosi nas dokładnie tam gdzie autor chciał.


GERARD WAY - DASHER (FEAT. LYDIA NIGHT)

Gerard Way od zawsze potrafił czarować swoimi opowieściami i pięknymi piosenkami i nie inaczej jest w przypadku „Dasher”. Bo choć wszyscy kojarzymy My Chemical Romance z mocnego i czasem wręcz punkowego stylu, to przecież te ballady jak „Ghost of You” też były świetne. W przypadku „Dasher” mam też wrażenie, że jest to jakby naturalna kontynuacja drogi obranej na ostatnim albumie artysty „Hesitant Alien”. Pobrzmiewa tu delikatna nuta „Drugstore Perfume” z tamtego krążka, ale jest również coś z „Danger Days” ostatniego albumu MCR, na myśl przychodzi mi zwłaszcza „Summertime”. Zmieniają sią więc okoliczności, ale talent i muzyczna wrażliwość pozostaje taka sama. Nie ma co tęsknić za Chemical Romance kiedy powstają takie perełki. W piosence pojawia się też telefoniczny głos Lydi Night.