NOTHING BUT THIEVES - BROKEN MACHINE

Choć nowa płyta Nothing But Thieves nie wywołuje już takich emocji, jak debiutancki krążek zespołu, to trzeba jednak uczciwie przyznać, że chłopaki naprawdę potrafią pisać dobre piosenki. Na uwagę zasługuje zwłaszcza różnorodność materiału oraz niekończąca się liczba pomysłów aranżacyjnych. To w zasadzie kontynuacja tego z czego byli znani od samego początku, ale tutaj jako wyrobiony już zespół, muzycy mogli sobie zaszaleć. Tytułowa kompozycja „Broken Machine” jest tego idealnym przykładem. Ciekawie brzmiąca linia basu, cykające szczotki pałeczek perkusji to budowanie krajobrazu kompozycji od samego jej początku. To być może zbyt daleko idące porównanie, ale w jakiś sposób Nothing But Thieves nawiązują tu do twórczości Pink Floyd, Chodzi mi oczywiście o piosenkę „Welcome to the Machine” z legendarnej płyty „Wish You Were Here”. Jasne, że to nie taki rozmach i klasa, a jak mówiłem jest to tylko luźne skojarzenie, a „Broken Machine” brzmi bardzo mechanicznie i potrafi u słuchacza obudzić wyobraźnie.


PVRIS - ANYONE ELSE

Nowa płyta Pvris „All We Know of Heaven, All We Need of Hell” jest tak dobra, że gości nieprzerwanie w moim odtwarzaczu i innych urządzeniach w zasadzie od momentu swojej premiery. Kolejny zaś singiel z tego albumu „Anyone Else” jest tylko potwierdzeniem moich słów. Mocny, zwięzły, doskonale przemyślany stylistycznie i aranżacyjnie krążek potrafi zachwycić w zasadzie w każdym momencie. Dzisiejsza nowość to przykład pięknej, ciekawej i pomysłowej piosenki w łagodnym tonie wyprodukowanej w iście mistrzowski sposób. Idealnie sterylne brzmienie instrumentów, genialny głos Lyndsey Gunnulfsen oraz przestrzeń wypełniona wietrznym szumem. Tak właśnie powinna brzmieć nowoczesna muzyka rockowa i za to zespołowi należą się gratulacje, bo wyznaczają w ten sposób nowe muzyczne trendy i terytoria. Zachowują przy tym swój oryginalny, choć dokładnie zaplanowany wizerunek oraz artystyczny przekaz, zarówno w wymiarze muzycznym, jak i wizualnym.