MOJA LISTA notowanie 419(254) - 11.01.2019 - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: m.volta - GUNNERS TOP (/forumdisplay.php?fid=78) +---- Wątek: MOJA LISTA notowanie 419(254) - 11.01.2019 (/showthread.php?tid=43525) |
MOJA LISTA notowanie 419(254) - 11.01.2019 - marsvolta - 26.01.2019 12:59 PM NOTOWANIE 419(254)
NOCNY KOCHANEK - CZARNA CZERŃ
Nie każdy czuje i akceptuje twórczość, styl muzyczny i specyficzne podejście do warstwy tekstowej Nocnego Kochanka. Ja zaś niejako w kontrze to klasycznego pompatycznego heavy metalowego patosu z pod znaku Iron Maiden uwielbiam ten tekstowy dowcip. Trzeba też zaznaczyć, że od strony czysto technicznej i realizacyjnej, to chłopaki prezentują tutaj najwyższy kunszt. Dlatego słucha się tej muzyki z nieukrywaną przyjemności. Nowa piosenka zespołu „Czarna Czerń” przynosi trochę inne oblicze zespołu, bo w odróżnieniu od chwytliwych i spadających w ucho gitarowych zagrywek stykamy się tutaj z mocniejszą trashową kompozycją. Pobrzmiewa tu zetem taka czarna klasyczna Metallica i pod względem wokalnym Krzysiek również tonuje tutaj swoje podejście i nie wyciąga przesadnie kolejnych sylab w końcówkach wersów, jak to często ma w zwyczaju. Tylko, czy teraz jest to jeszcze śmieszne? I tutaj odpowiedź nie jest już tak jasna. Z początku nie mogłem się do tej piosenki przyzwyczaić, ale po jakimś czasie można ją polubić. MILES KANE - KILLING THE JOKE Odnoszę wrażenie, że nowa płyta Milesa Kane’a nie budzi już tak wielkich emocji, jak poprzednie jego wydawnictwa. Pod względem przebojów też jest niestety trochę krucho, ale koniec końców nie zawsze można być na topie, a poza tym nawet na „Coup de Grace” z łatwością można znaleźć fajne i ciekawe piosenki. Jedną z niech jest niewątpliwie „Killing the Joke”. To taka klasyczna Miles’owska ballada, która od razu przywodzi na myśl spokojniejsze momenty z debiutanckiego albumu artysty. Gdzieś w oddali za sprawą klawiszy pobrzmiewa tu też taki klimat rodem z „Tranquility Base Hotel & Casino”, ale to że Alex i Miles mają ze sobą coś wspólnego w muzycznym myśleniu nikogo nie powinno dziwić. |