TOP 50 TIËSTO - Wersja do druku +- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl) +-- Dział: Personalne listy przebojów (/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Listy poszczególnych użytkowników (/forumdisplay.php?fid=4) +---- Dział: Wszystko Jak Leci (/forumdisplay.php?fid=150) +---- Wątek: TOP 50 TIËSTO (/showthread.php?tid=39714) Strony: 1 2 |
TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 15.05.2018 08:02 PM To mój 10. top wykonawcy. Dlatego tym razem wybrałem podmiot wykonawczy szczególnie dla mnie ważny i staram się, aby oprawa była choć trochę profesjonalna. Tiësto to jeden z tych wykonawców, o którym powiedziało się naprawdę wiele. Ale warto by to uporządkować. Przez lata był uważany przez fanów za "Króla Trance'u", gdyż w latach 2002-2004 trzy razy pod rząd został wybrany najlepszym DJ'em świata w słynnym plebiscycie DJ Mag. Kiedy trance zdobywał "głównonurtową" popularność pod koniec minionego tysiąclecia, gatunek został zdominowany przez styl i DJ'ów z Niskich Krajów takich jak Ferry Corsten czy właśnie Tiësto (zresztą Ishkur bardzo ładnie to wyjaśnił w swoim przewodniku po muzyce elektronicznej). W dużej mierze wpłynął na imidż głównonurtowej sceny muzyki klubowej - może nie licząc Paula Oakenfolda, jest to pierwsza prawdziwa "DJ-megagwiazda" (pamiętajmy, że elektroniczna muzyka taneczna z reguły jest na wpół anonimowa, grana z winylów w klubach przez zmieniaczy płyt, z nawet co ważniejszymi producentami ukrywającymi się pod dziesiątkami aliasów) - potem z tego wzoru korzystali Armin van Buuren i całe to współczesne EDMowisko dla amerykańskiej dzieciarni. Jako pierwszy DJ grał na stadionach, organizował własne występy nie w klubach, pod nazwą Tiësto In Concert. Oczywiście, bez kontrowersji się nie obywa. Jak na przykład, niekończące się zarzuty o "sprzedanie się" oraz "porzucenie korzeni / prawdziwego trance'u na rzecz komerchy". Czy to po wydaniu pierwszego długograja "In My Memory" (2001) w momencie kiedy w Wielkiej Brytanii głównonurtowa popularność trance'u spadała, a na samej płycie znalazł się trochę większy przekrój gatunkowy (jednocześnie nieco wcześniej pokończyły się wszystkie kolaboracyjne projekty Tiësto, jak Alibi/Major League z Arminem, Gouryella z Ferrym, Kamaya Painters z Benno, Allure z Corem), czy to po wydaniu "Adagio For Strings", no i wreszcie po wielkiej wolcie stylistycznej na "Kaleidoscope" w 2009, kiedy przerzucił się na pierdząco-hałaśliwy electro house i nigdy z niego nie wrócił. Oczywiście nikt nie pamięta, że już w 1997 roku Tiesto się "sprzedał", bo dotychczas wydawał... gabber, a przerzucił się na nieco bardziej melodyjne rzeczy. Kolejną kontrowersją jest oczywiście sprawa ghostproducerów - przez lata krążyły plotki, później potwierdzone, że wszystkie "solowe" rzeczy Tiësto (nie "znane" kolaboracje z Arminem, Ferrym, Benno itd) po 1998 roku miałyby być produkowane przez Dennisa Waakopa-Reijersa i kogoś jeszcze, dużo wkładu też - wymienianych w "creditsach" gdzie trzeba - Geerta Huinincka, BT czy Cora Fijnemana, a w dodatku sporo z "własnych" rzeczy to w rzeczywistości remiksy - jak np. "Traffic" będące remiksem "Psykofukk" Psykofuk. Dla mnie Tiësto to było pierwsze zetknięcie z "poważną" muzyką trance (choć trzeba zaznaczyć, że z pierwotnym nurtem trance z pierwszej połowy lat 90. ma to bardzo, bardzo niewiele wspólnego), choćby i w wersji skrajnie sprzedajnej - "Traffic" i "Adagio for Strings", oczywiście, a potem single z "Elements of Life" (2007). Zapewne większość polskich fanów Tiësto przeszło taką samą drogę. Obecnie jednak nie cenię tych rzeczy zbyt wysoko. Co innego tzw. złota era trance'u, czyli mniej więcej lata 1998-2002. Serie DJ mixów takie jak Forbidden Paradise (wychodząca od 1994 roku!), Magik i In Search of Sunrise doskonale pokazywały ewolucję "melodic" trance'u, są istną wizytówką tamtego okresu - od wypadkowej techno, acid techno/trance i hard trance/hardcore, dalej przez erę wpływu progressive house i dream trance, do wyewoluowania pewnego schematu, z supersawami i długimi breakdownami, który w sumie do dzisiaj się nie zmienił. Chociaż po utracie popularności trance'u na Wyspach widać pewien odwrót i od tego, kiedy zaczyna się na tracklistach pojawiać więcej prog-podobnego trance'u, trance-podobnego prog house i czasem losowych popowych wokali. Widać też jak początkowo produkcje Tiësto są najczęściej "zapychaczami" tracklist (nawet bez własnych wydań na 12") i jest ich dość dużo, po czym w miarę zdobywania popularności Tiësto, stają się niemal głównymi punktami programu - jak na szóstym Magiku (najsłynniejszym), gdzie pojawia się remiks "Silence" i jest to wręcz punkt kulminacyjny setu. Po przełomie dekad ilość utworów Tiësto maleje do minimum. Kto i jak by nie tworzył utworów jako DJ Tiësto, Allure, Kamaya Painters itp., to były rzeczy przełomowe dla gatunku - takie "Silence" Delerium właśnie w remiksie Tiësto (choć czasem jednak w o rok starszym prog house'owym remiksie Fade'a) często się uważa za szczytowe osiągnięcie trance'u, a wiele innych cieszy się niewiele mniejszą renomą. Chociaż może nie wszystko dobrze się zestarzało i jest dość kiczowate nawet jak na epic trance. Mimo to, nawet do tego kiczu się przekonałem - często kontrastują ze sobą ciekawe pomysły, smaczki produkcyjne, piękne motywy i kiczowate, choć charakterystyczne melodie, wewnątrz jednego utworu. No i jednak dyskografia Tiësto ma coś do zaprezentowania muzycznie poza remiksami lepszych od siebie, choć na ile w tym Tiësto, a ile współpracowników, to było zawsze kontrowersyjne. Aha, no i "In My Memory" jest jednym z pierwszych 4 trance'owych albumów jakie słyszałem w całości ("Dreamland" Roberta Milesa, "76" Armina van Buurena, i nie pamiętam kolejności między tym a "Imagine" też Armina) - każdy z utworów na tamtej płycie budzi we mnie sentyment. W top 50 zaprezentuję zarówno "własne" produkcje, wydane pod aliasami należącymi do Tiësto, koprodukcje gdzie Tiësto jest wymieniony w creditsach, jak i remiksy wykonane dla innych wykonawców. Tylko w taki sposób można najlepiej podsumować jego karierę. RE: TOP 50 TIËSTO - meni - 15.05.2018 08:57 PM aszżemsięzalogował Ten top to będzie świetny dowód na to, że Tiesto to nie tylko chałturnik spod znaku koszmarnego "Traffic". Do dzisiaj nie pojmuję dlaczego ten utwór stał się jednym z filarów jego kariery. "Adagio for Strings" to trochę inna historia, bo motyw jest wręcz stereotypowo transowy i to akurat rozumiem skąd wzięła się taka popularność. Zwłaszcza że Tijs zrobił z tego wielkopowierzchniową stadiomówkę do zbiorowego przeżywania. A że np. Ferry Corsten zrobił to 10x lepiej, a wszyscy wrzeszczą tylko: Tiesto! Tiesto! to temat na odrębną historię... Nie mam wątpliwości, że selekcja utworów będzie świetna - Artur gwarantuje znak jakości, w tej chwili jest nawet bardziej wybredny ode mnie. Jeżeli ktoś ma ochotę walczyć ze swoimi uprzedzeniami to zachęcam. RE: TOP 50 TIËSTO - prz_rulez - 15.05.2018 09:39 PM Loguj się częściej, nie tylko z tej okazji ;] RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 16.05.2018 12:36 AM (15.05.2018 08:57 PM)meni napisał(a): Nie mam wątpliwości, że selekcja utworów będzie świetna - Artur gwarantuje znak jakości, w tej chwili jest nawet bardziej wybredny ode mnie. O jaaaa, dzięki ci, teraz to naprawdę boję się nie sprostać oczekiwaniom Ale mam nadzieję, że faktycznie tak będzie. RE: TOP 50 TIËSTO - AKT! - 16.05.2018 11:09 AM uhuhu, nie wiem o tiesto nic poza tym, że wiem, że jest słyszałem kilka jego bardziej znanych rzeczy, ale nie miałem okazji włączyć niczego z własnej woli nie będę może śledzić z zapartym tchem, ale z pewnością zajrzę i ogarnę sobie czołówkę RE: TOP 50 TIËSTO - Adam1992 - 16.05.2018 01:01 PM Oj, to będę miał teraz odniesienie do swojego topu Tiesto. RE: TOP 50 TIËSTO - Tomekk - 16.05.2018 03:46 PM ja też znam tylko 3-4 najbardziej znane utwory Tiesto i nie kojarzą mi się one zbyt dobrze. Chociaż jego duet z Nelly Furtado był nawet na mojej liście i podobał mi się, ale nigdy nie słuchałem jego innych dokonań. RE: TOP 50 TIËSTO - kajman - 16.05.2018 05:03 PM Mi nawet nazwa nic nie mówi. I pewnie teraz tylko nazwa będzie mi coś mówiła, bo na słuchanie trance z własnej woli raczej się nie dam namówić. Z tego co do tej pory słyszałem to kompletnie nie moja bajka. RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 08.09.2018 06:22 PM (16.05.2018 05:03 PM)kajman napisał(a): Mi nawet nazwa nic nie mówi. I pewnie teraz tylko nazwa będzie mi coś mówiła, bo na słuchanie trance z własnej woli raczej się nie dam namówić. Z tego co do tej pory słyszałem to kompletnie nie moja bajka. Z twojej perspektywy w tym topie spodziewałbym się 48 dyskotekowych koszmarków, jednego beznadziejnego utworu i jednego słabego. 46. Stonowane, mroczne, płynące. Niczym miasto nocą, pomimo iż w tytule jest szesnasta. 47. To w sumie piosenka Jan Johnston, z zupełnie innej bajki niż reszta płyty. Jan przeistacza się w indie-electropopową diwę, czarując swoim ponętnym, ciepłym głosem. Nieco brakuje tu ciekawego hooku, ale za to subtelne smyczki, smaczki i lekki, połamany bit tworzą piękny nastrój. 48. Dość zwykły pop-trance'owy utwór, którego największą zaletą jest głos Jes. Chociaż dzięki jakimś dźwiękom w tle brzmi to bardzo ciepło. 49. Oczywista próba powtórzenia sukcesu "Adagio for Strings" - co po trochu się udało, to chyba jeden z najczęściej granych utworów w RMF Maxxx w 2008 roku - tym razem jednak nie jest to żaden remiks. Sentyment + dość "ciepłe" brzmienie sprawia, że jednak jest to moje top 50. 50. Z jedynej "trensowej" EPki wydanej w sublabelu Bonzai, dosyć surowe i mocno łupiące nagranie - era rave'u dopiero miała się kończyć na kontynencie. 46. DJ Tiësto - Dallas 4 PM In My Memory (2001) odsłuch 47. DJ Tiësto - Close To You (feat. Jan Johnston) In My Memory (2001) odsłuch 48. Tiësto - Everything Elements of Life (2007) odsłuch 49. Tiësto - Elements of Life Elements of Life (2007) odsłuch 50. DJ Tiësto - Shandar The Tube (singiel) (1996) odsłuch RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 09.09.2018 10:37 PM 41. Ponoć "zerżnięte" z "SuEcide" Alec Empire, ale jakoś nie jestem w stanie się tego doszukać. Mroczne i starannie dozujące dźwięki nagranie, tylko gdyby nie ta tania melodyjka. 42. Z pierwszego singla wydanego jako Tïësto. Nowy alias i nowe brzmienie, w 1996 roku były to pewnie jego najłagodniejsze utwory w dyskografii. Melodia jeszcze nie jest bardzo dobra, ale podoba mi się klimat tego utworu. 43. Najsłabszy utwór tego projektu... bo po prostu aż tak się nie wyróżnia z reszty trance'u z epoki. Typowa supersawowa melodia, wysokie tempo, na szczęście tylko jeden, w miarę nierozciągnięty breakdown. 45. Sentyment z dzieciństwa/prawie gimnazjum, wiosna/lato 2007. Tiesto zaczął się trochę opierać na schematach ze swojego "Adagio for Strings", choć tu jest kompletnie inaczej - Christian Burns śpiewa z takim przejęciem, że pomimo trochę zbyt jękliwej barwy głosu i chyba dość średnich umiejętności, wypada miło i przekonująco, dobrze dopasowuje się do "motorycznego" tła wspierającego supersawy. To jest właściwie dance-pop z wpływami trance, ale wykonany z pomysłem i profesjonalismem. W 2007 roku było to bodajże 5. miejsce podsumowania rocznego mojej listy przebojów. 44. Kolejny po "In The Dark" singiel z "Elements of Life", jeszcze bardziej kojarzący mi się z latem 2007. Zbudowany na dość "ciepłych" dźwiękach (to melodyjne plumkanie, ta produkcja), uroczy eurodance'owy kolejnot. BT niestety jest dużo słabszym wokalistą niż Christian (w ogóle jako nagrywający artysta jest wg mnie trochę przeceniony, ale to swoją drogą), jego wokal jest zupełnie bezbarwny, ale mimo to również udaje mu się tu dopasować - inaczej niż w "Love Comes Again", którego w moim topie nie ma. 41. DJ Tiësto - Lethal Industry In My Memory (2001) odsłuch 42. DJ Tiësto - Long Way Home The Tube (singiel) (1996) odsłuch 43. Kamaya Painters - Cryptomnesia The Collected Works (1999) odsłuch 44. Tiësto - Break My Fall (feat. BT) Elements of Life (2007) odsłuch 45. Tiësto - In The Dark Elements of Life (2007) odsłuch RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 11.09.2018 11:57 PM 36. Bo kiedyś każda mainstreamowa taneczna płyta musiała mieć jakieś 'powolne' kawałki wrzucone na siłę. Ascetyczna, mroczna, trip hopowa kompozycja, skupiona wokół tajemniczej Kirsty. Kirsty znamy oczywiście z "It's a Fine Day" Opus III, na szczęście o ile się nie mylę to wszystkie utwory Tiesto z jej udziałem to tak zwane OC (oprócz "Urban Train", do czego jeszcze dojdziemy). Utwór jest właściwie zaaranżowany, z napięciem, ze smyczkami. I myślę, że może się tu podobać nie tylko mi. 37. "The 1999 sound", wszystkie przejścia i zagrania tam gdzie powinny być wedle schematu. Jest ładna, euforyczna melodia i wirujący bas natychmiast budzący skojarzenie z pierwszym singlem Gouryelli (który oczywiście w tym topie będzie). 38. Prosty, holenderski klubowy trance. Euforyczna supersawowa melodia rozwinięta ze "zwrotek", dużo energii, rolujący bas. Jest jeszcze DJ Tiësto Dub Mix, ale nieznacznie wolę wersję z większą ilością "mocy". 39. To właściwie nie trance, lecz czyste techno. W bardzo "technicznym" wydaniu, gdzie deseń rytmiczny służy za melodię. Gdyby nie fakt wydania przez Tiësto, pewnie byłby to klasyk takich klubów jak Tresor. 40. Wstęp "Elements of Life", który jest dobrą wizytówką tej płyty. Zrelaksowany, "wakacyjny" trance z nieco południowym rytmem i przyozdobiony "tajemniczymi" głosami jakby z oddali. 36. DJ Tiësto - Battleship Grey (feat. Kirsty Hawkshaw) In My Memory (2001) odsłuch 37. Solange - Messages (Gouryella remix) Messages (singiel) (1999) odsłuch 38. Balearic Bill - Destination Sunshine (DJ Tiësto Power Mix) Destination Sunshine (DJ Tiësto Power Mix) (singiel) (1999) odsłuch 39. West, Montana & Storm - Bleckentrommel Space Age Inventions (1997) odsłuch 40. Tiësto - Ten Seconds Before Sunrise Elements of Life (2007) odsłuch RE: TOP 50 TIËSTO - kajman - 12.09.2018 06:15 PM Artur.O napisał(a):Z twojej perspektywy w tym topie spodziewałbym się 48 dyskotekowych koszmarków, jednego beznadziejnego utworu i jednego słabego.Myślisz, że aż tak dobrze bym go ocenił? RE: TOP 50 TIËSTO - AKT! - 12.09.2018 07:11 PM materializuje się widzę powoli; to też nie moja rzecz i raczej moją już nie będzie, ale poczekam na podium, przeczytam, posłucham i skomentuję; 50 numerów przekracza niestety moje możliwości poznawcze w tym momencie RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 12.09.2018 08:48 PM (12.09.2018 06:15 PM)kajman napisał(a): Myślisz, że aż tak dobrze bym go ocenił? Hmmmm. Te dwa "niekoszmarki" to "Close To You" i "Battleship Grey". Jeśli masz odwagę, to możesz sprawdzić, czy się myliłem. ;P (12.09.2018 07:11 PM)AKT! napisał(a): materializuje się widzę powoli; to też nie moja rzecz i raczej moją już nie będzie, ale poczekam na podium, przeczytam, posłucham i skomentuję; 50 numerów przekracza niestety moje możliwości poznawcze w tym momencie Całość do odsłuchu to może być dużo za dużo i mam świadomość że to mało popularny wybór na top, natomiast mam nadzieję, że dzięki moim opisom trochę jaśniejsze jest to, co się działo w tej dyskografii. Im wyżej, tym mniej będzie rzeczy, powiedzmy, mniej typowych dla podmiotu wykonawczego. Z dotychczasowych pozycji nieśmiało proponuję dać szansę "Battleship Grey" i "Close To You". A z tych poniżej może "Groovelounge" i "Dance4Life". 31 - Podobnie jak w tamtym czasie Tiësto tworzył kawałki specjalnie na swoje "trance'owe" DJ mixy z serii Magik, podobnie obie części miksów "technicznych" z serii Space Age doczekały się swoich zestawów nowych utworów. "Groovelounge" sprawia wrażenie najlepiej przemyślanego z tych kawałków techno, z intrygującą główną melodią i niebanalnym deseniem rytmicznym. 32. Przykład dobrego dopasowania utworu pod ficzuring. Bo Maxi Jazz to Faithless, a Faithless to własny, mroczny klimat. Bywałem sceptyczny, zwłaszcza w obliczu nostalgii do sporego radiowego przeboju roku 2006, ale to jednak więcej niż zwykły singiel charytatywny. To sprawna kontynuacja wizji muzycznej Faithless z przełomu dekad. 33. Trzeci z trzech utworów wydanych na tej EPce dla Bonzai. Ku mojemu szyderczemu rozbawieniu co jakiś czas wznawiany i wydawany w kolejnych remiksach przez tą wytwórnię, zapewne w jedynie słusznym celu. Co do samego utworu, najbardziej z tych trzech przypomina późniejsze dokonania Tiësto, ze względu na gęstą, supersawową melodię. 34. Armin z Tiesto po raz jedyny - "Eternity" wydane jako Alibi jest dużo bardziej znane i doceniane, ale nigdy tego zbytnio nie lubiłem. Jedyny singiel Alibi ukazał się pod szyldem labelu Armina, czyli Armind, natomiast jedyny singiel Major League w wytwórni Tiesto, Black Hole - tak dla parzystości. "Wonder?" na początku odrzuca dziwnym wstępem i nieco zbyt długo trzeba czekać, aż coś zaczyna się "dziać" w utworze, ale kolejne fragmenty melodii wskakujące na swoje miejsce na rozpędzonym rytmie, prowadzące do długiego (również zbyt przeciągniętego), podniosłego breakdownu to już Arminowa klasyka. 35. Wspominałem wyżej o utworach specjalnie na składanki Tiësto, to jeden z nich. Zabawny breakdown (jakby plumkające pytanie-odpowiedź) i dużo kosmicznego, przestrzennego klimatu. Jeszcze dużo się różni od późniejszych, bardziej "epickich" produkcji. 31. Wild Bunch - Groovelounge Space Age Inventions (1997) odsłuch 32. Tiësto - Dance4Life (feat. Maxi Jazz) Elements of Life (2007) teledysk 33. DJ Tiësto - The Tube The Tube (single) (1996) odsłuch 34. Major League - Wonder? Wonder Where You Are? / Wonder? (1999) odsłuch 35. Clear View - Cry For Love Tales from the Album Magik - Story of the Fall (1998) odsłuch RE: TOP 50 TIËSTO - kajman - 12.09.2018 08:50 PM Artur.O napisał(a):Jeśli masz odwagęBrakuje mi. RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 13.09.2018 08:23 PM 30 - Reprezentant najwcześniejszego etapu kariery Tiësto, mieszanka hard trance i gabberu (i z tych gabberowych jedyny słuchalny - możecie mi wierzyć na słowo, słyszałem wszystko). Utwór efektownie i prawdziwie PLUR-owo kończy pierwsze Forbidden Paradise miksowane przez Tiësto. 29 - Kolejny, ostatni w tym topie reprezentant tego okresu. To czysty hard trance, bardzo w stylu niemieckich produkcji z 1995 roku. Trochę zbyt kiczowata jest główna melodia, ale za to jest prawdziwie transowo poprowadzona. I z jakiegoś powodu dużo lepiej brzmi na Forbidden Paradise 3 (czyli pierwszym miksowanym przez Tiësto). 28 - Carlos to pseudonim Carlo Resoorta znanego głównie dzięki projektowi 4 Strings. "The Silmarillia" jednak też była w swoim czasie dużym przebojem, idąc na fali popularności dream trance (zastępując pianino fletem). Jednak to strona B tego singla to prawdziwa ciekawostka, gdyż jej współautorem jest bohater tego topu, Tijs Verwest - dowód na to, że nie jest on beztalenciem żerującym na ghostproducerach, a kimś z faktyczną wizją swojej muzyki. Utwór dość prosty, ale z dość intrygującą, niepokojącą melodią. 27 - Podobnie jak z Arminem, tak i Ferrym Corstenem Tijs współpracował przy dwóch różnych aliasach - jeden wydany w Black Hole, drugi w Tsunami. Vimanę wydała wytwórnia Tijsa. Co do "Dreamtime", są tu typowe klawisze Tiësto i euforyczny klimat 1999 roku, ale "zwrotka" ma prawdziwie "ibizowy" nastrój dzięki wykorzystaniu hiszpańskiej gitary. 26 - rozmarzony, transowy kawałek... ale rozczarowująca jest melodyjka wchodząca po breakdownie, która psuje klimat. Być może za dużo kucharek (Tiësto z Rank 1). 26. Control Freaks - Subspace Interference Tales from the Album Magik (1997) odsłuch 27. Vimana - Dreamtime We Came / Dreamtime (singiel) (1999) odsłuch 28. Carlos - Ammenekoejoen The Silmarillia (singiel) (1997) odsłuch 29. West & Storm - Porpoise Porpoise (singiel) (1995) odsłuch 30. T-Scanner - Trip To Heaven Trip To Heaven (singiel) (1994) odsłuch RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 17.09.2018 02:19 AM W tym miejscu zaczynają się już naprawdę Wielkie Wałki, do których kocham wracać i jakby się ukazały dzisiaj to spokojnie miałyby 1. miejsce mej listy. 21 - Jednak częściej wracam do pierwowzoru, który zresztą stale się utrzymuje w moim topie WC. Ale w świecie trance to remiks Tiësto jest uważany za jedno z absolutnie szczytowych osiągnięć zarówno Tiësto jak i Oakenfolda. Utrensowienie na szczęście zachowało cały klimat pierwowzoru. 22 - pierwszy singiel Kamaya Painters to chyba pierwszy naprawdę duży sukces Tiësto, singiel ukazał się pod licencjami także w Niemczech i w UK. Prosty, plumkający motyw i ciepłe brzmienie. 23 - Typowy pop-trance. Głos tu daje Kirsty Hawkshaw, prawdziwa diwa elektronicznej muzyki tanecznej (znana z "It's a Fine Day" Opus III), a w tym nurcie sam dobór wokalistki to już pół utworu. Do tego klimatyczne, nieco 'wyciszone' tło z migającym światełkiem gdzieniegdzie. Długo się nie mogłem przekonać, bo i nie jest to naprawdę jedyne w swoim rodzaju nagranie, ale długa znajomość czasem kruszy lody. 24 - Dyskoteka na plaży na Ibizie, drinki z palemkami. Bisajd "Endless Wave", a jak wiemy w EDM bisajdy są ważniejsze niż strony A. 25 - Na EPce wraz z 3 innymi "oryginalnymi" utworami z Magik 1. Piękny skrzypkowy motyw, nieco proste i naiwne, ale bardzo emocjonalne i urocze. 21. Paul Oakenfold - Southern Sun (DJ Tiësto remix) Southern Sun (singiel) (2002) odsłuch 22. Kamaya Painters - Endless Wave The Collected Works (1998) odsłuch 23. Tiësto - Just Be (feat. Kirsty Hawkshaw) Just Be (2004) odsłuch 24. Kamaya Painters - Outstream The Collected Works (1998) odsłuch 25. Allure - When She Left Tales from the Album Magik (1997) odsłuch RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 19.09.2018 02:03 PM 16 - Pierwotnie gościło na składance o tym samym tytule. Płynące, bardzo kosmiczne i przestrzenne progressive. Prosty motyw wykorzystany w najlepszy możliwy sposób. 17 & 18 - typowe wówczas zestawienie hipnotyzujących, baśniowych syntezatorów i prostej, niezwykle kiczowatej melodii. Oba powstałe przy współpracy z Corem Fijnemanem, jeszcze zanim Dennis i Hans na dobre się zadomowili w piwnicy Tiësto. "No More Tears" zdecydowanie częściej gości w moim odtwarzaczu, dlatego wyżej. 19 - aranżacyjne cudo, opierające się na podwójnej melodii (słychać gitarę), okraszone pociętymi wokalnymi samplami i ciepłym basem. Prawdziwy smak lata. 20 - o ile "Just Be" mogło się wydawać zbyt zwyczajne, to tu już mamy naprawdę rozmarzony, "podniebny klimat", sterujący bas, "migotanie" i doskonale wykorzystaną Kirsty. 16. DJ Tiësto - Nyana Just Be (2004) odsłuch 17. Allure - No More Tears No More Tears (singiel) (1999) odsłuch 18. DJ Tiësto - Sparkles Sparkles (singiel) (1999) odsłuch 19. Tiësto - Driving To Heaven Elements of Life (2007) odsłuch 20. Tiësto - Walking On Clouds (feat. Kirsty Hawkshaw) Just Be (2004) odsłuch RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 22.09.2018 01:01 AM 11 - Conjure One, czyli połowa Delerium.... a jak Delerium, to wiadomo co. Urocza, "księżycowa" melodia i genialny wokal Sinead. 12 - do wyboru wersja zwykła oraz Magikal Remake (czyli po prostu zabawny sposób podpisywania remiksów utworów własnych lub innych wykonawców, przez "drużynę Tiësto", w tamtym czasie). Wybrałem tą bez remejku. "Anielskie" wokalne sample i zaskakująco nierażąca kiczem euforyczna supersawowa melodia tworzą ten utwór. 13 - największy wzrastacz zestawienia. Ciężki i "suchy" utwór, wyróżniający się z krótkiej dyskografii Kamaya Painters. "Syczenie" dobrze komplementujące kick, breakdown i główna melodia kojarzą się z rzeczami z Bonzai. 14 - już wspominałem, jak bardzo lubię ten projekt. To kolejny bardzo "ibizowy", rozmarzony numer, kojarzący się z bardziej progresywnym wcieleniem Chinane'a. 15 - Główny singiel promujący pierwszy album Tiësto. Choć trochę kojarzy się z "Traffic", to nie jest ani trochę tak płaski aranżacyjnie. Główny motyw był inspirowany lotem, podczas którego samolot, którym leciał Tijs, wpadł w turbulencje, i faktycznie użyte dźwięki trochę się z tym kojarzą. 11. Conjure One - Tears From The Moon (feat. Sinéad O'Connor) (DJ Tiësto's In Search of Sunrise remix) Tears From The Moon (Remixes) (singiel) (2002) odsłuch 12. Allure - We Ran At Dawn We Ran At Dawn (singiel) (2000) odsłuch 13. Kamaya Painters - Wasteland The Collected Works (2000) odsłuch 14. Kamaya Painters - Soft Light The Collected Works (1999) odsłuch 15. DJ Tiësto - Flight 643 In My Memory (2001) odsłuch RE: TOP 50 TIËSTO - Dobromiera - 22.09.2018 10:02 PM 10 - trzeci i ostatni z udziałem Tijsa singiel Gouryelli. Prosty w budowie, euforyczny i energiczny, są supersawy, są breakdowny, definicja epic trance na jednym obrazku. 9 - kolejny utwór Kamaya Painters, który się kojarzy z Chicane, co jest o tyle zabawne, że do samego Chicane'a wcale często nie wracam (oprócz "Saltwater"). Główny motyw bardzo przypomina "Offshore", jednak atmosfera i aranżacja zdają się trochę mniej curkierkowate. 8 - No jak się pojawia Delerium to wiadomo, w której części topu jesteśmy. Singiel z remiksami "Innocente" ukazał się niecały rok po wielkim sukcesie "Silence", i oczywiście najważniejszym z nich był remiks Tiësto. Drużyna Tiësto właściwie z roku na rok zmieniła swój styl - wystarczy porównać ten utwór z "Silence" właśnie, czy "Tenshi" z 10. miejsc. To utwór zaskakująco mroczny, pełen niepokojących dźwięków, zgrzytów, a do tego aksamitna, bajeczna Leigh sprawdza się idealnie w tym klimacie. 7 - Tytułowy utwór z pierwszej płyty, a także któryś z kolei singiel (bodajże czwarty, a jak liczyć promosy, to szósty!). Większą popularność zdobył remiks wtedy jeszcze zdobywających popularność Gabriel & Dresden, jednak moim zdaniem trochę popsuł to nagranie. Bardzo sentymentalna i bajeczna piosenka, z głęboką, oniryczną aranżacją. Aż trudno uwierzyć, w erze dropów i innych banalnych rozwiązań uwierzyć, że to kiedyś był niemal szczyt komercyjnej EDM, pop-trance aspirujący do list przebojów. Być może mój najczęściej słuchany utwór Tiësto. 6 - Na początku swojej kariery, Tiësto największą popularność zdobywał w... Norwegii. Pierwszy singiel pod własnym pseudonimem jaki wydany już w swojej wytwórni, został więc nazwany na cześć jednego z miast, gdzie grał i spotkał się z naprawdę gorącym przyjęciem. W swoim topie umieściłem wersję nie podstawową, lecz Magikal Remake, którą można było wiele miesięcy wcześniej usłyszeć na trzecim Magiku (a potem na towarzyszącej EPce). Co prawda różni się chyba tylko tym dziwnym wstępem, ale że wszystkie Magiki słyszałem tyle razy, to aż dziwnie mi się słucha tamtych utworów w jakichkolwiek innych wersjach. Tak jak przy "No More Tears" i "Sparkles", jest tutaj zestawienie części rozmarzonej-baśniowej i części z "kiczowatą" melodią. Utwór robi wszystko, żeby być jak najbardziej emocjonalny, euforyczny i "podniebny" naraz. Pojawiają się syntetyczne skrzypce, trochę jak w "When She Left". Podoba mi nawet się rytmiczna część utworu, która jest po prostu dobrze stworzona, tak jak często w tych najwyżej notowanych utworach Tiësto, a zazwyczaj w trance jest bo jest, żeby łupała. Bardzo "epicki" utwór. 6. DJ Tiësto - Theme from Norefjell (Magikal Remake) Magik 3 – Far From Earth (1998) odsłuch 7. DJ Tiësto - In My Memory In My Memory (2001) odsłuch 8. Delerium - Innocente (Falling in Love) (feat. Leigh Nash) (DJ Tiësto remix) Innocente (singiel) (2001) odsłuch 9. Kamaya Painters - Summerbreeze The Collected Works (2000) odsłuch 10. Gouryella - Tenshi From The Heavens (2000) odsłuch |