Największe forum list przebojów Mycharts.pl
Depeche Mode - Delta Machine - Wersja do druku

+- Największe forum list przebojów Mycharts.pl (https://www.mycharts.pl)
+-- Dział: Muzyka (/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Dział: Nowe albumy (/forumdisplay.php?fid=50)
+--- Wątek: Depeche Mode - Delta Machine (/showthread.php?tid=17686)

Strony: 1 2


RE: Depeche Mode - Delta Machine - Yacy - 17.03.2013 03:33 PM

saferłel, przyznam się, ze niestety nie czytam Twoich wklejanek Icon_redface bo opinie przed wydaniem płyty mnie nie interesują, ale interesuje mnie czy masz jakieś info w temacie utworu instrumentalnego?
kiedys miewali fajne, a znów na SOFAD nie wyobrażam sobie aby taki był, bo byłby zbędny Icon_razz
ale ciekawy jestem czy tu coś takiego będzie.


RE: Depeche Mode - Delta Machine - saferłel - 17.03.2013 03:38 PM

Nie. To pierwsza płyta od 1993 roku, gdzie nie ma instrumentalnych utworów ani na podstawowej, ani na rozszerzonej edycji płyty.


RE: Depeche Mode - Delta Machine - saferłel - 18.03.2013 11:31 PM

01. Welcome to my world - wierzyłem, że utwór ten będzie w stanie nawiązać chociażby w małym stopniu do geniuszu "World in my eyes", lecz rzeczywistość obmyła mnie ze wszelkich złudzeń i zawstydziła moje ezoteryczne mocne odpowiedzialne za wyłanianie w bliżej nieokreślony sposób najlepszych fragmentów płyt na długo przed ich publikacją. Nie ulega wątpliwości, że progresywne intro przysłuży się na trasie koncertowej jako klimatyczne wprowadzenie w kliniczny klimat "Delta Machine", jednak w warunkach studyjnych oczekiwałbym na starcie nieco większej ilości paliwa w baku. Wyczekiwanie na "otwarcie się" piosenki rekompensuje wreszcie podbity syntetycznymi smykami refren, w którym Gahan "penetruje nasze dusze" i "krwawi w naszych snach". Niestety równie szybko jak zapala się we mnie lampka gotowości wkroczenia w świat "Delta Machine", tak równie niespodziewanie sam utwór gaśnie rozproszony w anemicznym postukiwaniu automatu perkusyjnego.

02. Angel - dosyć nieszczęśliwie dobrany, moim zdaniem, teaser płyty, który niemal natychmiast został "zjedzony" przez fanów tuż po swojej premierze na paryskiej konferencji zapowiadającej album z końca zeszłego roku. W środowisku płyty wypada znacznie korzystniej, ujawniając w HQ swoje bogate wnętrze, czarując produkcją (to w sumie atut całej "Delty") i fantastycznie rozkładając akcenty pomiędzy oba kanały. "Angel", chociaż hołdujący idei przerostu formy nad treścią, to bardzo krwisty kawałek elektro-clashu, coś w sam raz dla wielbicieli postępowego industrialu. Mi dodatkowo kojarzy się z "Dirty Sticky Floor" Gahana z jego pierwszej solowej płyty.

03. Heaven - Dodam jedynie, że to kolejny utwór "odzyskany" przez album. Teraz ma sens, teraz ma prawo bytu - oczywiście zawsze mi się podobał, ale w umiarkowanym stopniu. Teraz cieszę się, że wpisał się z godnością w system płyty.

04. Secret to the end - nie rozumiem tych entuzjastów trzeciej wspólnej płyty Depeche Mode i Bena Hilliera, którzy z marszu nazywają "Delta Machine" ukoronowaniem nierównej trylogii brytyjskiego inżyniera i doszukują się w jego pracy nowej, unikalnej jakości. "Secret to the End", wymieniany jako najsilniejsze ogniwo albumu, nie zaskakuje niczym nowym w stosunku do punktowej, zaostrzonej jak brzytwa produkcji "Sound of the universe". To ten sam intergalaktyczny pop z użyciem pradawnych instrumentów analogicznych poddanych drobiazgowej obróbce w sterylnych warunkach. "Secret" aspiruje do bycia drogowskazem nie tylko dla słuchacza, ale i każdej kolejnej piosenki zawartej na płycie. Ponad pięć minut zostaje wypełnione harmonijnym współistnieniem przesterowanej elektroniki o wysokich i niskich tonach oraz prawdopodobnie najbardziej zróżnicowanym melodyjnie podkładem. Wyłaniający się znienacka, odrobinę zbyt repetytywny, lecz w gruncie rzeczy przejmujący i ożywczy refren, każe upatrywać w piosence poważnego kandydata na następny singiel promocyjny.

05. My little universe - będąc najbardziej hermetycznym i amelodyjnym nagraniem na "Delta Machine", "My little universe" nie zyskuje sobie mojej sympatii, pomimo iż przeszywające kompozycję wyładowania z rodzaju glitch/minimal mogą się pozytywnie kojarzyć z popularnymi przedstawicielami gatunku. Problem w tym, że u Depeche Mode nie robi to tak dobrego wrażenia jak np. na debiutanckiej płycie Atoms for Peace, co może nie tyle świadczy o bezwzględnej słabości "My little universe", co raczej każe zastanowić się na sensem wkomponowania w "Delte" tak ubogiej w muzyczną materię produkcji. Wyobrażam sobie, że w pierwotnym założeniu "My little universe" miało pełnić rolę instrumentalnego przejścia między dwiema częściami LP, lecz ambicja członków zespołu spowodowała, że numer nakarmiono jakimiś sterydami, a w konsekwencji kawałek zmutował nie tak jak należy. Nie ta bajka.

06. Slow - szkic "Slow" podobno pochodzi jeszcze z czasów pracy nad "Songs of faith and devotion" i jeśli przyjmiemy tę wersję za prawdziwą, to nie potrzebna będzie żadna dodatkowa ideologia uzasadniająca fakt, że utwór nam się podoba Icon_wink "Slow" to kawał solidnego electro-bluesa z elegancko falującą melodią, kąśliwym gitarowym riffem i delikatnie dryfującym między zwrotkami wokalem Gahana. Pomimo, iż składa się z zaledwie dwóch na przemian powtarzających się segmentów i tradycyjny podział na zwrotki oraz refreny został w jego przypadku mocno ograniczony, to naturalna, niewymuszona przebojowość zapewnia mu pole position w wyścigu o uznanie słuchaczy. "Slow" przełamuje dotychczasowy monopol "Delty" na pląsanie się w rytm kwadratowych beatów, a Martin Gore wraca z dalekiej podróży, kiedy jego drapieżne "that's why I like it" wchodzi do gry.

07. Broken - miał być "stadionowy refren", miał być wychuchany hit, a członków zespołu miano podobno nazwać "szaleńcami", którzy z niewiadomych przyczyn nie zdecydowali się podbić alternatywnych list przebojów w najprostszy możliwy sposób - wysyłając "Broken" do tłoczni. Z przykrością stwierdzam, że nic z tych rzeczy nie okazało się być prawdą, a sama piosenka brutalnie rozminęła się ze swoim (czy też raczej nadanym jej) powołaniem. Motoryczny, przyjemny bieg nagrania może kojarzyć się z nie tak dawnymi "Perfect" czy "Fragile Tension", a charakterystyczne punktowe klawisze mają sobie coś z ery "Music for the Masses". Na pełną weryfikację przychodzi nam jednak czekać niemal dwie minuty do poliwokalnego refrenu, gdzie niestety harmonie za nic w świecie nie chcą się przypodobać mojemu uchu i następuje ich niczym nieuzasadnione odchylenie się od doskonałej partii gitary w tle. Refren dostaje w ten sposób dwóch prędkości i zamiast unosić stadiony narodowe ku niebu daje za wygraną w średnio emocjonującym pojedynku. Mimo to, uważam, że "Broken" zasługuje na uwagę jako jeden z bardziej przystępnych i, mimo wszystko, melodyjnych fragmentów "Delta Machine". Ja uczę się go w każdym razie na nowo, z nowej perspektywy.

08. The child inside - Martin goes solo. Pierwszy i ostatni raz. Wiele wiosen minęło od ostatniej naprawdę udanej i wciągającej kompozycji autorstwa siły napędowej Depeche Mode i zanosi się na to, że "The Child Inside" nie spowoduje, że przestanę żyć wspomnieniami. Jest to o wiele bardziej konkretne nagranie niż np. rozwlekła "Jezebel" z ostatniej płyty, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że muzycznie nie wnosi ono kompletnie nic do "Delty" i jedynie powtarza sprawdzone patenty, którymi Gore operował na "Ultra" czy "Playing the Angel". Rozmyty, półpłynny backbone kawałka to przecież kalka ballad pokroju "Demaged People" i takie sztuczki nie robią już na nikim z obozu fanów grupy wrażenia. Jak to mawiają u mnie na roku po trudnym egzaminie - "baza jest". Ale nie wiem czy coś ponad to.

09. Soft touch/raw nerve - jest przebój! I niech nie zmyli Was pierwsza część tytułu, bo "Soft/Raw" to zdecydowanie surowy i sprośny kawałek z punkową aureolą nad głową. Co prawda numer stracił nieco na mocy względem koncertowej wersji zaprezentowanej tydzień temu w Nowym Jorku, ale pulsujący rytm, gitarowe wywijasy (mają coś z wczesnych The Strokes) i zawadiackie partie wokalne Gahana wpompowują w ten najkrótszy utwór na płycie dostateczne ilości testosteronu. Wewnętrznym highlightsem pozostaje energetyczny kwazi-refren z wirującym fragmentem: "Oh brother, give me a helping hand". Krótko, zwięźle i na temat.

10. Should be higher
- all-time favourite, chciałoby się rzecz. Ostatni na płycie utwór napisany przez Davida Gahana spotkał się z oszałamiającą reakcją fanów, którzy namaścili go, mówiąc wytartym sloganem, na epicki moment "Delta Machine". Po wysłuchaniu albumowej wersji, mogę rzec, że przez te pięć minut poczułem to, czego chciałem doświadczać na okrągło podczas odtwarzania każdej piosenki z nowego albumu. "Should Be Higher" zostawiło konkurencję daleko z tyłu i w mgnieniu oka wyrosło na nowoczesny klasyk w repertuarze grupy z Basildon. W przeciwieństwie do zwięzłych i raczej dynamicznych kompozycji Gahana z poprzednich płyt (np. "Miles Away" czy "Suffer Well"), na "Should Be Higher" mamy do czynienia z powolną konsumpcją każdej sekundy w czasie wybijanym przez zdecydowany, nawiązujący do stylistyki pre-techno beat. Tic tock, tic tock, tick tock - powoli zmierzamy karawaną przez bezkresną pustynię prowadzeni przez toksyczny tekst Gahana do zaskakującego i wybijającego się na tle pozostałych z płyty refrenu. Trzeba przyznać, że David nigdy nie śpiewał tak przenikliwym, niemal rozpaczliwym głosem, zapuszczając się w jego najwyższe możliwe rejestry. Przemykające dołem i górą sprężenia zwrotne oraz głęboki, doskonale wykładający refren bas dopełniają dzieła zniszczenia. Dla mnie to najbardziej mistyczny kawałek w karierze grupy od czasu rewelacyjnego "Insight" z albumu "Ultra".

11. Alone - końcówka płyty trzyma poziom, nie ma co! Tym razem Depeche Mode wykonują zaskakujący ruch i zwracają się w kierunku przestrzennego electro, które ja osobiście bardziej kojarzę z naśladowcami trójki naszych bohaterów - formacjami And One czy przede wszystkim Camouflage. "Alone" to najzimniejszy, najbardziej smutny i posępny kawałek na "Delta Machine", chociaż przez cały czas zaskakuje zmiennością komponentów oraz licznymi przejściami - wydaje się przy tym niezwykle naładowany czystą, niezakwaszoną przez studyjne maszyną muzyką. Strzałem w dziesiątkę okazuje się wykorzystanie tematu imitującego akordeon(!), który "wesoło" przygrywa w refrenie na tle trybalnych, rozpędzonych bębnów. Warto dodać, że "Alone" jest również JEDYNYM utworem na płycie obdarowanym przez zespół w pełni wykształconym middle-eightem.

12. Soothe my soul - przekonałem się do tej piosenki, tak po prostu. Nie potrzebuję już setek punktów odniesienia, nie potrzebuję patrzeć na "Soothe" z perspektywy singla czy nie-singla, porównywać z potencjałem "Precious" czy "Peace". Kawałek, co do którego interpretacji tekstu wypowiedziałem się w osobnym wątku (hehehe i jeszcze raz he) wskakuje do najlepszej trójki z płyty jako kolejny dwuznaczny, przybrudzony sweeper z dawką słodkiego erotyzmu unoszącego się w powietrzu. Nawiązania do "Personal Jesus", tak bardzo słyszalne w wersji live, zostają odpowiednio zabalsamowane przez wytarte gitary, nadające piosence pazura i plastyki w refrenie. Podobnie jak w przypadku "Should Be Higher", tak i tutaj, żeby dostać się do skarbu (a leci on tak - "there's only way to soothe my soul") należy spojrzeć w gwiazdy i posłuchać jak biją ich serca. Doskonały wybór na małą płytkę i DLP może tylko żałować, że nie mam jej pośród nas w takim momencie!

13.Goodbye - pożegnanie. Jeśli nie pamiętacie skąd zespół zaczerpnął ten bluesowy riff, to śpieszę z pomocą - "I Feel You". Ten drobny autoplagiat jest aż nadto słyszalny i trochę naznacza kawałek "na przyszłość" w moich uszach. Dla przełamania monotonii co pewien czas pojawia się natchniony barowy motyw, gdzie Gahan wypluwa swoje płuca, przenosząc "Goodbye" o piętro, dwa wyżej. Po dwóch i pół minuty nachodzi jednak człowieka refleksja, że w sumie płyta mogłaby się już skończyć i jej przeciąganie do niemal godziny powoduje psychiczne zmęczenie. "Goodbye" nie jest tutaj głównym winowajcą, bo troszkę nieszczęśliwie skończył pod tym 13-tym numerkiem na trackliście, lecz z drugiej strony w bezpośrednim pojedynku rewolwerowców na Dzikim Zachodzie stawiam na "Slow".

Jak widzicie nie ma ocen. Moje enzymy trawienne dopiero pracują nad "Delta Machine" i może to chwilę potrwać. Generalnie jestem usposobiony pozytywnie, chociaż od Depeche Mode na pewno mógłbym oczekiwać więcej. Jest tu jednak za dużo białych plam ("My Little Universe", "The Child Inside", "Goodbye"), a spora część materiału zrobiona w sposób podręcznikowy od strony producenckiej brzmi zaledwie solidnie w kategoriach songwritingu ("Angel", "Broken", "Welcome"). Dla momentów pokroju "Alone", "Should Be Higher" czy "Soothe My Soul" warto jednak wrócić tu jeszcze raz. Dobra płyta stanów średnich, na chwilę obecną trochę słabsza od SOTU, zdecydowanie słabsza niż "Playing the Angel" i na pewno, wbrew plotkom, nie tak dobra jak "Violator'" Icon_wink


RE: Depeche Mode - Delta Machine - Szymek79 - 27.08.2013 08:06 PM

[Obrazek: 1150348_530372740349858_887280642_n.jpg]


RE: Depeche Mode - Delta Machine - prz_rulez - 27.08.2013 08:15 PM

O BOŻE.
Depeche Mode na wielkim ekranie monitora - to już było ponad moje siły.


RE: Depeche Mode - Delta Machine - saferłel - 27.08.2013 08:38 PM

Czemu nie założyłeś Szymku nowego tematu?


RE: Depeche Mode - Delta Machine - Szymek79 - 27.08.2013 08:44 PM

saferłel napisał(a):Czemu nie założyłeś Szymku nowego tematu?
chyba dlatego, że nie ma klipu a i tak u głównych zainteresowanych to już dawno na listach.Icon_wink


RE: Depeche Mode - Delta Machine - Remo - 27.08.2013 09:12 PM

Wersja radiowa




teledysk:




Icon_smile


RE: Depeche Mode - Delta Machine - saferłel - 28.08.2013 03:42 PM

Szymek79 napisał(a):chyba dlatego, że nie ma klipu a i tak u głównych zainteresowanych to już dawno na listach.Icon_wink
Klip był. Czuję jakiś spisek Icon_razz2 Ale w sumie wielu artystów nie robi już klipów - mam nadzieję, że to nie jest główny wyznacznik Twojej aktywności w tym wątku.


RE: Depeche Mode - Delta Machine - Szymek79 - 28.08.2013 06:41 PM

saferłel napisał(a):Klip był. Czuję jakiś spisek Icon_razz2
to nie jest klip tylko wersja live, która chyba nie jest singlem.Icon_razz


RE: Depeche Mode - Delta Machine - Listoholik - 28.08.2013 06:46 PM

Should Be Higher, jako trzeci singiel z tej płyty, ukaże się oficjalnie 30 września Icon_smile


RE: Depeche Mode - Delta Machine - Szymek79 - 28.08.2013 06:55 PM

Listoholik napisał(a):Should Be Higher, jako trzeci singiel z tej płyty, ukaże się oficjalnie 30 września Icon_smile
ale w UK bo w Niemczech 20 września.Icon_wink


RE: Depeche Mode - Delta Machine - prz_rulez - 28.08.2013 07:34 PM

W Niemczech to chociaż ma szanse na top 100, bo w UK to nie wiem... pozycja 200 byłaby ogromnym sukcesem Icon_lol


RE: Depeche Mode - Delta Machine - Remo - 28.08.2013 08:05 PM

Ale to jest też video do tej piosenki.